nie powinien być teraz sam

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Podczas jazdy nie odezwali się do siebie. Piotr był skupiony na drodze natomiast Gutek z całych sił próbował nie zasnąć. Czuł ogromne zmęczenie po całym dniu.
- Guciu dobrze się czujesz?  Zapytał zmartwiony Piotr.
Alex siedzący z tyłu samochodu zaskomlał cicho i trącił nosem rękę chłopaka.
- Tak wszystko jest..... Okej. Jestem trochę zmęczony. Powiedział i wymusił uśmiech.
Piotr ponownie spojrzał na drogę.
- Może chcesz wziąć wolne?  Zapytał
- Nie, to nie będzie konieczne. Chłopak szybko zaprotestował.
Po kilku minutach byli pod domem chłopaka. Gutek podziękował a następnie wszedł do kamienicy.
Chłopak zdjął kurtkę i poszedł zrobić herbatę. Na Zabicie czasu zaczął porządkować rzeczy na półce. Kiedy z kuchni usłyszał charakterysyczny gwizd poszedł po swoją herbatę. Spojrzał na zdjęcie na jego biurku. Zdjęcie jego i Jowity. Był to kwietniowy słoneczny dzień. Byli po koncercie i wybrali się na spacer po parku. Jowita miała na sobie piękną kwiecistą sukienkę. Do oczu chłopaka po raz kolejny napłynęły niechciane łzy. Przetarł je i wziął łyk ciepłej herbaty. Jednak po chwili stwierdził że nawet ulubiona herbata nie poprawiła mu nastroju i przestała dobrze smakować. Odłożył szklankę i gdy miał zamiar iść spać usłyszał dźwięk telefonu.
Zniszcze Cie aspirancie Bielski. Zniszcze Cie.

Gutek przeczytał wiadomość jeszcze kilka razy i po chwili poczuł jak robi mu się słabo. Przytrzymał się stołu by nie upaść na podłogę. Ostrożnie usiadł na podłodze i schował twarz w dłoniach próbując jakoś nie zwracać uwagi na nagły ból głowy i zawroty.

*                 *                  *                   *
Piotr po powrocie do domu od razu nasypał Alexowi karmy do miski. Następnie zrobił sobie kawę i usiadł na kanapie z zamiarem obejrzenia czegoś w telewizji. Ten dzień był wyczerpujący dla wszystkich. Alex radośnie wylizywał miskę z resztek pysznej karmy a gdy skończył, wskoczył na kanapę obok Piotra.
- Może powinienem do niego zadzwonić. Mruknął aspirant Górski.
Pies podniósł głowę patrząc na właściciela następnie zaszczekał.
- Myślisz że to dobry pomysł?  Zapytał Piotr. Alex zaszczekał dwa razy.
- Może i masz rację ale pewnie śpi. Nie będę go budził, musi odpocząć. Powiedział Piotr i spojrzał na telewizor.
Alex wstał i poszedł po telefon. Następnie zaszczekał.
- No dobrze już dobrze. Zadzwonię do niego. Powiedział Piotr.
- Nie odbiera widzisz?  Mam nadzieję że go nie obudziłem. Mruknął.
Alex położył głowę na jego kolanach.
Jednak po chwili telefon zaczął wibrować. Piotr szybko odebrał.
- Guciu? 
- Dzwoniłeś. Coś się stało? 
- Gutek jakoś dziwnie brzmisz wszystko w porządku?  Zapytał zmartwiony Piotr.
- Nic mi nie jest. Powiedział cicho Gutek do telefonu.
- spałeś w ogóle?  Obudziłem Cie?  Zapytał mając nadzieję że nie.
- Nie, nie obudzileś. Nie spałem.
- Powinieneś odpocząć. Powiedział.
- Ty też szefie, to był długi dzień dla nas obojga. Powiedział Gutek.
- Tak masz rację. Gdyby coś się działo to dzwoń. Powiedział Piotr.
- Pewnie, dobranoc szefie.
- Dobranoc Guciu.
Piotr odłożył telefon. I pogłaskał Alexa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro