3. Mapa Huncwotów i Argus Filch

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


4 Września 6:00 ( Poniedziałek )
Wstałam i ubrałam się w mundurek, rozczesałam włosy, wzięłam też na wypadek gumkę do włosów i torbę. Zeszłam do Pokoju Wspólnego, teraz mogę mu się przyjrzeć. Na kamiennych ściankach są obrazy na jednej z nich jest Slazar Slytherin, jest naszym strażnikiem mówi czasami komuś, że na przykład przyszedł do mnie Krukon. Miły jest tylko dla nas, na środku salonu jest zielony dywan, stolik jest zrobiony z ciemnego drewna stoi przed zrobionym z ciemnego marmuru kominku, niedaleko komina stoi biblioteczka, a koło niego zielony fotel ze stoliczkiem do kawy, w całym Pokoju Wspólnym są tylko trzy kanapy, jedna z kanap jest dłuższa niż pozostałe,a na przeciwległej ścianie są dwa korytarze na prawo są dormitoria chłopców, a na lewo do dormitoria dziewczyn. Po lewej stronie komina jest barek, a w nim Ognista Wishkey, Piwo Kremowe, Toniki, Giny oraz nalewki
Drzwi do Domu Slytherina, są po prawej stronie kominka, a po lewej stronie od biblioteczki. Szłam tak rozglądając się po pokoju w którym dominuje kolor srebrny, czarny, zielony i szary. Jak się tak zachwycałam nie zauważyłam że zaraz na kogoś wpadnę, no i obiłam się o drewnianą podłogę po chwili zobaczyłam przed oczami bardzo bladą dłoń - Severus
- Wybacz, nie zauważyłam Cię...
- Nic się nie stało, chodzi głodny jestem - zaśmiał się
Szliśmy przez korytarze, rozmawialiśmy głównie o eliksirach Severus chciałby zostać Mistrzem Eliksirów.
- A ty?
- Co ja?
- Kim chciałabyś być, jakie masz plany na przyszłość?
- Chciałabym zostać Aurorem, a jak nie wypali to nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią. A w przyszłość chciałabym mieć czułego i kochanego, wiernego męża, może dwójkę dzieci...mieć domek, domek nie wille gdzieś przy jeziorze...
- A mąż? Musi mieć czystą krew?
- N... - przerwano mi
- Oczywiście! Musi! Przecież to Arystokratka! Musi być z bogatym i czysto krwisty czarodziej! - on to mówił spokojnie, a moje oczy zaszły łzami
Remus po patrzył na mnie za współczuciem - Pewnie jesteś jedyną z nich! ŚMIERCIOŻERCA!
- Teraz to przesadziłeś! - wrzasnął blondyn
- Ale to prawda! Patrz ma skutki Avady!
- Gdybyś znał prawdę... całą historię! - wyszeptałam
- To mi opowiedz! - krzyknął
- Zostaw ją! Ja znam jej historię... ona jest trochę z nami związana...
- Nie... Remus... bo jeszcze się pokłócicie przez taką dziewuchę jak ja, a nie przepraszam przez jakąś arystoktratkę która jest śmierciożercą, a wcale nią nie jestem! - pobiegłam, a za mną Severus
- Gabi! Czekaj... - dogonił mnie, przy Wielkiej Sali, przytulił mnie - To moja wina! Mogłem w ogóle się nie pytać! - obwiniał się
- Nie Sev! To nie twoja wina, że Black jest imbecylem! - zaśmialiśmy się
- Gabrysia! Jak Ty wyglądasz! - podbiegła do nas Lil i Molly
- Witaj Severusie! - powitała się ruda
- Witaj... jeśli chcesz wiedzieć co się stało to... - zakryłam mu ręką usta
- Nie ważne! O patrzcie zaraz Historia Magii! - pobiegłam na czwarte piętro, wszyscy już tu byli, tak minął mi dzień na kolekcje tylko poszłam musiałam dopracować Mapę Huncwotów, jak byłam na kolacji Remus mnie zatrzymał.
- To kiedy idziemy szukać tej książki?
- Nie wiem... mam napięty grafik
- Może w następny miesiącu, bo...
- Tak wiem, chcesz najpierw się zapoznać z lekcjami?
- Yhy...
- Remus? Kiedy zrobicie pierwszy żart?
- Dzisiaj o 1 w nocy, a co?
- Bo m...
- A Ty się z nią zadajesz? - zapytał Black
- Nie! Ja tylko się zapytałam gdzie biblioteka - zaśmiałam się nerwowo
- Jasne, ten no Do zobaczenia! - pożegnał się Lupin
- Oby nie... - mruknął Syriusz
Pobiegłam do lochów, weszłam do mojego pokoju, siedzi tam Cyzia, Regulus, Bella i Lucjusz, Severusa nie ma ponieważ, ma dodatkowe zajęcia z eliksirów. Narcyza i Lucjusz czytali książki, Bella i Regulus grali w Magiczne Karty.
- Hej - mruknęłam cicho
Podbiegłam do szafki nocnej, szukałam swojej szkatułki, nie ma jej! Cyzia i Bella patrzą na mnie jak na kosmitę.
- Ja mam pytanie Isia...
- Isia? - zapytałam zaskoczona
- Teraz wymyśliłam...Co robisz w mojej szafce?
- Twoja? Szafka?
- No tak...
- Sorry... - odetchnęłam, ucieszyłam się że to nie moja szafka
- Isika, Tu masz swoją szafkę -pokazał palcem ostatnią szafkę koło łóżka które stoi koło wielkiego okna, chociaż nie wiem jak tu jest okno to lochy, podziemia! Ale to jest Hogawrt!
Kilka godzin później...
Jest 00:30, dziewczyny już dawno śpią, a ja za to siedzę jeszcze przy biurku mam już mapę dla siebie trochę lepszą wersję, teraz męczę się nad ich, na tej mapie nie widać tylko ludzi, jeszcze jedno zaklęcie...i JEST! Widzę Huncwotów, oni już idą, są na trzecim piętrze, gdzie jest gabinet Woźnego! Słyszałam że nie jest zbytnio miły, wyszłam cicho z korytarza dziewczyn, a weszłam do Pokoju Wspólnego byłam już przy drzwiach kiedy ktoś się odezwał.
- Gdzie się wybierasz, panienko? - zapytał obraz z podobizną Slazara Slytherina
- Ja muszę, ten zgłosić że strasznie teraz zimno, a nie mogę spać - skłamałam
- Naprawdę? Chociaż ja nawet bym nie wytrzymał, idzie sroga zima! No niech przechodzi, panienka! ,otworzył mi przejście. Po kilku minutach byłam na trzecim piętrze, rzuciłam na siebie zaklęcie.
- Cameleon - szepnęłam
Byłam teraz nie widzialna podeszłam powolnym krokiem do nich i podsłuchałam o czym mówią.
- Czemu w ogóle byłeś dla tej Holmes nie miły? - zapytał James
- Właśnie, dzisiaj przesadziłeś nazwać ją śmierciożerczynią?! - odezwał się Peter
- Ona przyjaźń się z moim bratem, a On na nią leci, ta pewnie jest łatwa...
- Spróbuj jeszcze raz ją tak nazwać, to już nie żyjesz - Remus przyłożył mu różdżkę
- Spoko, sorry...
- Luniu?
- Co? - warknął
- Zapoznasz mnie z nią? Wydaje się miła i przyjazna! Prawda Glizda?
- Jasne, ładne ma włosy...
- Ehh... przestańcie bo, pomyśle że się zakochaliście!
- Nie ja mam Liluśe! - zaśmiałam się cicho
- A ja kocham Nimfadorę!
Po patrzyłam. Na zegarek jest 2:00 w nocy, o tej godzinie Fitch wraca z nocnych przechadzek, przeszłam na drugi koniec korytarza już widziałam cień i słyszałam kroki jego kotki Pani Noriss, podeszła do mnie ja wzięłam ją na ręce podeszłam do Filcha.
- Co Ty tu robisz? Jak się nazywasz? - krzyknął, a ja kątem oka zauważyłam że oni patrzą na to
- Gabrielle Holmes
- Holmes?! Znałem Twojego brata, Adrienn mi mówił... Tak... Musiałaś na przymus do Slytherinu! - zaskrzeczał
- Ja nie...nie - przerwał mi
- Nie wstydzi się... do jakiego domu byś się dostała?
- Ja... - wiedziałam że muszę im kiedyś powiedzieć, no ale w taki sposób
- Grffindor, a Adrienn chyba n-nie żyje...
- Moje najszczersze kondolencje! Idzi już zaraz będą jacyś nauczyciele! - zaskrzeczał
Odszedł.
Pobiegłam do Pokoju Wspólnego i poszłam do mojego pokoju, poszłam spać...
////////
1072 Słowa
PRZEPRASZAM za błędy!
Według mnie trochę kiepsko to wyszło
~ ShadowNightmore

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro