~*~ Prolog ~*~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tafla jeziora zażarzyła się wiosennym słońcem. Chwile później błysnęło w niej światło odbijające się od kryształów ozdób, które wieszano nad ulicami wioski.
W powietrzu unosiły się tumany kurzu i gwara.

- Ha? To niemożliwe – mężczyzna wieszający kryształowy lampion spojrzał w kierunku ziemi – To chyba słaby wybór.

- Absolutnie nie – odpowiedział drugi, trzymając drabinę – Przesuń go w prawo.

- Wydawało mi się, że wybrali Yukio.

- Jest w dalszej linii, wiesz, chcieli wyznaczyć kogoś z głównej gałęzi. Też nie wierzyłem, kiedy się dowiedziałem. Zresztą sam zobaczysz, jak znajdziemy się w ich dzielnicy.

- Pewnie czeka nas dużo pracy, nie często trafia się taka uroczystość.

- Nie wiecie, że w tym roku będziemy świętować podwójnie? - wtrącił trzeci.

- Co masz na myśli Seiji ?

- Jak tylko skończy się ceremonia tytułowa i [Imię] udowodni, że jest właściwą osobą, zostanie wydana za mąż.

- W tym roku? – mężczyzna zaśmiał się – Wybacz mój drogi, ale musiałeś coś źle zrozumieć.

- Um, dziewczyna jest za młoda na małżeństwo – wtrącił drugi.

- To w ramach zawarcia sojuszu. Pamiętacie przecież przez co przeszedł klan [Nazwa Klanu]. Liczą, że sojusz z innym rodem będzie dobrym początkiem do odzyskania dawnej pozycji – wyjaśnił – Dobra! Tutaj to wszystko.

Mężczyźni odeszli. W miejscu, w którym jeszcze niedawno znajdował się drewniany wózek, pojawił się tajemniczy przybysz – mężczyzna niczym odbicie yin-yang. Żółte ślepia prześledziły okolice.

Na słupach zawieszono kryształowe latarnie, które połączono ze sobą wzajemnie jasnymi wstęgami. Nieprzerwana niczym fasada materiału prowadziła wprost do głębi wioski.

- Zaciekawi się – wymówiła czarna połowa, po czym przybysz zniknął.


~*~


Liche światło starało się utrzymać kształty i kolory znajdujących się w pobliżu obiektów. Zbyt słabe, by odbić się w oczach wyłaniającego się z mroku osobnika.

- Widzieliśmy... - zaczął.

Rudowłosy mężczyzna ze skupieniem słuchał, jak jego wysłannik zdaje relacje. Wedle szpiega w wiosce Tanigakure klan [Nazwa Klanu] starał się ponownie wkupić w łaski. Niestety po części wybity i przepędzony nie stanowił już tak wielkiej potęgi. W tym też celu jego aktualny przywódca postanowił wydać jedno ze swych dzieci, w celu zawarcia sojuszu z innym klanem. Co ciekawe wyznaczone dziecko nie było pierworodne. Powodem decyzji, aby to właśnie ono stało się głową rodu, miały być niezwykłe umiejętności oraz inteligencja.

- Obserwuj – przerwał – Zbierz tyle informacji ile zdołasz. Wyjdziemy mu naprzeciw, kiedy uznamy, że jest gotów.





~*~





Bum!
Zaczynamy zabawę z nową książką ❤️

Na dzień dobry (Tak druga w nocy to wciąż dzień) zdradzę, że Pain nieświadomie użył zaimka - mu.
Dlaczego?
Bo postanowiłam sobie, że nie będzie wiedział, kogo tak właściwie postanowił, zaprosić do swoich szeregów.
Bo mogę!
Dobra... mam co do tego głupi pomysł 😶

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro