3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Moulton Asylum było dużo bardziej przerażające niż to zapamiętałem.

Strzeliste okna i architektura jak z gotyckiego koszmaru nadawały temu miejscu specyficzny klimat. Jak w takich warunkach leczyć pacjentów?

Odźwierny zaprowadził mnie na najniższe piętro azylu, tam gdzie były beznadziejne, pod względem medycyny i terapii przypadki. Aktualnie siedziała tam tylko jedna osoba.

-Witaj, Harp! Jak się miewasz? Dawno cię nie widziałem...

Eliot miał całkowicie białą twarz, gęstą brodę i rozczochrane rude włosy. Oczy podkrążone. Ciągle chodził o kuli.

-Witaj Eliot. U mnie dobrze. Azyl dobrze Ci służy?

-Na swój sposób... Nie słyszę już głosów, jednak nie mam za dużo szans na powrót do dawnej potęgi psychicznej... Jednak wszystko może się zmienić, i może stąd wyjdę?

-Jak? Na to nie ma najmniejszej...

-Wiem, kto stoi za chaosem w Moulton, Mark. Mogę ci powiedzieć. Jeśli w zamian coś dostanę. Lepiej, nie tyle ci powiem, co dam ci odpowiedź na srebrnej tacy.

-Uznajmy, że pozwolę ci pomóc w śledztwie, ale tylko w asyście najlepszych policjantów i pracowników azylu. Dostaniesz godzinę. Więcej nie dostaniesz.

-Pasuje, w końcu chodzi o dobro mieszkańców. Godzina wystarczy, przyjacielu. Przyjdź z obstawą jutro rano, a wieczorem dostaniecie sprawcę.

-Skąd mogę mieć pewność, że wszystko wiesz? Że mnie nie oszukasz i nie zwiejesz?

-Moulton to mój dom. Nie mam gdzie odejść, poza tym jestem dosyć rozpoznawalny, czyż nie? Nie martw się, przecież będzie obstawa, nic nie zrobię. Chyba. Na razie mogę zdradzić, że te porwania są związane z zagrzebaną tajemnicą sprzed trzydziestu lat. Kiedyś ekipa mózgowców tu przyjechała i...

-KONIEC CZASU! - Krzyknął strażnik, złapał mnie za ramię i wyprowadził.

-BYLI TU, STWORZYLI COŚ, CO PRZECZY NATURZE, COŚ NIE Z TEGO ŚWIATA! HAROLD ODGRZEBAŁ TO DEKADĘ TEMU, ROZUMIESZ? ZABIŁ SIĘ Z SZALEŃSTWA! TERAZ RZĄD CHCE TO ODKOPAĆ, NIE WIEM PO CO! TERAZ WRÓCILI, MARK? SŁYSZYSZ?! WRÓCILI! DAJ MI OBSTAWĘ, POMOGĘ CI! HARPER! - Krzyczał Eliot.

Drzwi się zamknęły i zostałem wyprowadzony na korytarz.

Z ciekawości postanowiłem sprawdzić listę pacjentów jacy kiedykolwiek byli w najniższym sektorze. Znalazłem nazwisko Eliota Hollowa i drugie, nieznane. 

"Harold Burke,

Wpis pierwszy.

Urodzony 1976 roku.

ZAWÓD - Dziennikarz śledczy. 

POWÓD POBYTU W OŚRODKU MOULTON ASYLUM - Został znaleziony w środku lasu. Był poobijany, jego stan psychiczny też nie zachwycał. Dopiero kiedy wieziono go do szpitala, okazało się że ma halucynacje, nerwicę, ogólne pobudzenie organizmu i schizofrenię. Czym prędzej przetransportowaliśmy go do zakładu Moulton Asylum. Umieściłem go na pierwszym piętrze, został zapisany na terapię z psychologiem, odstawał leki.

OPIS PRZYPADKU - Halucynacje, twierdzi, że prześladuje go demon przeszłości. Niechętnie o tym mówi.  Czekam na lepsze wyniki.

Dr. Powerst.

Wpis drugi.

Burke uciekł z placówki dzięki pomocy Eliota Hollow, nazywanego Prorokiem. Dokonali tego w taki sposób, że dopiero gdy policja go złapała, odkryliśmy jego zniknięcie.

Harold Burke został aresztowany na dworcu głównym. Przedtem wkradł się do ratusza i zamordował Gabriela D. Następnie na dworcu dokonał egzekucji na agencie FBI Olsenie McWirdzie. Został strącony na najniższe piętro do celi obok jedynego osadzonego, Eliota Hollow. Harold Burke oficjalnie popełnił samobójstwo. Poderżnął sobie gardło. Ciało zostało wywiezione poza granice stanu Kolorado.

Naczelnik Moulton Asylum Alexander Stuart. "

Postanowiłem porozmawiać z naczelnikiem o tajemniczym Haroldzie Burke. Czemu, do diabła o nim nie słyszałem w 2007 roku, kiedy Eliot uciekł?! Ruszyłem po krętych schodach na ostatnie piętro zakłąd dla psychicznie chorych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro