poranek ,komendant i paczka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pierwsze promienie słońca przedarły się przez zasłony rażąc w oczy Piotra gdy ten wstał by wyłączyć dzwoniący budzik na szafce nocnej . Ziewnął przeciągle i wstał z łóżka .Alex już wskoczył na kanapę do Gucia by się z nim przywitać .Młodszy chłopak przetarł oczy i uśmiechnął się słabo do psa a następnie pogłaskał go .Piotr poszedł przygotowywać śniadanie , w tym czasie Gutek leżał na kanapie z Aleksem .Po kilku minutach brunet wstał i poszedł na śniadanie.
-Guciu może lepiej jak zostaniesz dziś w domu ? zaproponował Piotr ,który nie był zbyt przekonany że młodszemu nic nie jest.
-na komendzie czuję się bezpieczniej ,nawet w obecności naszej dziennikarki i dwóm plotkarom które mnie strasznie wnerwiają. Powiedział a Piotr cicho się zaśmiał
-niech Ci będzie ale jak coś tylko będzie nie tak to masz mówić ,odwiozę Cię do domu .Powiedział i podsunął mu talerz z tostami i jajecznicą oraz kubek herbaty.Po zjedzeniu śniadania i ogarnięciu się pojechali na komendę .
-mógłbyś proszę nie mówić co się działo w nocy ? Poprosił młodszy gdy jechali w stronę komendy. Piotr spojrzał na młodszego i westchnął .
- dobrze nie powiem ale mam nadzieję że to się więcej nie powtórzy.Nie masz pojęcia jak mnie wtedy wystraszyłeś .Powiedział Piotr.
- Wiem . westchnął młodszy i wbił wzrok w szybę .
- Obiecaj mi Guciu ,że jeżeli to się powtórzy pójdziesz do szpitala .powiedział poważnie Piotr
Młodszy wzdrygnął się
-wiesz ,że nienawidzę szpitali .Mruknął cicho i spuścił wzrok
- wiem ale będę tam z Tobą .Alex też . Powiedział Piotr i położył rękę na kolanie młodszego .
Gutek uśmiechnął się lekko a Alex polizał młodszego po policzku i ten po chwili się zaśmiał .
Gdy dojechali na komendę ,udali się od razu do biura i przywitali się ze wszystkimi. Piotr podchodzi do Lucy i mówi jej coś na ucho .Lucyna uśmiecha się i lekko kiwa głową. Gutek posyła Piotrowi głupkowate spojrzenie i zaczyna się śmiać.
-Gutek cichaj bo musimy iść do komendanta .Powiedział Piotr i uśmiechnął się lekko do młodszego.Gutek westchnął i od razu wstał .Po chwili obaj poszli do gabinetu.
-dobrze ,że już jesteście . Powiedział komendant gdy obaj weszli do gabinetu.
- Gutek w nocy dostał kolejną groźbę . Zaczął Piotr
-Co w niej było ?
- To co zwykle przygotuj się na swój koniec. Zacytował Piotr.
Komendant chwilę się zastanowił .
-Coś jeszcze ? Zapytał
-nie to wszystko .Odpowiedział Piotr pomijając fakt ,że Gutek nie chciał się obudzić nad ranem ze względu na stres.
- to w takim razie wszystko .Uważajcie na siebie ,zwłaszcza ty młody. Powiedział komendant
-Oczywiście będziemy uważać .Odpowiedział Gutek i wyszli.
Piotr zrobił sobie kawę ,czuł że usypia . Dzień minął im szybko ,bez zbędnych komentarzy Pauliny i jej docinek .Nie było też żadnych nowych spraw a Dolański dalej siedział gdzieś zaszyty pod ziemią . Przez prawie całą drogę obaj milczeli jednak Gutek odezwał się dziękując za dotrzymanie jego proźby .Piotr uśmiechnął się do chłopaka. Gdy dojechali do domu Gutek wchodząc złapał się za framugę przez nagłe zawroty .Młodszy jęknął z bólu .
- Guciu co się dzieje?? Piotr w sekundę znalazł się przy chłopaku i pomógł mu dojść do kanapy .
- Nie wiem ......głowa .Powiedział młodszy i nabrał chłust powietrza .
Piotr dał młodszemu leki i ciepłą herbatę .Po 15 minutach Piotr usłyszał pukanie do dżwi . Podszedł do nich i otworzył ale nikogo nie było .Była tylko paczka zaadresowana dla Gutka .Piotr wziął paczkę i postawił przed młodszym .Chłopak posłał mu zdziwione spojrzenie ale po chwili zaczął ją otwierać a Piotr pobiegł na ogród poszukać tego kto przynióśł paczkę .Młodszy wyciągnął łom .Dokładnie przyjrzał się przedmiotowi całkowicie nierozumiejąc co on mógł oznaczać.Dopiero po chwili znalazł małą białą kartkę na dnie pudełka.Wyciągnął ją i zaczął czytać

,,Przyjrzyj się temu prętowi bo to on doprowadzi Cię do twojej śmierci "

W tym czasie Piotr wrócił z Aleksem
- zwiał skubany ,ale dorwiemy go prawda Aleks ? Powiedział i odłożył broń .Pies zaszczekał potwierdzająco.
Piotr dopiero zauważył bladą twarz chłopaka i przedmiot trzymany w jego dłoniach .
-Guciu? Zapytał zmartwiony
Łom upadł z brzdękiem na ziemie a chłopak przechylił się do przodu ,Piotr od razu go złapał a brunet kurczowo trzymał się jego kurtki.
- Co się dzieje Gutek ??Mów do mnie ,proszę .
Piotr wziął kartkę do ręki i przeczytał napis .
-zabije skurwiela .Warknął i przytulił mocniej chłopaka.
Po 20 minutach Gutek zasnął na kanapie a Piotr przy nim czuwał .Po chwili rozległo się pukanie do dżwi , Górski odbezpieczył broń a Alex zaszczekał .Otworzył dżwi i zobaczył identycznie wyglądającą paczkę tylko tym razem dla niego .odłożył broń i otworzył pudełko.W środku była mysz nadziana na pręt. Alex zaszczekał niespokojny .Piotr wyjął też kartkę i przeczytał

,,Nie uratujesz chłopaka więc lepiej się z nim pożegnaj .Niedługo on będzie mój "

Piotr zacisnął zęby i ścisnął kartkę .Alex zaszczekał a Piotr go pogłaskał .Podszedł do młodszego i pocałował we włosy
-Nie dam Cie mu skrzywdzić .Szepnął i przeczesał młodszemu włosy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro