Księżniczka Zosia też potrafi być wredna

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziś do ślubu oficjalnie zostały tylko 3 tygodnie. Co nie oznacza,że poświęcam czas  tylko i wyłącznie przygotowaniom. Oczywiście nie zapomniałem o swojej pracy królewskiego Czarnoksiężnika. Aktualnie przygotowywałem pewien eliksir. Prawie skończyłem; ale nagle zabrakło mi pewnego składnika. Na szczęście miałem zapas tego składnika w składziku, do którego klucze ma Bartłomiej, albo Violetta; a, że bardziej lubię jednak tę drugą to postanowiłem ją znaleźć i poprosić o otworzenie drzwi. Krzątałem się po zamku dobre 15 minut, zanim ją znalazłem
- Witaj Violetto- powiedziałem do niej, kiedy niemal wpadliśmy na siebie na pewnym korytarzu
- Witaj, Cedryku, czy coś się stało?- zapytała mnie
- Nie, chciałem cię tylko prosić o otwarcie drzwi do składzika ze składnikami do eliksirów
- Ależ oczywiście, chodźmy.
 Kiedy Violetta już otworzyła drzwi wszedłem do środka, następnie zszedłem po parunastu schodkach. Było tam wiele półek, w których tylko ja potrafiłem się odnaleźć.Nagle zgasła świeczka, którą oświetlałem sobie drogę. Usłyszałem tylko jakieś kroki.Następnie słyszałem jakiś głos, którego na razie nie byłem w stanie rozpoznać. Chwilę później usłyszałem jakiś hałas przy schodach. Skierowałem się tam. Okazało się, że to był Bartłomiej. Nagle usłyszeliśmy dźwięk zamykania drzwi na klucz. Ale z tego, co powiedział Bartłomiej; to Violetty już przed drzwiami nie było; była tam tylko Zosia, która przestraszyła się jakichś hałasów prawdopodobnie spowodowanych przeze mnie; więc Bartłomiej przyszedł zobaczyć, co się dzieje, potknął się;spadł po schodach, a klucze chyba zostały przed wejściem....Po chwili doszliśmy do jednego wniosku...Księżniczka Zosia nas zamknęła, tylko nie bardzo wiedzieliśmy, dlaczego.Nagle przez drzwi przedostał się kawałek pergaminu; na którym pisało " jak się pogodzicie, to was wypuszczę", spojrzeliśmy na siebie z miną " Nigdy w życiu". Usiedliśmy w dwóch innych kątach pomieszczenia, przez pierwsze parę albo paręnaście godzin siedzieliśmy w absolutnej ciszy. W końcu Nie wytrzymałem i odezwałem się

- No to nas księżniczka załatwiła, co nie?- powiedziałem w nieco żartobliwym tonie

- Bez dwóch zdań- powiedział krótko i poważnie Bartłomiej.

- No cóż, pozostaje nam tylko poczekać, aż ktoś zauważy, że nas nie ma; a to może trochę zająć, więc może chociaż porozmawiamy, żeby czas szybciej zleciał?- zaproponowałem spokojnie

- Niby o czym?- zapytał Bartłomiej pogardliwie

- O czymkolwiek- powiedziałem spoglądając w jego stronę. on tylko westchnął ze zrezygnowaniem.Zaczęliśmy rozmawiać; Po kolejnych kilku godzinach stwierdziliśmy, że w sumie dobrze nam się rozmawia. Wspominaliśmy nasze początki w zamku, śmialiśmy się...w końcu po kilku minutach zapytałem Bartłomieja

- W zasadzie to czemu przez ten cały czas tak bardzo się nienawidziliśmy?

- Myślę, że spędzaliśmy ze sobą za mało czasu i niewystarczająco się nawzajem poznaliśmy- odpowiedział mi uśmiechnięty, po czym dodał- ale teraz mogliśmy to uzupełnić.

 Nagle usłyszeliśmy, jak ktoś obraca klucz w zamku do drzwi. Poszliśmy tam, drzwi były otwarte. Wyszliśmy, postanowiliśmy pospacerować po zamku i zobaczyć, gdzie są wszyscy inni.
W końcu ich znaleźliśmy, wszyscy siedzieli w sali jadalnej. Kiedy zauważyli nasze wejście wszyscy się przestraszyli; więc postanowiliśmy się trochę " pobawić" i poudawać wściekłych.Na razie jednak zapytałem spokojnie
- Czyj to był pomysł?

Patrycja, Zosia i...Król spojrzeli na mnie. Po chwili król się odezwał bardzo zdenerwowany
- Bo to wyglądało tak, że ja dla żartu powiedziałem, że jedynym sposobem na pogodzenie waz byłoby zamknięcie was obu w jednym pokoju i nie wypuszczanie, dopóki się nie pogodzicie

- A my po prostu ten "żart" sobie wzięłyśmy do serca i tak jakoś wyszło...- dokończyły Pati i Zosia. Spojrzałem porozumiewawczo na Bartłomieja, odezwałem się do Zosi i Pati pierwszy.
- To, co zrobiłyście było bardzo nie w porządku
- Wiemy...- powiedziały krótko
- w związku z czym powinniśmy wymierzyć wam karę- powiedział Bartłomiej
- WIEMY- powiedziały obie dziewczyny na raz

- Ale ja mam za miękkie serce- Powiedziałem znowu ja

- O DZIWO WIEMY- powiedziały ponownie dziewczyny
- I ja również, w związku z czym wam odpuścimy- Dokończył Bartłomiej

WIEMY, WŁAŚNIE DLATEGO TO ZROBIŁYŚMY,JAKBY BYŁO  INACZEJ TO BYŚMY TEGO NIE ROBIŁY- Powiedziały dziewczyny jedna przez drugą.My obaj tylko zaśmialiśmy się serdecznie. W sumie rzeczywiście wyszło nam to na dobre. Chwilę później król na chwilę gdzieś zniknął, kiedy wrócił powiedział do nas

- Moja siostra i matka przybywają do nas za 30 minut...Musimy się pilnie naradzić w paru bardzo ważnych kwestiach. Cedryku, chciałbym, abyś ty również uczestniczył w tym ważnym spotkaniu.

- Ależ oczywiście, to będzie dla mnie wielki zaszczyt.

Po następnych 30 minutach przyjechały królowa Matka i księżna Matylda...Po kolejnych 30 minutach całą siódemką ( bo królowa, Janek, Amber i Zosia też) zajęliśmy miejsca w sali tronowej. Król wstał z z zajmowanego przez siebie miejsca i wyszedł na środek
- Witam wszystkich na tym bardzo ważnym zgromadzeniu, na którym będziemy omawiać sprawy związane z sukcesją tronu Czarlandii- Powiedział król doniosłym tonem, po czym kontynuował- Na wstępie chciałbym przypomnieć, jak brzmi treść prawa, które wskazuje kolejność dziedziczenia tronu Czarlandii. W kwestii przeczytania prawa oddaję głos swojej żonie, królowej Mirandzie- tu król usiadł na miejsce, a królowa wstała z miejsca obok i również wyszła na środek

- Ja również wszystkich witam serdecznie, dziękuję mojemu mężowi za oddanie mi głosu w tej ważnej sprawie. Jestem zaszczycona, że to mi w udziale przypadło przeczytanie tego prawa. Ale do rzeczy, owe prawo głosi " w państwach o ustroju monarchicznym przekazanie tronu monarszego nowemu władcy odbywa się zgodnie ze zbiorem zasad dziedziczenia tronu w przypadku: śmierci,abdykacji , rzadziej końca kadencji, osoby aktualnie panującej. W zależności od szczegółowych zasad dziedziczenia tronu następcą tronu , czyli osobą która przejmuje panowanie po poprzednim władcy w razie jego śmierci lub abdykacji  – jest zazwyczaj jego zstępny , czyli najstarsze dziecko monarchy, w dalszej kolejności najbliższy mu krewny (brat, lub inna osoba wyznaczona przez monarchę).

Pierwszeństwo urodzenia

Sukcesja tronu  jest ustalana w oparciu o Primogeniturę  (pierworództwo), która polega na dziedziczeniu tronu przez najstarszego potomka w linii prostej. Pierworództwo stosowane jest od początków istnienia dziedzicznej monarchii. 

Pierwszeństwo płci
Wariantem primogenitury jest wariant nierozróżniający płci pierworodnego potomka nazywany często absolutną primogeniturą." Więc w związku z tym tron POWINNA objąć Amber, z racji, że jest najstarszym i pierworodnym dzieckiem...właśnie, powinna...ale pozwólcie, że teraz dopuszczę do głosu Cedryka- tu królowa spojrzała na mnie i mrugnęła porozumiewawczo. A więc i ja wstałem z miejsca, skierowałem się na środek i przemówiłem
- Ja również chciałbym wszystkich powitać, ale bez przynudzania, pozwólcie, że przedstawię swoją refleksje na temat, które z dzieci powinno zostać następcą, lub następczynią tronu. Otóż według mnie jest tylko jedna osoba, która wprost idealnie nadaje się do tej roli, a mianowicie...Księżniczka Zosia, która ma wiele cech, którymi powinien odznaczać się dobry władca, a mianowicie jest hojna,sprawiedliwa,uczciwa,dobroduszna, inteligentna, ale kiedy trzeba potrafi być również stanowcza, o wszystkich tych cechach przekonałem się osobiście . Jestem więc święcie przekonany, że za jej panowania w kraju panowałyby dobrobyt , spokój i radość. Jej główne atuty to męstwo i waleczność; kochałaby swój naród, troszczyłaby się o jego potrzeby.Już teraz w swoich postępowaniach kieruje się rozwagą, honorem i mądrością. Na pewno miałaby na celu głównie dobro kraju i zrobiłaby dla niego wszystko.Jest bardzo zaradna,pomysłowa, ale z drugiej strony niezależna i cierpliwa. Dlatego właśnie prosiłbym o głębokie zastanowienie się nad moją propozycją. Dziękuję królowej za udzielenie mi możliwości podzielenia się swoimi refleksjami.- ukłoniłem się nisko, po czym wróciłem na swoje miejsce, po chwili swoje zdanie wyraziły również Królowa Matka i księżna Matylda, które zgodziły się z moją inicjatywą, z resztą król i królowa też jak najbardziej poparli moje zdanie. W końcu nadszedł czas, aby swoje zdanie wyraziły dzieci. Najpierw głos zabrała najstarsza księżniczka Amber, która pierwotnie miała przejąć tron, również wyszła na środek sali.

- Ja również uważam, że to Zosia najbardziej z naszej trójki nadaję się do tej roli, Ja nie widzę siebie jako królowej, ja wolałabym zajmować się strojami, na stażu u madame Colette albo zostać królewskim astronomem, więc dlatego ja zrzekam się prawa do tytułu następczyni tronu na rzecz Zosi.- kiedy Amber skończyła widziałem, że Zosia chciała zaprotestować, powiedzieć, że następny w kolejności przecież jest książę Janek, ale właśnie w tym momencie i on wstał i się odezwał
- Ja popieram wszystkich swoich przedmówców, bo Zosia jest z naszej trójki najbardziej odpowiedzialna, ale i  otwarta na nowości, tolerancyjna...Ja również nie widzę siebie w roli przyszłego króla tego kraju, bo nie interesują mnie te wszystkie zasady etykiety królewskiej i ten cały protokół. Zosia jest również bardzo kontaktowa, dzięki niej królestwo zawiązałoby bardzo dużo nowych sojuszy, a nawet powiększyłoby trzykrotnie swoje terytorium. Ja chciałbym bronić królestwo, ale do tego nie potrzebuję bycia królem...Mogę też bronić królestwa będąc rycerzem, więc ja również...Zrzekam się prawa do tytułu następcy tronu na rzecz Zosi. Spojrzałem na Zosię, która rozejrzała się po wszystkich na sali z niepewnym wyrazem twarzy, po chwili zapytała niby to nas niby to siebie
- Ja?...Mam być następczynią tronu?...- W jej głosie słyszałem po kolei zadowolenie, śmiałość, szczęście, spełnienie, satysfakcje, entuzjazm, uciechę, dumę, swego rodzaju euforię, werwę, ożywienie ale też zdziwienie, oszołomienie,osłupienie,zdumienie,zakłopotanie, strach, niepokój,obawę, zwątpienie,nerwowość, zatroskanie,konsternacje,onieśmielenie,szok, trochę przerażenia i paniki. Pewnie nie wiedziała, co ma teraz o tym wszystkim myśleć, bo jak grom z jasnego nieba spadło na nią, że może być koronowana na następczynie tronu, a później na królową, kiedy myślała, że tak naprawdę nie ma żadnych praw do tronu.Ale chyba jeszcze większy strach wywołała w niej informacja, którą usłyszała chwilę później z ust króla

- Zosiu, z racji tego, że do trzynastu lat zostały ci tylko 4 miesiące twoja koronacja na następczynię tronu odbędzie się w przyszłym tygodniu. W dniu koronacji na następczynię wybierzesz sobie regenta, który będzie ci pomagał zarządzać królestwem aż osiągniesz 19 lat, wtedy ja i twoja matka abdykujemy a ty i twój potencjalny przyszły mąż wstąpicie na tron jako nowa królewska para z Czarlandii,Zgoda?

- Zgoda...To dla mnie wielki zaszczyt, ale też trochę się obawiam- Powiedziała Zosia, król tylko podszedł do niej, przytulił ją i powiedział
- Wiem, nie przejmuj się, to, że się boisz nieznanego jest całkowicie naturalne, ale zobaczysz, że za 2-3 miesiące ci przejdzie.
- Mam nadzieję- powiedziała Zosia.
- A ja to po prostu wiem- powiedział król.
- Ale chciałabym,aby nowy herb królestwa zaprojektowała Amber- powiedziała Zosia patrząc to na króla to na księżniczkę Amber

- Dobrze- Powiedzieli na raz Król i księżniczka Amber.O prawach i obowiązkach Zosi jako przyszłej następczyni tronu poinformuję ją dokładnie za tydzień, czyli w piątek, dwa dni przed koronacją, no, chyba,że zechce się dowiedzieć wcześniej. Tak, Ja, bo kiedy wszyscy poza mną, Bartłomiejem i królem już wyszli z sali tronowej Jego wysokość poinformował mnie, że to ja mam wprowadzić w to wszystko Zosię a ja się zgodziłem, pod warunkiem, że Bartłomiej mi pomoże,  za zgodą wszystkich 3 stron wszyscy rozeszliśmy się do swoich komnat.Zastanawiałem się, jak to wszystko  wyjdzie; kiedy Zosia już oficjalnie będzie następczynią tronu a później królową; no i w sumie nie mniej mnie ciekawi, kogo wybierze na swojego regenta, bo może wybrać dosłownie KOGO CHCE Z CAŁEGO ZAMKU. Następny dzień,Sobota. Od rana piękna pogoda, z resztą jak prawie zawsze. Zszedłem do holu głównego; były tam tylko Patrycja i Zosia, obie szczęśliwe jak nie wiem, co. Zapytałem Patrycję

- Słyszałaś już dobre wieści?       
- Ależ oczywiście. A co, nie widać?- odpowiedziała mi krótko i treściwie

- Oczywiście, że widać; rzekłbym nawet,że widać na pierwszy rzut oka.- powiedziałem lekko uśmiechnięty
- Ale ty nie powinieneś się aż tak cieszyć, bo mamy do ciebie prośbę- powiedziała Pati zacierając ręce w sposób, który zwiastował coś co najmniej dziwnego.Ale po chwili powiedziałem

- Dobra, o co chodzi?
- Jutro organizujemy dla Scarlett wieczór panieński, jedną z głównych atrakcji jest test znajomości pana młodego. Wiesz na czym to polega?- Zapytała mnie Pati
- Wiem, teraz zadacie mi pytania i zanotujecie moje odpowiedzi, później te same pytania zadacie Scarlett, odpowie dobrze, dostanie nagrodę; odpowie źle, pije "karniaka"- popisałem się wiedzą
- Dokładnie- Powiedziała Zosia
- No to zaczynajcie, bo pewnie trochę tych pytań macie- pospieszyłem je

-Co pomyślałeś, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłeś?

- pomyślałem, że to jest kobieta mojego życia
- Co najbardziej w niej cenisz?

- wrażliwość

- Jaki kolor lubisz najbardziej?

- FIOLETOWY
-trzy słowa najlepiej opisujące twoją osobę?
- przezorność, powaga, ostrożność

-  teraz coś trochę mniej standardowego...Jakie imiona noszą/nosiły twoje babcie z obu stron

- Oriana i Madeleine

- Wybacz, że zapytam, ale ciekawość mnie zżera, obie jeszcze żyją?

- Tak, poznacie je na weselu, jeśli chcecie

- Czy biłeś się kiedyś z powodu jakiejkolwiek kobiety?
-Tak, z powodu Cordy, kiedy ona była w czaronazjum a ja dopiero zaczynałem naukę, byliśmy na przerwie, nagle jacyś jej rówieśnicy zaczęli się jej naprzykrzać, próbowałem im powiedzieć spokojnie, żeby przestali; ale mnie nie słuchali, bo byłem młodszy, zacząłem się z nimi bić i o dziwo wygrałem.
- Najlepsza niespodzianka od Twojej narzeczonej to...
- Jej powrót do Czarlandii
-Jak myślisz co Twoja ukochana najbardziej ceni w Tobie?
- Sam nie wiem, może moje poczucie humoru
-Opisz wasz pierwszy pocałunek w trzech słowach
- Wyczekiwany, romantyczny i...po prostu idealny
-Ile razy po ślubie będziesz mówił swojej żonie, że ją kochasz?
- Niezliczenie wiele razy...do samej śmierci.
- Jak była ubrana na pierwszej randce?

-  krótka,lekka,zwiewna różowa sukienka
- Dobrze, to już koniec, dziękujemy za odpowiedzi. Ale mamy dla ciebie jeszcze jedno zadanie, a mianowicie...
-Mam się nie wygadać Scarlett o niespodziance? Nie martwcie się o to.

W zasadzie nie miałem już za bardzo co robić, bo Scarlett z dziewczynami była aktualnie na ostatnich przymiarkach sukni ślubnej, a ja z racji wiadomego przesądu być tam nie mogę...Cała reszta była gdzieś indziej.Więc ja tylko siedziałem i rozmyślałem, nad zbliżającym się wielkim wydarzeniem, a w zasadzie przecież nad dwoma; bo jednym z obowiązków, albo raczej powinienem powiedzieć przywilejów, Zosi jest witanie krajowych jak i zagranicznych gości na naszym ślubie...Nie wiem, ile tak rozmyślałem, ale z moich rozważań wyrwał mnie głos Zosi
- Panie Cedryku, czy mógłby mnie pan wprowadzić w moje przyszłe obowiązki następczyni tronu i przyszłej królowej?

- Ależ oczywiście , słuchaj uważnie i najlepiej notuj.
- Ależ oczywiście- powiedziała, po czym wzięła do ręki pergamin i pióro, a ja zacząłem czytać z księgi, którą pożyczył mi Bartłomiej

- " PROTOKÓŁ DWORU KRÓLEWSKIEGO
1.1. Odstępstwa od protokołu.

Odstępstwa od ustalonego porządku na Dworze dopuszczalne są jedynie, gdy JKM tak postanowi.  

1.2. Asysta królewska.
JKM asystuje zawsze Marszałek Dworu, chyba że zgodnie z regułami ceremoniału wykonuje inne czynności, oraz dyżurny sekretarz Kancelarii Królewskiej. Nadto antyszambruje dyżurny oficer Gwardii Królewskiej.  
1.3. Zwroty.
Do JKM należy zwracać się „Wasza Królewska Mość", dopuszcza się skrót „WKM". Do panujących Cesarzy należy zwracać się „Wasza Cesarska Mość", dopuszcza się skrót „WCM". Do panujących Królów należy zwracać się jak do JKM. Do panujących suwerennych Książąt należy zwracać się „Wasza Książęca Mość", dopuszcza się skrót „WXM". Do Królów Seniorów należy zwracać się „Wasza Królewska Wysokość", dopuszcza się skrót „WKW". Do Następców Tronu oraz Regentów w Królestwach należy zwracać się jak do Królów Seniorów. Do Następców Tronu oraz Regentów w innych Monarchiach należy zwracać się jak do Królów Seniorów, przy czym zamiast tytułu królewskiego używać należy odpowiedniego tytułu monarszego w danym Państwie. Do innych członków Domów Panujących należy zwracać się „Wasza Wysokość", dopuszcza się skrót „WW". Do Ambasadorów oraz innych osób utytułowanych należy zwracać się „Wasza Ekscelencjo", dopuszcza się skrót „WE".  
1.4. Właściwość ceremoniału.
Wielki ceremoniał obowiązuje w dniach świąt państwowych, w razie wizyty państwowej, prywatnej wizyty Głowy Państwa Trzeciego, pozostałych specjalnych okolicznościach, a także w innych sytuacjach, gdy JKM tak postanowi. W pozostałych dniach obowiązuje ceremoniał zwykły. 

1.5. Strój.

Męskim strojem dworskim jest ciemny garnitur. Męskim strojem galowym jest frak. Damskim strojem dworskimi jest kostium. Damskim strojem galowym jest suknia typu wieczorowego. Strojem ceremonialnym jest strój związany z posiadanym tytułem honorowym, ustalony przez Sekretarza Heroldii, albo strój związany ze sprawowanym urzędem, ze wszystkimi dodatkami symbolizującymi piastowaną godność; strojem ceremonialnym JKM są szaty koronacyjne wraz z Koroną i pozostałymi insygniami królewskimi. Spory dotyczące spełnienia wymogów przez dany strój rozstrzyga Marszałek Dworu  

1.6. Mistrz ceremonii.

Funkcje związane z zapewnieniem prawidłowego przebiegu dworskich uroczystości pełni Marszałek Dworu. Jeżeli Marszałek Dworu nie może uczestniczyć w czynnościach związanych z prowadzeniem ceremonii, zastępuje go Lord Kanclerz.  

1.7. Inne ceremoniały.
Zasady i sposoby oddawania honorów JKM oraz innym osobom przez siły zbrojne i flotę oraz formy stosownej asysty wojskowej, w zakresie nieuregulowanym Protokołem, określają właściwe ceremoniały tych służb.  
1.8. Pierwszeństwo.

Pierwszeństwo po JKM przed pozostałymi przysługuje Królom Seniorom. Namiestnikom Koronnym przysługuje pierwszeństwo po Królach Seniorach przed pozostałymi dworzanami, w kolejności alfabetycznej nazw Prowincji Królestwa. Urzędnikom nadwornym przysługuje pierwszeństwo po Namiestnikach przed pozostałymi dworzanami w następującej kolejności: Marszałek Dworu, Lord Kanclerz, Lord Skarbnik i Lord Kustosz. W pozostałym zakresie pierwszeństwo dworzan określa się według posiadanych tytułów honorowych, a w ramach tytułów, według starszeństwa nadania. Premierowi Rządu Królewskiego przysługuje pierwszeństwo według jego tytułu, z wyłączeniem wizyt państwowych, gdy korzysta z pierwszeństwa po Królach Seniorach przed pozostałymi dworzanami. Osobom zagranicznym przysługuje pierwszeństwo stosownie do ich tytułów, z wyłączeniem głównego gościa, który przyjmowany jest przez JKM. Jeżeli jedna osoba posiada kilka tytułów do pierwszeństwa, decyduje ten spośród nich, który uprawnia do wyższego pierwszeństwa.  2. Porządek dnia.

2.1. Lever.

2.1.1. Ceremoniał zwykły.

8:30 - 9:30, stroje dworskie, Wielki Gabinet. Stawia się Marszałek Dworu wraz z dokumentami niezbędnymi do załatwienia spraw dworskich na nadchodzący dzień, w szczególności planowanych prac gospodarskich i konserwacyjnych w dobrach królewskich.

2.1.2. Wielki ceremoniał.

8:30 - 10:00, stroje galowe, Wielka Sypialnia. Stawiają się wszyscy urzędnicy nadworni. Następnie wchodzą pozostali dworzanie i korpus dyplomatyczny w kolejności tytułów, jednakże w pierwszej kolejności według nazw Prowincji Namiestnicy Koronni. Wszyscy stoją. Sekretarz Heroldii w asyście czterech w kwadrat oficerów Gwardii Królewskiej wnosi insygnia Wielkiego Mistrza Orderu Czerwonego Orła. Marszałek Dworu przypina JKM gwiazdę orderową, nakłada szarfę i następnie podaje pozostałe insygnia. Po skończonym przywdziewaniu insygniów, posłuchanie według uznania JKM.

2.2. Śniadanie.

2.2.1. Ceremoniał zwykły.

9:30 - 10:00, stroje dworskie, jadalnia w Apartamentach Królewskich. Uczestniczą urzędnicy nadworni. Spraw urzędowych nie załatwia się. Koniec z chwilą zakończenia posiłku przez JKM.
2.2.2. Wielki ceremoniał.

10:00 - 11:00, stroje galowe, Wielka Jadalnia, w razie potrzeby Sala Asamblowa. Proponowaną listę gości opracowuje Marszałek Dworu w porozumieniu z Premierem i odpowiednio Ministrem Spraw Zagranicznych, przedstawia w dniu poprzedzającym JKM do zatwierdzenia; uczestniczą dworzanie. Wszyscy stoją. Do zgromadzonych przybywa JKM, ewentualnie z gościem zagranicznym, w asyście Marszałka Dworu. JKM zasiada do stołu, po czym czynią to pozostali obecni. Spraw urzędowych nie załatwia się. Koniec z chwilą zakończenia posiłku przez JKM.

2.3. Kancelaria.
2.3.1. Ceremoniał zwykły.
10:00 - 14:00, stroje dworskie, Wielki Gabinet. Stawia się dyżurny sekretarz Kancelarii Królewskiej wraz ze stosownymi dokumentami; z własnej inicjatywy lub na polecenie JKM - dodatkowo Lord Kanclerz.
2.3.2. Wielki ceremoniał.

11:00 - 12:00, w razie zatwierdzania ustawy federalnej, ratyfikacji traktatu międzynarodowego, Sala Tronowa; dodatkowo w razie zatwierdzania innego szczególnie ważnego aktu, jeżeli JKM tak postanowi. Stół i fotel królewski tyłem do Tronu. Obecni Marszałek Dworu, Marszałkowie Izb Parlamentu Królewskiego, Premier Rządu Królewskiego, przy ratyfikacji traktatu także Minister Spraw Zagranicznych. Wszyscy stoją. W asyście czterech oficerów Gwardii Królewskiej w kwadrat Lord Kanclerz wnosi pieczęć królewską i kładzie na stole. Do zgromadzonych przybywa JKM, zasiada w fotelu. Marszałek Izby Poselskiej, a w razie ratyfikacji traktatu - Minister Spraw Zagranicznych, przedstawia projekt (podpisany traktat) JKM. JKM składa podpis. Lord Kanclerz przystawia pieczęć. JKM wstaje od stołu. Posłuchanie dla obecnych. JKM opuszcza Salę Tronową w asyście Marszałka Dworu i Lorda Kanclerza. Dalej jak przy ceremoniale zwykłym.

2.4. Obiad.

2.4.1. Ceremoniał zwykły.

14:00 - 15:00, stroje dworskie, Jadalnia w Apartamentach Królewskich. Uczestniczą urzędnicy nadworni oraz dwóch przedstawicieli świata nauki i kultury; proponowaną listę gości opracowuje Marszałek Dworu w porozumieniu z Ministrem Kultury i Nauki, przedstawia JKM do zatwierdzenia najpóźniej w dniu poprzedzającym. Spraw urzędowych nie załatwia się. Koniec z chwilą zakończenia posiłku przez JKM.

2.4.2. Wielki ceremoniał.

14:00 - 16:00, stroje galowe, Wielka Jadalnia, w razie potrzeby Sala Asamblowa. Proponowaną listę gości opracowuje Marszałek Dworu w porozumieniu z Premierem i odpowiednio Ministrem Spraw Zagranicznych, przedstawia w dniu poprzedzającym JKM do zatwierdzenia; uczestniczą dworzanie. Wszyscy stoją. Do zgromadzonych przybywa JKM, ewentualnie z gościem zagranicznym, w asyście Marszałka Dworu. JKM zasiada do stołu, po czym czynią to pozostali obecni. Jeżeli wielki ceremoniał z okazji wizyty państwowej, JKM wygłasza toast powitalny, następnie odpowiedź gościa. Koniec z chwilą zakończenia posiłku przez JKM.

2.5. Popołudnie
.2.5.1. Ceremoniał zwykły.

15:00 - 19:00, stroje dworskie, instytucja zewnętrzna. JKM w asyście Marszałka Dworu i kierownika odwiedzanej instytucji dokonuje jej przeglądu. Jeżeli nie ma wizyty lub JKM tak zdecyduje - sprawy urzędowe według zwykłego ceremoniału Kancelarii.

2.5.2. Wielki ceremoniał.
16:00 - 19:00, stroje galowe, instytucja zewnętrzna. JKM w towarzystwie gościa zagranicznego, a w razie gdy wielki ceremoniał z innej przyczyny - Premiera Rządu Królewskiego, w asyście urzędników nadwornych i kierownika odwiedzanej instytucji, dokonuje jej przeglądu. Jeżeli JKM tak zdecyduje, zamiast wizyty koncert lub sztuka.

2.6. Kolacja.

2.6.1. Ceremoniał zwykły.
19:00 - 19:30, stroje dworskie, Jadalnia w Apartamentach Królewskich. Uczestniczą urzędnicy nadworni. Spraw urzędowych nie załatwia się. Koniec z chwilą zakończenia posiłku przez JKM.
2.6.2. Wielki ceremoniał.

19:00 - 20:00, stroje galowe, Wielka Jadalnia. Proponowaną listę gości opracowuje Marszałek Dworu w porozumieniu z Premierem Rządu Królewskiego i odpowiednio Ministrem Spraw Zagranicznych, przedstawia w dniu poprzedzającym JKM do zatwierdzenia; uczestniczą dworzanie i korpus dyplomatyczny. Wszyscy stoją. Do zgromadzonych przybywa JKM, ewentualnie z gościem zagranicznym, w asyście Marszałka Dworu. JKM zasiada do stołu, po czym czynią to pozostali obecni. Jeżeli wielki ceremoniał z okazji gościa zagranicznego, JKM wygłasza toast powitalny, następnie odpowiedź gościa, o ile wcześniej nie wygłaszano. Koniec z chwilą zakończenia posiłku przez JKM.
2.7. Wieczór.

2.7.1. Ceremoniał zwykły.

19:30 - 22:00, stroje dworskie, Wielki Gabinet. Audiencje według potrzeby. Obecni Marszałek Dworu, zainteresowany. W audiencjach dla przedstawicieli zagranicznych uczestniczy również Minister Spraw Zagranicznych. Jeżeli JKM tak postanowi, audiencja prywatna.
2.7.2. Wielki ceremoniał.
20:00 - 22:00, według potrzeby: bal lub audiencja ceremonialna.

2.7.2.1. Bal.
Stroje galowe, Sala Asamblowa. Proponowaną listę gości opracowuje Marszałek Dworu w porozumieniu z Premierem i odpowiednio Ministrem Spraw Zagranicznych, przedstawia w dniu poprzedzającym JKM do zatwierdzenia; uczestniczą dworzanie i korpus dyplomatyczny. Do zgromadzonych przybywa JKM, ewentualnie z gościem zagranicznym, w asyście Marszałka Dworu. Otwarcie balu przez JKM.

2.7.2.2. Audiencja ceremonialna.

Stroje ceremonialne, Sala Tronowa. Obecni Marszałek Dworu, zainteresowany, pozostali urzędnicy nadworni, dworzanie i korpus dyplomatyczny. JKM na Tronie. W audiencjach dla przedstawicieli zagranicznych uczestniczy również Minister Spraw Zagranicznych. Marszałek Dworu od drzwi anonsuje zainteresowanego i towarzyszy mu do JKM. Ukłony: od drzwi, w połowie drogi i przed JKM. Stając przed JKM, zainteresowany wita JKM, przedstawiając się i prosząc o audiencję. JKM odpowiada. Następuje właściwa audiencja. Audiencję kończy na znak JKM, Marszałek Dworu. Jeżeli JKM tak postanowi, dalej audiencja prywatna.

2.8. Coucher.
2.8.1. Ceremoniał zwykły.

22:00 - 23:00, stroje dworskie, Wielki Gabinet. Stawia się Marszałek Dworu wraz z dokumentami niezbędnymi do załatwienia spraw dworskich na następny dzień oraz Lord Kanclerz w razie korespondencji niecierpiącej zwłoki.

2.8.2. Wielki ceremoniał.

22:00 - 23:00, stroje galowe, Wielka Sypialnia. Stawiają się wszyscy urzędnicy nadworni. Następnie wchodzą pozostali obecni na Dworze w kolejności tytułów, jednakże w pierwszej kolejności według nazw Prowincji Namiestnicy Koronni. Wszyscy stoją. Marszałek Dworu odpina JKM gwiazdę orderową, zdejmuje szarfę i pozostałe insygnia Wielkiego Mistrza Orderu . Sekretarz Heroldii w asyście czterech w kwadrat oficerów Gwardii Królewskiej wynosi insygnia. Po skończonym zdejmowaniu insygniów, posłuchanie według uznania JKM. "    -Reszta może później- powiedziałem już nieco zmęczony
- Dobrze- powiedziała Zosia po czym poszła...Sam nie wiem, gdzie.Znając życie poszła organizować kwestie związane z wieczorem panieńskim. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi frontowych, podszedłem do nich; otworzyłem je powoli; na dworze przed drzwiami stała Ivy, cała zapłakana, w poszarpanej sukience, potarganych włosach. Trzęsła się z zimna i ze...strachu. Ruchem ręki wskazałem jej, żeby weszła, co z resztą chętnie uczyniła. Jednak zmartwiło mnie jedno, cały czas miała spuszczoną głowę, nie patrzyła mi w oczy. Milczała, więc po chwili niezręcznej ciszy zapytałem ją

- Wyglądasz na zmartwioną,czy coś się stało, mogę ci jakoś pomóc?
- Teraz może się zmienić całe moje życie...już na zawsze- powiedziała dalej nie patrząc mi w oczy
- Nie rozumiem...proszę, wyjaśnij mi to, ale spójrz mi prosto w oczy...
Ona podniosła głowę, spojrzała mi w oczy bardzo głęboko, po czym powiedziała

-...Jestem w ciąży...
- Przecież to wspaniale,ale pozwól, że zapytam, kto jest ojcem?- zapytałem nieśmiało
-...Prawdopodobnie ty. - Powiedziała odwracając wzrok
Przez chwilę nie mogłem uwierzyć w to, co dziś usłyszałem; ale po chwili otrząsnąłem się i zapytałem

- A dlaczego masz podartą sukienkę, potargane włosy i dlaczego płakałaś, trzęsłaś się i nie chciałaś spojrzeć mi w oczy?

- Pozwól, że najpierw odpowiem na 3 ostatnie pytania. Płakałam i trzęsłam się, bo kiedy Shuriki i Morgana się dowiedziały były wściekłe, nakrzyczały na mnie, podartą sukienkę i potargane włosy miałam dlatego, że uciekałam przez bardzo trudny teren. A nie chciałam ci spojrzeć w oczy dlatego, że...bałam się tego, że jak ci powiem to ty też się na mnie wściekniesz,albo cokolwiek innego się stanie,bo w końcu...zepsułam ci życie, choć bardzo tego nie chciałam.- Powiedziała, po czym znowu zaczęła płakać.Mimowolnie złapałem ją za rękę, po czym powiedziałem

- Spokojnie, jakoś damy radę, jakoś ci pomogę. Nie porzucę cię w tak trudnej dla ciebie chwili, bo na pewno teraz bardzo się boisz, jak to będzie. Ale ja wiem na pewno, że będzie dobrze.Ona po chwili spojrzała na mnie, już nie płakała, ale dalej była niespokojna. Powiedziała do mnie

- Przepraszam, to wszystko nie tak miało być...Ale dziękuję, że mimo wszystko nie zostawisz mnie z tym wszystkim samej.Ale...musimy powiedzieć o tym Scarlett, a to nie będzie łatwe; szczególnie dla ciebie; ale mam nadzieję, że Scarlett jakoś ci to wybaczy, i że będzie dobrze. Ty nie zostawisz mnie w trudnej sytuacji i ja ciebie też.
- Dziękuję ci, ale ze Scarlett muszę porozmawiać sam...- powiedziałem spokojnie.Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Poszedłem do Scarlett, siedziała u siebie w komnacie.

- Scarlett...musimy porozmawiać...-powiedziałem nieco nerwowy.

- Nie musimy, słyszałam wszystko, może dziwne, że to mówię, ale...Nic się nie stało, będzie dobrze.-powiedziała spokojnie, podchodząc do mnie i przytulając mnie

- Ty...nie chcesz odwołać ślubu?- zapytałem już spokojniej

- Nie...wiem,że Shuriki i Morgana dalej na to liczą, a ja nie dam im tej satysfakcji, bo cię kocham i chcę tego ślubu jak jeszcze niczego w życiu. W końcu czekałam na to 3 dekady.

Nagle usłyszeliśmy trzaskanie drzwiami; zeszliśmy na dół,gdzie zostawiłem Ivy, ale...jej już tam nie było..., po chwili powiedziałem niby to do Scarlett, niby to do siebie
-...ONA UCIEKŁA...
-Dlaczego?- Zapytała mnie Scarlett zaniepokojona

- tego niestety nie wiem.-powiedziałem patrząc na drzwi

- Myślisz, że bała się tego,jak zareaguję?- Scarlett znowu poruszyła temat

- To całkiem prawdopodobne.Ale nie przejmuj się...-powiedziałem, jednak sam nie za bardzo w to wierzyłem

- Pójdę jej poszukać-powiedziała Scarlett ubierając się w płaszcz
- Dobrze, a ja poczekam tutaj...może wróci- powiedziałem siadając na krześle w przedpokoju
(Teraz perspektywa Scarlett, kto się cieszy?)

Wyszłam z zamku, obeszłam całą okolicę od zamku,aż do wioski; ale Ivy tam nie było; więc postanowiłam iść dalej. Nie poszłam nawet daleko, a już usłyszałam...płacz. Poszłam tam, gdzie prowadził mnie ten dźwięk.No i bardzo dobrze zrobiłam, bo znalazłam Ivy...Ona chyba zauważyła, że przyszłam, bo spojrzała na mnie, po czym powiedziała jedno słowo

- Przepraszam...
- Za co?-zapytałam podchodząc do niej spokojnie

- Za to, że zepsułam wam całe życie...
- Nic się nie stało. Ślub i tak się odbędzie.Ale proszę, wróć do zamku

- Mogę wrócić?...-zapytała mnie bardzo roztrzęsiona

- Oczywiście.- powiedziałam pomagając jej wstać

- A co na to powie król, królowa i cała reszta ludzi?- zapytała mnie ocierając łzy z policzków
- O to się nie martw- powiedziałam tylko. Skierowałyśmy się powoli z powrotem do zamku.
( I znów perspektywa Cedryka)

Siedziałem w przedpokoju. Nagle usłyszałem jakieś kroki, po chwili przyszła Zosia, nagle przypomniało mi się,że miałem kontynuować uczenie jej przyszłych obowiązków, więc zapytałem tylko

- Gotowa na kolejną dawkę wiedzy?

- No jasne, że tak- powiedziała Zosia ożywiona
- "3. Okoliczności specjalne.
3.1. Koronacja.

Królowa w stolicy Królestwa. Jeżeli Król Senior nie ustalił inaczej przy przekazywaniu Korony, pierwsza sobota po siedmiu dniach od przekazania Korony. Sala Tronowa Pałacu Królewskiego. Na podwyższeniu Tronu, po jego prawej stronie pięciokątny stół na insygnia królewskie. Stroje ceremonialne. Proponowaną listę gości opracowuje Marszałek Dworu w porozumieniu z Premierem Rządu Królewskiego i Ministrem Spraw Zagranicznych, przedstawia najpóźniej tydzień naprzód Królowej do zatwierdzenia; uczestniczą dworzanie i korpus dyplomatyczny. Wszyscy stoją. O godzinie 20:00 Lord Kustosz w asyście ośmiu w kwadrat oficerów Gwardii Królewskiej uroczyście wnosi Koronę. Następnie w analogicznej asyście wnoszone pozostałe insygnia królewskie: Berło Królewskie, Jabłko Suwerena, Berło Sprawiedliwości i Miecz Królestwa. Do Sali wchodzi Królowa, wprowadzana przez Królów Seniorów. Staje sama na podwyższeniu Tronu. Stojąc, kieruje prawą dłoń w kierunku leżącej na stole Korony i składa przysięgę koronacyjną . Marszałek Armii Królestwa ceremonialnie podaje Królowej Miecz Królestwa i na znak dany przez Króla przypasowuje go Monarchini. Prezes Sądu Królestwa ceremonialnie podaje Królowej Berło Sprawiedliwości i na znak dany przez Króla podaje je Monarchini. Po chwili Królowa powierza uroczyście Berło Sprawiedliwości Prezesowi Sądu Królestwa, który trzyma je oburącz pionowo do zakończenia ceremonii. Następnie Królowa uroczyście bierze w lewą dłoń Jabłko Suwerena, w prawą dłoń Berło Królewskie i zasiada na Tronie. Na podwyższenie wchodzą Królowie Seniorzy, wspólnie niosąc Koronę. Trzymając Koronę nad głową Królowej, wygłaszają formułę koronacji w kolejności odwrotnej do starszeństwa panowania. Po wygłoszeniu formuły przez wszystkich Królów Seniorów, nakładają oni Koronę. Królowie Seniorzy schodzą tyłem z podwyższenia Tronu. Król Senior najstarszy panowaniem intonuje okrzyki „Vivat Rex!". Wiwaty zgromadzonych. Marszałek Dworu wywołuje kolejno Namiestników Koronnych celem złożenia homagium przez Prowincje. Wywołany Namiestnik, albo - w razie niemożności przybycia - specjalnie upoważniony przedstawiciel, składa przysięgę wierności . JKM wygłasza mowę tronową. JKM, nadal w pełnych szatach ceremonialnych, w uroczystej procesji i w asyście Gwardii Królewskiej, opuszcza Salę Tronową. Marszałek Dworu ogłasza zakończenie koronacji.

3.2. Święto Królestwa.

JKM w stolicy Królestwa. Przed obiadem organizuje się defiladę wojskową, którą JKM odbiera z balkonu Pałacu Królewskiego. Tam reszta uroczystości. ", Rota przysięgi koronacyjnej brzmi następująco: "Obejmując Koronę Królestwa Czarlandii, przyrzekam uroczyście, iż będę strzegł/a niepodległości Królestwa i niepodzielności Jego ziem, będę czuwał/a nad Jego pomyślnością, bacząc, by przestrzegano praw i sprawiedliwie je wykonywano, mając zawsze na względzie dobro mych poddanych jako wartość najwyższą.", Rota formuły koronacji brzmi następująco: "Przyjmij tę Koronę, Berło, Jabłko i inne symbole Monarszej godności i władzy, jako symboliczne świadectwa legalności Twej władzy w Królestwie", Rota przysięgi brzmi następująco:" Ja ..., Namiestnik Koronny z woli Waszej Królewskiej Mości, składam w imieniu Prowincji ... hołd Królowej Czarlandii i ślubuję wierność Koronie, oferując swoją pomoc i radę." Przedstawiciel składa przysięgę według roty następującej: "Ja ..., w zastępstwie ..., Namiestnika Koronnego z Woli Waszej Królewskiej Mości, składam w imieniu Prowincji ... hołd Królowej Czarlandii i ślubuję wierność Koronie, oferując swoją pomoc i radę." I to by było na tyle

- Teraz już jestem przygotowana do panowania za 7 lat. Idę dalej organizować wieczór panieński
- Tak, idź już- powiedziałem, po czym ona szybko poszła...dalej dokładnie nie wiem,gdzie. Po chwili usłyszałem  otwieranie drzwi.Okazało się, że to Scarlett i Ivy wróciły do zamku.Wszyscy się zlecieli, ale, co dziwne nikogo nie zszokował ten widok. Powoli zaczął zapadać zmrok, więc wszyscy rozeszliśmy się do swoich komnat, Ivy została zameldowana w komnacie na przeciwko komnat Zosi i Patrycji. A do mnie w tym samym czasie przyszedł Książę Janek.Uśmiechał się w bardzo dziwny sposób. 

- Cedryku, robisz aktualnie coś ważnego?- zapytał mnie z szelmowskim uśmiechem

- Ależ nie, a co się stało, jeśli mogę wiedzieć?- zapytałem podnosząc się z taboretu, na którym siedziałem

- Chodź ze mną, muszę ci coś koniecznie pokazać.- Powiedział znowu książę Janek.
- A mogę wiedzieć, co to będzie?- zapytałem idąc za nim

- Wszystko w swoim czasie...- Odrzekł mi idąc dalej w bliżej nieznanym mi kierunku. Po około godzinie drogi w końcu książę odwrócił się w moją stronę i powiedział

-Jesteśmy prawie na miejscu, zamknij oczy
- Dobrze, Janku, powiedzmy, że ci ufam- powiedziałem zamykając oczy. przeszliśmy jeszcze około 15 kroków,  kiedy w końcu Janek powiedział

- Jesteśmy na miejscu, otwórz oczy- w momencie, kiedy otworzyłem oczy ukazały mi się znajome twarze, Janek, Mój ojciec, przyszły teść, Król, Bartłomiej i...Merlin.Wszyscy powiedzieli

- Niespodzianka! witamy na twoim wieczorze kawalerskim!
( Kilkanaście godzin później)

To była zdecydowanie najlepsza impreza w całym moim życiu. Książę Janek zdecydowanie się postarał.Na pewno będę ten dzień miło wspominał przez następne kilkanaście lat. Jestem ciekaw, jak będzie się bawić Scarlett na swoim wieczorze panieńskim; który organizują dziewczyny. Swoją drogą ciekawe, czy już wiedzą...sami wiecie ,o czym; i czy Ivy zaproszą do wspólnej zabawy.Na razie my wróciliśmy do zamku, w bardzo dobrych humorach, po rozgrywce królewskiego rykoszetu i czarobola trzech na trzech.To był jeden z lepszych dni ostatnio.
( Teraz znowu perspektywa Scarlett, serio, kto się cieszy?)
Mamy kolejny, piękny dzień; do naszego ślubu coraz bliżej. Od rana wstałam rześka i wypoczęta.Postanowiłam jeszcze zobaczyć, jak się ma Ivy, weszłam do jej komnaty; ale ona jeszcze spała.Zeszłam na dół, zjadłam jakieś śniadanie. Wstępnie ogarnęłam swój wygląd; ani się spojrzałam, a już wybiła 11:30. Postanowiłam przejść się na spacer po ogrodach królewskich; aby się zrelaksować. Nie wiem, ile tak chodziłam,ale nagle usłyszałam jakieś kroki, a po chwili podeszła do mnie Ivy. Chwilę szłyśmy razem w ciszy; ale nagle ona odezwała się nieśmiało

- Miałaś już swój wieczór panieński?
- Nie, ale mam wrażenie, że to się całkiem niedługo zmieni...a chciałabyś uczestniczyć?- zapytałam patrząc się w jej stronę
- Jeżeli mogę...będę zaszczycona- uśmiechnęła się do mnie całkiem nieśmiało
- Jasne, ze możesz, po tym; co się ostatnio stało potrzebujesz chwili relaksu- Odpowiedziałam jej z szerokim uśmiechem.Spacerowałyśmy tak jeszcze kilka godzin. W końcu wybiła 17:57 . W końcu postanowiłyśmy wrócić do zamku, usłyszałyśmy jakieś szepty. Bartłomiej powiedział nam, że przyjechały : Księżniczka Viviana, Księżniczka Clio, Księżniczki Astrid i Hildegarda, Księżna Matylda, Renia, Jadzia i paręnaście innych osób, i aktualnie są w królewskim obserwatorium astronomicznym.Postanowiłyśmy wjechać tam windą ( 2 ODCINEK SERIALU, WIDAĆ WINDĘ, CZYLI JEST) Kiedy tam dotarłyśmy była już 17:59, w całym obserwatorium jednak było całkowicie ciemno. Nagle wszystko się rozjaśniło, zobaczyłam wszystkie przybyłe panie, o których mówił Bartłomiej, jednak nagle z tłumu wyłoniły się Amber, Cordelia, Calista, Pati, Zosia i królowa Miranda.Wszystkie na raz krzyknęły

- Niespodzianka! Witaj na swoim wieczorze panieńskim!- Byłam w totalnym szoku, nagle Zosia podeszła do Ivy, i śmiejąc się tym swoim serdecznym ,wesołym śmiechem zapytała

- Ivy, chcesz się dzisiejszej nocy pobawić z nami?
- Oczywiście- powiedziała Ivy szczęśliwa, po czym zapytała- jaki jest pierwszy punkt programu?

- Test znajomości pana młodego- Powiedziała Pati
-Wiem, na czym to polega- powiedziałam 

- No i super.- Powiedziały Pati i Zosia, po czym wszystkie usiadłyśmy w kółku, a Pati zaczęła zadawać pytania

  -Co pomyślał, kiedy pierwszy raz cię zobaczył?- zapytała Pati

- pomyślał, że jestem kobietą jego życia- powiedziałam, bo dobrze to pamiętałam

- Co najbardziej w tobie ceni?- zapytała tym razem Zosia

- wrażliwość- mówił mi to na 1 randce, więc to również dobrze zapamiętałam
- Jaki kolor lubi najbardziej?- zapytała znowu Pati

- FIOLETOWY- Odpowiedziałam z przekonaniem

-trzy słowa najlepiej opisujące jego osobę?- Tym razem zapytała Cordelia
- przezorność, powaga, ostrożność- Powiedziałam, ale chyba każdy wie, że tak jest

- teraz coś trochę mniej standardowego...Jakie imiona noszą/nosiły jego babcie z obu stron?- Zapytała znów Pati

- Oriana i Madeleine- Pamiętam je, poznałam je, kiedy przyszłam na jego 15 urodziny

- Czy bił się kiedyś z powodu jakiejkolwiek kobiety?- Zapytała znów Zosia

-Tak, z powodu Cordy, kiedy ona była w czaronazjum a on dopiero zaczynał naukę, byli na przerwie, nagle jacyś jej rówieśnicy zaczęli się jej naprzykrzać, próbował im powiedzieć spokojnie, żeby przestali; ale go nie słuchali, bo był młodszy, zaczął się z nimi bić i o dziwo wygrał.- Powiedziałam,a Cordelia zrobiła się czerwona jak burak

- Najlepsza niespodzianka, którą od ciebie dostał to...- Znów pytanie od Pati

- Zgaduję, że mój powrót do Czarlandii- Powiedziałam znowu święcie o tym przekonana

-Co cenisz w nim najbardziej?- Zapytała Zosi

-  Jego poczucie humoru- zaśmiałam się, bo byłam jedną z niewielu osób, które rozumiały jego poczucie humoru
-Opisz wasz pierwszy pocałunek w trzech słowach- Powiedziała Pati

- Wyczekiwany, romantyczny i...po prostu idealny- To również zapamiętałam, bo to była jedna z najlepszych chwil mojego życia
-Jak myślisz,Ile razy po ślubie będzie mówił ci, że cię kocha?- Zapytała Zosia

- Niezliczenie wiele razy...do samej śmierci.- Powiedziałam patrząc rozmarzonym wzrokiem
- Jak byłaś ubrana na pierwszej randce?- Zapytała znowu Pati

- krótka,lekka,zwiewna różowa sukienka- powiedziałam , po czym kontynuowałam-w sumie chyba jeszcze ją gdzieś mam, a przynajmniej powinnam mieć. Co dalej w planie?

- Bitwa na poduszki - powiedziała Cordelia, po czym walnęła mnie poduszką

-Ach tak?- zapytałam, po czym również ją walnęłam; po chwili również Ivy przyłączyła się do zabawy; wszystkie biłyśmy się poduszkami jakieś 2 godziny...Nagle Pati powiedziała

- Dobra, przerwa; czas na...chwilę wspomnień; siadamy w kółku,każda z nas, która ma co najmniej 2 wspomnienia związane z Panną młodą, Panem młodym, bądź z obojgiem może się wypowiedzieć na ten temat. Ale zrobimy to na zasadzie losowania; ja teraz rozdam pergamin wszystkim, następnie piszemy na niej imię osoby, która ma się pierwsza wypowiedzieć, ja losuję i kogo wylosuję ten się wypowiada, ale trzeba zaznaczyć, kogo dotyczy wspomnienie; i tak w kółko, dopóki wszystkie poza panną młodą się nie wypowiemy.
Wszystkie napisałyśmy na karteczkach imię osoby, która ma się wypowiedzieć, Pati zebrała karteczki, pomieszała je i zaczęła losować z zamkniętymi oczyma, wzięła zwiniętą karteczkę, odwinęła ją, po czym powiedziała

- No to zapraszamy Księżną Tilly na środek kółka
Tilly podeszła na środek kółka, po czym powiedziała

- Będę opowiadać o sytuacji związanej z Cedrykiem

- No to prosimy bardzo...- powiedziałyśmy na raz

- Była raz taka sytuacja, że pożyczyłam sukienkę od koleżanki w szkole królewskiej, bo bardzo mi się podobała, wróciłam w niej do zamku, weszłam do swojej komnaty, po paru godzinach ojciec zawołał mnie na kolację. Postanowiłam, że zjadę po poręczy, ale miałam takiego pecha, że o poręcz opierał się Cedryk, miał w ręku jakiś flakonik z fioletową cieczą, ja na niego wpadłam, flakonik wypadł mu z ręki i pech chciał, że spadł prosto na mnie i cała ciecz wylała się na sukienkę.

Automatycznie wszystkie zaczęłyśmy się śmiać bardzo, bardzo głośno. Po chwili się ogarnęłyśmy i następna osoba została wylosowana. Była to królowa Miranda. Również wyszła na środek i powiedziała
- Ta sytuacja również będzie związana z Cedrykiem, było to parę miesięcy po naszej przeprowadzce do zamku...( odcinek 4...) No i na tym kończy się moja opowieść
Znów śmiechy, takie głośne, że chyba we frezenbergii nas słyszeli. Znów się ogarnęłyśmy i znów następna osoba...Cordelia, wystąpiła na środek.

- Ja też będę opowiadać o sytuacji związanej z Cedrykiem ( Odcinek " throught the looking back glass. A dokładniej retrospekcja z tegóż odcinka). Następną osobą była Viviana 
- No cóż, nie będę odstawać od poprzedniczek, bo moja Sytuacja, o której będę opowiadać, również będzie mieć związek z Panem Cedrykiem...( Odcinek 45...). Następną osobą została...A raczej następnymi osobami zostały...Zosia, amber, Calista, Cordelia i Pati...Znów sytuacja związana z  Cedrykiem...( Rozdziały " Dzień matki" i " Wigilijny cud")...Ostatnią osobą została...Ivy...Ale ona nie miała takiej sytuacji. Pati miała w zanadrzu jeszcze parę zabaw...ale nie będę o nich opowiadać...



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro