Strona 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

się z Rosjanami, przecież pomagali jeszcze nie tak dawno temu Ukrainie?

-Hej, powoli. - odezwał się chłopak o czystym głosie. - Ja jestem Janek, a od prawej kolejno stoją Alek, Tadzio, Andrzej, Jacek i Heniek. Przebywamy obecnie ze względów bezpieczeństwa w piwnicy mojego domu, czyli (jeśli ci to coś mówi) kamienicy przy al. Niepodległości 159. Ostatniego pytania nie rozumiem. Jeśli jesteś niedoinformowana, to Niemcy pod wodzą Hitlera, zaatakowali nas 1 września 1939 r. i od tej pory trwa wojna....

Einsteinie, chyba wynalazłam wehikuł czasu. Możesz mi tylko pozazdrościć IQ.

Po chwili, chłopak przedstawiony jako,,Alek" ośmielił się zadać pytanie, którego bardzo nie lubię - kim jestem....

Samotną, opuszczoną introwertyczką, która ma dość przezwisk, wyszydzania, która pragnie zreformować świat i wreszcie - która się zwyczajnie wszystkiego boi....

- Ukrainką z XXI wieku.

Entuzjazm. Potem niedowierzanie. Wreszcie próba podważenia moich słów (,,to z pewnością od tego uderzenia pomieszały jej się zmysły"). Nie byłam zła na tę reakcję. Na ich miejscu także bym sobie nie uwierzyła.

Sytuacja wydała mi się tak komiczna, że zaczęłam zwijać się ze śmiechu...

[★★★]

Po długiej konwersacji, podczas której przedstawiałam dryblasom koleje mojego życia, które zawiodły mnie aż do nich, a także zdążyłam ich zaznajomić z moim fikuśnym stylem życia, padł wniosek:

Zostaję członkiem organizacji niepodległościowej.

Jak już wspomniałam, nie jestem wielce przywiązana do Polski i tym bardziej ani mi się śni działać w szeregach ugrupowań zbrojnych na jej cześć, jednak okoliczności były tragiczne. Nie,,,tragiczne" to zbyt łagodne słowo, ja już autentycznie miałam wykopany pod sobą dołek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro