16. Tajemnica

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*** 3 tygodnie później ***

***Arthur***
Już od około miesiąca nie wiedziałem co dzieję się z Dianą. Po tym gdy straciliśmy nasze dziecko Diana po prostu się rozpłynęła. Szukałem jej już chyba wszędzie. Na początku myślałem że wróci do domu, ale tam też sprawdziłem i jej tam nie było. Ja też równie mocno przeżyłem śmierć naszego jeszcze nienarodzonego dziecka, ale musiałem żyć dalej. I chciałem swoją Dianę z powrotem. Nie obchodzi mnie to, że wyłączyła swoje człowieczeństwo. Chce ją mieć i ją znajdę. I wtedy już tak łatwo nie ucieknie.

***Diana***

Siedziałam sobie właśnie na kanapie w moim nowym, zajebistym domu i rozmyślałam o moim życiu. Moi rodzice i rodzeństwo myślą że nie żyję. W sumie... to dobrze. Chociaż będę miała odrobinę spokoju. Ciekawe co z Arthurem. Szczerze, to wszystko jest takie dziwne... Najpierw nienawidziłam Arthura, porwał mnie i w ogóle. A teraz? Sama nie wiem. Zanim straciłam moje dziecko i uciekłam, wtedy w domu zaczynałam coś do niego czuć. Miłość? Przywiązanie? Pożądanie? Nie wiem. Za to jestem pewna że coś na pewno.

Na razie nie miałam zamiaru wracać ani do rodziny, ani do mojego 'niedoszłego' mężulka. Chciałam od nich wszystkich odpocząć.

Ból już minął i chyba moje człowieczeństwo powoli wracało do normy, ale to proces długotrwały.

Ale wiem, że kiedyś będę musiała stawić czoła wszystkim swoim problemom i wrócić. Oby to trwało jak najdłużej. Przynajmniej nie muszę się obawiać że Arthur lub ktokolwiek inny mnie znajdzie. W końcu kupiłam ten dom prawie 500km od domu Arthura w nic nie znaczącym miejscu, więc nie powinien mnie znaleźć.
Zastanawiacie się co zrobiłam z Kolem? Po tym gdy załatwiłam co miałam załatwić 'porzuciłam' go w mieście gdzie mieszkał Arthur. Nie był mi do niczego potrzebny, a pozwoliłam mu żyć więc to chyba dobrze.

***Arthur ***

Wstałem dzisiaj w bardzo dobrym humorze. Przez cały czas szukałem mojej Diany, a teraz już nie muszę szukać. Dzisiaj ja znajdę. Znalazłem trop.
Wczoraj gdy wracałem wieczorem z knajpy w mieście przechodzilem przez las. Natchnęłam się na jakiegoś kolesia. Potrącił mnie ale od razu przeprosił, ale ja byłem głodny i postanowiłem go wykorzystać. Odwróciłem się i złapałem go za szyję podduszając lekko. Ten spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach. Wystawiłem swoje kły i już chciałem się wbić w jego szyję, na co on resztą sił powiedział;
-Zostaw mnie! Nie rób mi krzywdy. Ona pozwoliła mi żyć...
Dopiero teraz zobaczyłem na jego szyi ślady po ukąszeniach. Jaka ona? Przecież w okolicy nie ma zbyt wielu wampirów... Czyżby Adamsowie?
-Jaka ona?
-Diana...
Od razu puściłem chłopaka na co on zaczął kaszleć.
-Gdzie ona jest?

Chłopak podał mi adres a mnie już nie było. Wszystko miałem gdzieś. Będę ją miał z powrotem.

***Diana***

Wróciłam właśnie z miasta. Musiałam załatwić to i owo. Otworzyłam drzwi do mieszkania i to kogo zobaczyłam w salonie prawie mnie zabiło. Automatycznie puściłam zakupy i stanęłam jak wryta. Na fotelu siedział nie kto inny jak Arthur! Ten Arthur! Moja natychmiastową reakcją było odwrócenie się i ucieczka. Niestety Arthur to przewidział i mnie wyprzedził. Zagrodził mi drzwi i spojrzał na mnie.
-Wybierasz się gdzieś?
To było ostatnie co pamiętałam, gdy Arthur skręcił mi kark i nastała ciemność.

***Jakiś czas później***

Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Było ciemno, ale wydawało mi się ono znajome. Rozejrzałam się i gdy chciałam się ruszyć poczułam, że coś mnie ogranicza. Byłam przywiązana do krzesła, a moje ręce i nogi były skute jakimiś mocnymi łańcuchami. Zaczęłam je szarpać ale nic to nie dało. Po chwili drzwi od pokoju się otworzyły i stanął w nich Arthur. Spojrzał na mnie i podszedł bliżej.
-Co to ma być? Wypuść mnie stąd!
-O nie, nie, nie.
Masz mi coś do powiedzenia?
-Nie.
-Hmmm... Mi się wydaje inaczej.
Podszedł do mnie i dopiero teraz zobaczyłam że trzyma w ręku nóż.
-Z tego co mi wiadomo wyłączyłaś swoje człowieczeństwo i jeszcze go nie włączyłaś... Chyba musimy jeszcze nad tym popracować...
Podszedł do mnie, stanął na przeciwko mnie i wbił mi nóż w udo na co głośno krzyknęłam. Zapowiada się ciekawie...

Heeej :*

Wracam po długiej przerwie, ale mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta. Jak widzicie kolejna część i kolejne przygody naszej tajemniczej Diany. Co sądzicie? Piszcie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro