Podejrzenia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wszyscy siedzieli w jednym pomieszczenie w niezręcznej ciszy. Wszyscy czekali aż dziewczyna zacznie mówić, bo jej wyraz twarzy był tak poważny, że aż przerażający. Niebieskooka postanowiła rozpocząć swój monolog

- To co chcę powiedzieć jest nie do zrozumienia- popatrzyła po wszystkich po czym kontynuowała- Isami, pamiętasz, jak wziąłeś pod swoją opiekę wioskę, która składała się tylko i wyłącznie z członków mojego rodu?

- Owszem- przyznał jej Kondo- ale do czego zmierzasz?

- Cała moja wioska została wymordowana przez demony i mam podejrzenia czym mogły one być

Na te słowa wszyscy doznali ogromnego szoku jednocześnie analizując to co powiedziała granatowłosa. Przecież nikt po za dowódcami nie wiedział o eksperymentach ojca Chizuru więc jakim cudem ona to odkryła.

- Może źle to usłyszałaś od kogoś. Merze to jakieś wściekłe zwierzę albo ktoś napadł na twoją rodzinną wioskę i zabił przy użyciu katany- Hajime próbował jej wyjaśnić to wszystko racjonalnie, ale tak by się nie domyśliła, że to może mieć związek z nimi.

Wszyscy ukrywali to, iż trzech samurajów, którzy stali się demonami im uciekli i do tej pory ich nie znaleziono.

- Saitō, zwierzę nawet gdy jest wściekłe to nie dokonuje moru na ludziach i to jeszcze na masową skalę. A na katanę to na pewno nie wyglądało, bo po nich byłoby witać linie cięcia, ale te ciała były rozszarpane. To były demony ubrani w nasze haorii ale ich włosy były białe jak śnieg a oczy czerwone, wręcz demoniczne. Zamordowałam ich z zimną krwią i bez zastanowienia. A to jest dowód na potwierdzenie moich słów- po czym podwinęła rękaw tym samym ukazując dwie rzędy fioletowych blizn w kształcie zębów.

Wszyscy patrzyli się na to nie wypowiadając ani jednego słowa. Zastanawiali się czy odkryła ich sekret. Sannan podszedł do dziewczyny by dokładniej przyjrzeć się tym bliznom, ale to co zobaczyła wywołało u niego przerażenie. Te blizny nie były fioletowe jak na początku się wydawało. Te blizny były widoczne, ale miały kolor smoły, świadczyło o tym, iż w tym miejscu zaczęło się rozprzestrzeniać martwica, ale na razie była to tylko początkowa faza. Medyk nie umiał określić dokładnego czasu który zajmie się martwicy całej ręki, ale wiedział jedno, jeśli teraz nie zacznie przeciw działać to może się to źle skończyć dla Mizuki. Medyk wrócił na swoje miejsce a dziewczyna opuściła rękaw.

- Co dokładniej ujrzałeś- Kondo martwił się o dziewczynę, bo była dla niego jak córka, której nigdy nie miał.

- Spokojnie to zwykła infekcja świadcząca tym, że jej organizm sam sobie z tym poradzi, ale podam jej maść by jeszcze bardziej wspomóc organizm- powiedział z uśmiechem, lecz w środku czół, że ta blizna może w każdej chwili objąć całą rękę martwicą, która niesie za sobą amputacje albo co gorsza może wprowadzić nie odwracalne zmiany w organizmie a nawet i doprowadzić do śmierci. Wstał i ruchem ręki pokazał by dziewczyna poszła za nim co też uczyniła i wyszli z pokoju. Gdy po paru minutach byli w przychodni to postanowiła przerwać ciszę- wiesz, że ta blizna jest niebezpieczna. Masz martwice...- nie dokończył, bo dziewczyna postanowiła mu przerwać

- Znana też jako nekroza, czyli ciąg zmian morfologicznych zachodzących po śmierci komórki w żywym organizmie. Charakteryzuje się stopniową degradacją struktur komórkowych m.in. denaturacją białek, obrzmieniem cytoplazmy, dezintegracją błon komórkowej i chaotyczną dezaktywacja wszystkich szlaków biochemicznych, a także następuje pęcznieniem komórki na skutek dostawania się wody do komórki lub przeciwnie jej obkurczenie. W odróżnieniu od apoptozy nekrozie towarzyszy wydostanie się zawartości komórki następuje rozpad komórki do otaczającej ją przestrzeni międzykomórkowej, na skutek utraty ciągłości błony komórkowej i uwolnienia . Powoduje to zazwyczaj silną , która może mieć znaczenie nie występuje to na ogół w przypadku apoptozy. DNA komórek rozpada się na fragmenty o przypadkowej długości.

Zapadła cisza, nic nie było słychać poza ćwierkaniem ptaków. Sannan nie spodziewał się, że ktoś zna szersze pojęcie przypadku, który dotknął dziewczynę. Podszedł do szafki z lekarstwami z której wyciągnął maść a następnie odwrócił się do dziewczyny i do niej podszedł po czym zaczął nakładać specyfik na jej rękę. Do nosa Mizuki dotarł zapach różnych ziół tej maści między innymi mięty, rumianku i tymianku. Wiedziała, że ta maść jest po to, aby złagodzić objawy ugryzienia, ale także wie, że to będzie bardzo długi proces, aby jej ręka wróciła do normalności. Gdy mężczyzna skończył to Tamana podziękowała i gdy wychodziła to kontem oka zauważyła, że na stole znajduje się probówka z czerwoną cieczą, ale także wiedziała, że ta ciecz to coś co przypomina krew jednocześnie nią nie jest. Gdy tak szła i rozmyślała nad tym co zobaczyła w pokoju. Gdy przystanęła to zauważyła, iż słońce zachodzi a co za tym idzie dzień chylił ku końcowi i miała zrobić miejsce nocy i tak na zmianę nieprzerwanie od setek tysięcy lat. Musiała przyznać iż drzewa wiosną jak i jesienią podczas zachodu słońca są najpiękniejsze a wręcz niezwykłym jak i magicznym widokiem.

- Dowiem się co przede mną ukrywacie a wtedy wyśpiewacie mi wszystko jak na spowiedzi- po czym udała się do swojego pokoju na spoczynek 

________________________________________________________________________________

Witajcie po tak długiej nieobecności, ale miałam dużo pracy co nie pozwalało mi na pisanie. Mam nadzieję, że wam się spodobał oraz składam wam Szczęśliwego Nowego Roku, bo nie wiem, kiedy wstawię kolejny rozdział ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro