17. Hanna i Lucky

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- E, Gaba! - ktoś mnie szturchnął
- Nie ma mnie - popchnęłam tego ktośa, a on spadł z łóżka
Usłyszałam jęk i huk, wstałam jak poparzona, spojrzałam na podłogę. Co zobaczyłam? James' Potter'a leżący pod Syriuszem Black'iem. Zaczełam się nie kontrolowanie śmiać, ale już trochę zdenerwowany Rogacz pociągnął za rękę, a ja spadłam na Łapę od razu pokryłam się rumięnicem, tak jak czarnowłosy. Chciałam wstać, ale nie wiedziałam jak, wszyscy zaczęli się śmiać, James pomógł mi wstać. A ja poszłam się przebrać.
Wzięłam krótkie jeans'owe spodenki, bluzkę na ramiączka czarna i z narysowaną podobizną tygrysa, ubrałam jeszcze trampki przed kostkę, uczesałam się w luźnego koka i zrobiłam lekki makijaż.
Wszyscy byli juz gotowi, dzisiaj mieliśmy zamiar znowu iść do Hogsemade, ale zagrać w grę.
***
Byliśmy już na przedmieściach Hogsemade.
- Każdy zna zasady? - zapytałam
Peter pokręcił głową
- Mamy wylosowaną osobe z naszej piątki i mamy jej kupić mały upominek. - przypomniałam
- Remus kupujesz Peter'owi, James kupujesz mi, a Ja Syriuszowi, a Syriusz komu chce, a jak nikomu to kupuje nam lody - puściłam mu oczko - Zgadzacie się?
Wszyscy zgodnie przytaknęli
***
Co by tu kupić Syriuszowi?
Tak się zastanawiałam, że nie zauważyłam gdzie idę i wpadłam na jakąś dziewczynę.
- Przepraszam, nie zauważyłam cię - mówiąc to rozmasywałam głowę
- Nic się nie stało. A tak w ogóle jestem Hanna Jerson, to jest Lucky Smith, a ty?
Hanna miała nawet jasną karnacje, brązowo-blond włosy, oczy miała koloru mlecznej czekolady, trochę piegów, ubrana była w szarą bluzkę, jeans'ową kurteczkę oraz jasne przetarte jeansy i białe trampki.
Lucky był bardzo jasnym blondynem jak i jasną karnacją, szarę oczy, ubrany w białą bluzkę opinającą się na jego wyrzeźbionym brzuchu, czarne jeansy z dziurami na kolanych i jakieś conversy.
- Gabriella Holmes - uśmiechnęłam się - Jesteście nowi? - zapytałam
- Tak, ja jestem z Dumustrangu, a ona z Beauxbatons - odparł z uśmiechem
- Ale nigdy nie lubiłam tej szkoły - zaśmiała się, a ja zawtórowałam im
- Wiecie do jakiego domu chcecie?
- Według mnie pasuję do Grffindor'u, tak samo Hanna - odpowiedział po namyśle blondyn
- Dobra, muszę iść - pożegnałam się z nimi
Przechodziłam koło sklepu, na szyldzie było napisanę "Magicznę upominki". Kiedy weszłam usłyszałam dzwoneczęk w sklepie pachniało pergaminami i zapachową świeczką o zapachu kawy.
- Dzień Dobry - usłyszałam słaby głos za sobą, odwróciłam się i zobaczyłam staruszkę, swoje siwe włosy ma związanę w koka, ubrana w brązową spódniczke do kostek i zieloną bluzke wszystko miała wyblakłę otulała się białą szmatkę w pomarańczowe kwiaty.
- W czym mogę pomóc? - dodała
- Szukałam jakiegoś małego pre..- przerwała mi
- A! Dla chłopaka..już mam coś specjalnego! - pobiegła swoim tęmpem do którejś alejki
Po kilku minutach podała mi naszyjnik na złotym łancuszku, wisiorkiem jest ponurak! Jak Syriusz!
- To jest magiczny łańcuszek, kiedy osoba której to dasz pomyśli o tobie i będzie czuł twój zapach.
- Dziekuję! Ile..- zniknęła
- Proszę Pani!! - krzyknęłam rozglądając się
Wyszłam ze sklepu
- Wrócę tu później oddać pięniądze - z tą myślą opuściłam "Magicznę Upominki"
_________________
Tak..będzię piąty podrozdział
Dedykacja: Zizi9147
Tak wygląda Lucky

Gra go Lucky Blue Smith
Tak wygląda Hanna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro