Krzyk, płacz i bezsilność

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Piotr razem z Alexem weszli do toalety. Alex po chwili  podszedł do odpowiedniej kabiny i pokazał w której kabinie jest chłopak . Męszczyzna podszedł do kabiny i zapukał kilka razy.
- Guciu jesteś?  Zapytał
- Daj mi spokój. Burknął
- porozmawiajmy.
- Proszę, idź już. Powiedział ciszej
- Nie odejdę póki nie porozmawiamy. Powiedział Piotr.
- ODPIEPRZ SIĘ ODE MNIE!  Wrzasnął młodszy ze łzami.
Nastała cisza. Piotr jeszcze chwilę stał przy dżwiach jednak po chwili odwrócił się i wyszedł z łazienki wkurzony. Skierował się do biura
- Gutek nie chce nikogo widzieć. Powiedział
- mamy się odpiepszyć. Powiedział cytując młodszego.
- Nie dziwię się Gutkowi. Cała komenda jest przeciwko niemu i nawet ja mam tego dosyć a co dopiero on. Powiedziała Marta nakładając sobie kawałek ciasta.
- Daj mu czas. Odpowiedziała Lucy
Piotr westchnoł i usiadł za biurkiem.

Gutek dalej siedział w łazience. Coraz bardziej był na siebie zły. Jak on mógł nakrzyczeć na Piotra, po tym wszystkim co dla niego zrobił. Przez to wszystko popadł w jeszcze większą rozpacz i zaszlochał głośniej kuląc się na płytkach. Nagle słyszy Alexa który skomle i drapie o dżwi. Chłopak podnosi się trochę i wpuszcza psa do środka który od razu liże jego twarz z łez i chłopak wtula się w niego. Leżą tak chwilę aż Gutek zaczyna mówić.
- Mam już tego wszystkiego dość. Wszyscy mnie nienawidzą, mają mnie za jakiegoś kryminalistę i zabójcę. W dodatku te pogrozki..... Ten ktoś o tym wszystkim wie..
Chłopak złapał głębszy oddech by się uspokoić. Alex zaskomlał niespokojnie i wtulił się w chłopaka.
Gutek pogłaskał go.
- Jeszcze w dodatku nakrzyczałem na Piotra. Nie chciałem, naprawdę.
Powiedział smutno i znów się wtulił w psią sierść. Alex słuchał wszystkiego uważnie i co jakiś czas lizał rękę Gucia.
- Co powinienem zrobić?  Zapytał psa.
Alex zaszczekał.
- Najpierw go przeprosze a potem zobaczymy. Powiedział Gutek i lekko się uśmiechnął. Alex zaszczekał radośnie i polizał chłopaka po twarzy. - Dziękuję Alex. Powiedział i przytulił psa.
Alex położył łeb na kolanach chłopaka. Gutek głaskał go chwilę a potem poszedł obmyć twarz zimną wodą. Razem z Alexem wrócił do biura od razu zauważając że Piotra nie ma.
- A gdzie szef?  Zapytał
- Jest w bufecie, poszedł po kawę. Powiedziała Lucyna przytulając go mocno.
- Lepiej się czujesz?  Zapytała zmartwiona
- Yhm jest lepiej, dziękuję
Uśmiechnął się do niej i do Marty.
Chłopak żeby zabić czas usiadł przy swoim biurku i odsłuchał wiadomość. Starał się przy tym zachować spokój lecz ręce same zaczęły mu się trząść więc schował je w rękawach bluzy. Westchnoł i położył głowę na ławce na rękach. Po kilku chwilach ktoś wyłączył wiadomość i poczuł jak  delikatnie głaszcze go po włosach. Oderwał twarz i spojrzał na osobę. Widząc Piotra z lekkim uśmiechem szybko wstał i rzucił mu się w ramiona przytulając go
- Przepraszam tak bardzo Cie przepraszam. Mówił.
Piotr uśmiechnął się i oddał uścisk.
- Nic się nie stało. Wybaczam. Powiedział i pogłaskał chłopaka po plecach .



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro