Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziś rano na komisariat przyszła paczka.

Była zaadresowana do mnie.

Niczego nie świadomy rozciąłem taśmę i otworzyłem pudełko.

W środku był jakiś dziwaczny krztałt, owinięty w papier prezentowy.

Pod papierem ujrzałem coś, co zwaliło mnie z fotela.

Maska wykonana z ludzkiej czaszki.

Pod "prezentem" była karteczka.

Czerwonym tuszem było tam napisane: Znajdź mnie Mark, pozdrawiam, Berty Hopper!

Pod podpisem był niewyraźny odcisk palca. Wysłałem kartkę szybko do laboratorium, żeby potwierdzili tożsamość nadawcy.

Czułem, że to przełomowa chwila!

TYMCZASEM

John Harris siedział samotnie w obitym skórą fotelu.

Nagle zdało się słyszeć kroki i skrzypanie drzwi.

-Hej, stary przyjacielu! Tęskniłeś? Bo ja tak! -Zarechotał Hopper celując w gospodarza. - Mam dla ciebie pewne zadanie, słuchaj uważnie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro