Tak to jest...cz.2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Próbowałyśmy odszyfrować te przepisy na eliksiry, przeszperałyśmy chyba wszystkie zapasy Cedryka, ale składników nigdzie nie było. Nagle Zosia zaczęła chodzić w tę i we w tę, po chwili zadała mi pytanie o następującej treści 

- Pati, no i co my teraz zrobimy?
- Zosia, niestety powiem ci, że nie mam zielonego pojęcia, ale jedno wiem...- odpowiedziałam jej
- Co wiesz?- zapytała mnie znowu

- Nie pamiętasz?-  odpowiedziałam pytaniem na pytanie

- NIE, Co mam pamiętać?- jej zdziwienie wywołało u mnie zjawisko tak zwanych " oczu jak  5 złotych"

Ja na to najpierw COŚ zanuciłam a potem powiedziałam na głos -[...]nigdy nie poddawaj się, masz robić, póki nie przestaniesz robić źle[...] Jeśli włożysz w to serducho[...]
Chyba dodało jej to otuchy tak jak myślałam. Nagle wpadłyśmy na szalony pomysł...aby obudzić cedryka musimy iść do Hexley Hall, bo jeżeli przez 2 miesiące nic nie wymyślimy to z Cedrykiem może być...źle, tak delikatnie mówiąc. Nagle znalazłyśmy jakiś list od tajemniczej Scarlet. Postanowiłyśmy ją znaleźć, bo to imię nie przewinęło się przez żadną historie z dzieciństwa ani z wczesnej młodości Cedryka. Więc jak powiedziałyśmy tak zrobiłyśmy, bez większych podejrzeń "pożyczyłyśmy" paręnaście rzeczy z hexley hall. Potem poszłyśmy na poszukiwania Scarlet szukałyśmy 3 godziny, no i niestety nie udało nam się tej kobiety znaleźć . No w sumie wynikało to z 2 rzeczy, primo raz nie za bardzo wiedziałyśmy gdzie szukać, primo 2 nawet jeżelibyśmy wiedziały, gdzie mamy jej szukać, to nie wiemy, jak ona wygląda. A póki co głównego zainteresowanego czyli Cedryka nie ma jak zapytać, a jak się obudzi i jak się dowie, że grzebałyśmy w jego rzeczach to podejrzewam, że będzie wściekły. Cordelii również nie zapytamy. Rodzice Cedryka też odpadają. No cóż, chyba jednak musimy dalej przeszukać rzeczy Cedryka, może dokopiemy się do jakiegoś jej magicznego zdjęcia, czy portretu...
   Jak powiedziałyśmy tak zrobiłyśmy. Zaczęłyśmy szukać, po 5 godzinach szukania znalazłyśmy starą, dość grubą ,zakurzoną książkę; jak się po chwili okazało nie była to zwykła książka tylko...rocznik licealny z magizeum, czyli jednak tak jak wspominałam dość stara jak na taką książkę  bo ma około 21 lat. Próbowałyśmy znaleźć zdjęcie tej całej Scarlet, udało nam się. W liceum Scarlet wyglądała tak

No nie powiem, całkiem ładna. Ale w jej wyglądzie było coś bardzo...osobliwego. No dobra, już wiemy jak ona wygląda, ale na dobrą sprawę dalej nie wiemy, gdzie miałybyśmy jej szukać a nie rozdwoimy się przecież i nie przeszukamy całego królestwa w jeden dzień, o ile ona w ogóle mieszka w Czarlandii. No cóż, wychodzi na to, że jednak kogoś trzeba o nią zapytać tylko jeszcze nie mam bladego pojęcia, kogo mogłybyśmy o nią zapytać i  przy okazji za bardzo nie wzbudzić podejrzeń. Zosia poszła pytać w wiosce,ja miałam iść na...cichą polanę i zapytać rodziców Cedryka. Bez zbędnego marudzenia poszłam i...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro