w amoku

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gutka obudził dźwięk telefonu. Chłopak wstał chwiejnie i wyłączył urządzenie. Odczuwał skutki wczorajszej nocy i niewyspanie dawało o sobie znać. Jak na złość przypomniał sobie o kartce którą znalazł na wycieraczce. Podszedł do stolika nocnego i upewnił się że jeszcze tam była. Sprawdził godzinę była 6.15 musiał się pośpieszyć. Spał ledwie 2 godziny ale postanowił że i tak pójdzie do pracy. Nie chciał niepokoić szefa. Ubrał szarą koszule oraz spodnie a następnie uczesał włosy. Spojrzał w lustro co było błędem ponieważ zobaczył jak bardzo to wszystko na niego wpłynęło. Nieprzespana noc, ciągły stres, ból głowy i jeszcze te omdlenia. Tego było za dużo. Przeczesał włosy i zrobił sobie kawę. Miał niecałe dwadzieścia minut by znaleźć się na komendzie. Pomyślał że lepiej by było nie tracić czasu i zrezygnował ze śniadania. O dziwo nie spóźnił się i nawet dotarł bez większego problemu przez nieduże korki na mieście. Na komendzie wszyscy już byli i o czymś rozmawiali. Gutek ze wszystkimi się przywitał a Marta poczestowała go ciastem i kawą które przyjął z uśmiechem. Pogłaskał Alexa i usiadł za swoim biurkiem. Gdy Piotr powiedział że jadą sprawdzić sklep, ożywił się i ucieszył. W drodze do pierwszego adresu Gutek znów dostał wiadomość.
Przygotuj się na niespodziankę aspirancie Bielski.

Chłopak nerwowo przeczesał włosy i wbił wzrok w widok za oknem. Piotr zauważył zdenerwowanie chłopaka po odebraniu wiadomośći.
- Coś nie tak Guciu?  Zapytał
- CO?!  Nie nie wszystko dobrze. Tylko... Zamysliłem się. Powiedział.
- Spałeś w ogóle w nocy?   Zapytał Piotr.
- Nie bardzo ale wypije kawę i będzie okej.
Górski westchnoł cicho.
- A możemy później wstąpić do sklepu?  Kupiłbym sobie jakieś jedzenie. Mruknął chłopak.
- Nie jadłeś nic rano?  Zdziwił się.
- Nie. Odpowiedział.
- Guciu nie możesz się tak zaniedbywać. Westchnoł Piotr.
- Niedaleko jest jakiś sklep, pójdę kupić ci jedzenie a ty w tym czasie rozejrzyj się po sklepie i znajdź ten wytrych. Powiedział Piotr parując samochód.
Gutek wziął Alexa i ruszył do sklepu. Porozmawiał z właścicielem jednak rozmowa nie przyniosła wiele. Męszczyzna zeznał że interes u niego trochę gorzej się kręci i wczoraj zamknął wcześniej lokal. A o wy wytrych przeniósł do lokalu w Olsztynie. Gutek podziękował męszczyznie i wrócił do samochodu.
Tam czekał na niego Piotr z kilkoma kanapkami i drożdzowką. Gutek z uśmiechem przyjął od niego jedzenie a następnie zaczął jeść kanapkę. Pojechali do drugiego sklepu. I faktycznie ktoś wczoraj kupił taki wytrych. Z racji tego że przedmiot nie był robiony na zamówienie to nie mieli namiarów na osobę ale wiedzieli przynajmniej że była to kobieta z krótkimi czarnymi włosami i okularami przeciwsłonecznymi.
Wrócili na komende. Gutek zajął się sprawdzaniem monitoringu.
- Na nagraniu widać ją tylko przez chwilę, samochód miała zaparkowany niedaleko ale nie widać numerów. Powiedział.
- Narazie to zostawcie, był wybuch w przychodni ginekologicznej i polożnictwie jedźcie tam. Powiedział szef.
Budynek był całkowicie zniszczony, karetki dalej kursowały zabierając rannych jednak udało im się przesłuchać kilka położnych i pielęgniarke które zdołały uciec. Dopiero pacjentka zeznała że widziała jak kobieta z czarnymi włosami i okularami wychodzi z pomieszczenia zaraz po wejściu.
Nie mieli zbyt wiele ale chociaż tyle. Niestety nie mieli dostępu do kart pacjentów ale owa pacjentka zapamiętała imię i nazwisko osoby.
Teraz wystarczyło tylko sprawdzić ją w bazie danych.
********
Kobieta szybko weszła do kamienicy i zamknęła dżwi. Włączyła radio i zdjeła peruke oraz okulary. Wybuch się udał teraz musiała działać według planu nowego zleceniodawcy. Musiała się przygotować. To już niedługo.
*********
Gutek skączył na dzisiaj pracę. Wszedł na swoją klatkę jednak przed dżwiami leżała paczka. Ostrożnie otworzył ją i ze zdumieniem wpatrywał się w trzymany przedmiot. To była laska dla niewidomych, laska Jowity. Ta sama którą dziewczyna zgubiła podczas porwania i ta sama o którą dzień wcześniej upominał się jej ojciec. Była również kartka. Wziął ją i przeczytał.

Gdzie jest twoja Jowita??
Tutaj!! 

Gutek otrząsnął się z szoku i wszedł do mieszkania. Upewnił się że zamknął dżwi i wyjął telefon by zadzwonić. Miał nadzieję że nie jest za późno by to powiedzieć.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro