Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W niedzielny poranek postanowiłam się trochę po uczyć na sprawdzian z Angielskiego i kartkówkę z matematyki. Nie umiałam matematyki dlatego napisałam sobie kilka ściąg, angielski natomiast lubiłam, nie byłam ścisłowcem. Po godzinnej nauce, zgłodniałam a miałam już mało krwi więc to znczyło że muszę wieczorem na kogoś za polować. Na śniadanie piłam pół kubka krwi która wystarczała mi do nawet sześciu godzin, na obiad piłam zdecydowaniem mniej krwi, bo nie chciałam za często wychodzić z domu. Poszłam na dół do salonu gdzie siedziała moja mama i oglądała poranne wiadomości, nie miałam nic innego do roboty więc usiadłam koło niej i oglądałam z nią te wiadomości, które zaczęły się jak zwykle nudno do czasu aż pojawił się nowy temat który mną strząsnął, a mówili o tajemniczym zabójstwie w naszej szkole. Znowu. I nawet widziałam kto zmarł był to popularny koszykarz który przyjaźnił się z Masonem. Byłyśmy z mamą w szoku.
W wiadomościach mówili że nie znają dokładnych przyczyn śmierci chłopaka, ale jak twierdzą prawdopodobne był to jakiś atak zwierzęcia, w tej mówili o tym że chłopak miał ranę na szyi. Serce zabiło mi szybciej. To był wampir. To on to ten wampir go zabił, ten którego ostatnio widziałam.
Był już wieczór chciałam wyjść z domu ale mama mi zabroniła. Bała się o mnie to normalne, szkoda że nie wiedziała że ja też jestem zagrożeniem życia dla innych. Byłam głodna a moja mama jeszcze nie spała, pilnowała żebym nie uciekła, bo wiedziała że lubię wychodzić późno z domu. Brzuch mi skracało z bólu, próbowałam znaleźć jeszcze trochę krwi ale nie było nic. Zbyt długo nie piłam krwi, nawet gdy wyssałam z siebie krwi to nic nie dało, potrzebowałam czyjejś ludzkiej krwi. Czułam się coraz gorzej, leżałam w łóżku i udawałam że śpię żeby mama w końcu poszła spać, ale to nic nie dało, słyszałam jak mama rozmawia ze swoim szefem, wiedziałam że to będzie bardoz długo rozmowa. Wstałam po ciuchu z łóżka i o własnych siłach ruszyłam do łazienki, wyglądałam okropnie, moja skóra robiła się sucha i miałam strasznie podkrążone oczy, wyglądałam jak śmierć. Nagle przewróciłam się, umierałam. Wyciągłam z kieszeni swoich spodni telefon i zrobiłam to. Napisałam do tego nieznajomego, on jest wampirem, może mi pomoże. Napisałam wiadomość o treści:
"Pomóż mi potrzebuje krwi, umieram" to jedyne co mogłam napisać. Oczywiście ten chuj nie odpisał. Już myślałam że umieram. Straciłam przytomność.

                  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#wampiry