„Na imię mi Zack" M. Kallentoft, M. Lutteman - KejtElizabet

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na początek kilka słów o autorach. Na imię mi Zack to kryminał napisany przez duet Mons Kallentoft, Markus Lutteman, Pierwszy z nich jest „królem" szwedzkich powieści kryminalnych. Na swoim koncie ma kilkanaście książek i dość sporą grupę fanów. Na imię mi Zack to pierwsza część serii Herkules, tworzonej przez obu autorów.

Tytułowy bohater jest nadkomisarzem w Jednostce do Zadań Specjalnych. Poznajemy go na imprezie w starym magazynie. Wtedy dowiadujemy się, że Zack nocami ćpa po klubach i obraca się w szemranym towarzystwie. W dzień natomiast stara się być perfekcyjnym policjantem i o dziwo wychodzi mu to nadzwyczaj dobrze.

Niespodziewanie w mieście dochodzi do brutalnych morderstw młodych Azjatek. Zack razem ze swoją partnerką Deniz, rozpoczyna śledztwo w tej sprawie, a to okazuje się nie być łatwe. Mamy tutaj turecką mafię, handel ludźmi, narkotyki, seryjnego mordercę, strzelaniny, pościgi - jednym słowem - mnóstwo akcji, a to oczywiście na plus.

Niestety, mimo ciekawej fabuły i kryminalnej zagadki, którą musi rozwikłać główny bohater, miałam ogromny problem, by przeczytać tę książkę do końca. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Momentami jest dość chaotycznie, akcja toczy się za szybko. Fabuła przeplatana jest wspomnieniami z przeszłości Zacka, które nabierają większego sensu dopiero pod koniec. Zack albo pracuje nad sprawą, albo baluje w klubie, wciągając kreskę. Skaczemy więc z miejsca w miejsce razem z nim.

Oczywiście takie zachowanie głównego bohatera, można łatwo wytłumaczyć. Zack nie potrafi uporać się ze swoją przeszłością, a wszystko przez tragedię, którą przeżył w dzieciństwie. Dręczą go koszmary, od których ucieka w pracę lub narkotyki. Nasz bohater miota się między dobrem, a złem. Nie jest idealny, ma wady i zalety. Nie da się go zaszufladkować ani opisać w kilku słowach. Uwielbiam takich bohaterów, ale mam wrażenie, że potencjał tej postaci został zmarnowany. Zamiast mu współczuć czy kibicować, po prostu go nie lubię. To najbardziej irytująca postać, z jaką się zetknęłam.

Podobnie jest z innymi bohaterami, którzy teoretycznie zostali dobrze wykreowani przez autorów, ale są przy tym bardzo płytcy i nijacy. Przy Zack'u i Deniz prezentują się trochę jak statyści. Po przeczytaniu książki nawet nie pamiętałam ich imion. Jedyną ciekawą postacią jest tutaj wspominana wcześniej Deniz. To kobieta, która ma głowę na karku. Pracuje z Zackiem, widzi jego problemy i stara się mu pomóc. Niestety z marnym skutkiem, ponieważ jej rady Zack zazwyczaj ignoruje.

Podsumowując, książka ma swoje plusy. Opisy pościgów i strzelanin są świetne, zagadka kryminalna jest naprawdę ciekawa, a jej rozwiązanie dopracowane w najmniejszych szczegółach i mimo, że nie zaskakuje, to czyta się je z zapartym tchem. W tym momencie cieszyłam się, że dobrnęłam do końca i nawet Zack nie wydawał się taki irytujący. Sprawa zamordowanych kobiet, finalnie została rozwiązana, ale zakończenie każe nam podejrzewać, że to jeszcze nie koniec tej historii. Niestety, wydaje mi się, że po kolejne tomy raczej nie sięgnę.

Krytyczną recenzję napisała dla Was @kejtElizabet ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro