„To, co za nami" Vi Keeland ~ hoolywaater

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

„To, co za nami” autorstwa Vi Keeland oraz Dylan Scott jest ostatnio przeczytaną przeze mnie książką. I szczerze muszę przyznać, że ani trochę nie żałuję sięgnięcia po nią. Nie znam się absolutnie na okładkach i innych takich wizualnych detalach, ale tutaj kolory, zdjęcie oraz wszystko inne idealnie mi się zgrywało. Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że jednak przez parę na okładce, myślałam, że będzie to romans dorosłych osób. Mój błąd, że nie przeczytałam opisu, aczkolwiek nie było to niemiłe zaskoczenie.

Historia Zacka i Nikki jest teoretycznie banalna oraz przewidywalna, ale napisana w tak cudowny sposób, że to jak do tej pory najlepiej przeczytana przeze mnie książka w 2022 roku! Tak, jak napisałam, domyślałam się większości tego, co się wydarzy, ale absolutnie mi to nie przeszkadzało w zatopieniu się w tej cudownej historii.

Nikki to zadziorna, idąca na przód pomimo przeciwności, młoda kobieta, która wiele przeszła. Po śmierci chorej na dwubiegunowość mamy, dzięki zbiegowi okoliczności poznaje ciotkę i postanawia z nią zamieszkać, by odkryć wszystkie pozostawione tajemnice. Nie trudno było polubić Nikki. Widziałam w niej wiele cech, które sama posiadam lub bardzo chciałabym mieć. Bardzo podobała mi się jej zmiana. Były pewne sprawy, które oczywiście mi w niej nie pasowały, ale nie ma ludzi idealnych i dobrze, że postacie przez nas tworzone również takie nie są.

Zack to mężczyzna, który od początku wiedział, co go czeka w życiu. W młodym wieku zakochał się z wzajemnością w swojej sąsiadce, Emily, by następnie stracić ją przez nieszczęśliwy wypadek. Jego poukładane życie legło w gruzach, a Zack nie do końca wiedział jak się w nowej rzeczywistości odnaleźć. Tutaj też mamy pewną przemianę, która w nim zachodzi i jest również dobrze poprowadzona. Nie ma niczego na siłę, mężczyzna popełnia błędy, które powinien w tak młodym wieku.

W całej książce najbardziej podobały mi się przedstawione emocje. Doskonale poczułam ból, szczęście, wsparcie... Przeżywałam nie tylko miłość głównych bohaterów, ale cudownie przedstawioną przyjaźń. Bohaterowie zdają się sobie przeznaczeni i zdecydowanie w tym przypadku mi to nie przeszkadzało. Oboje po przejściach, rozumieją się wręcz bez słów. Jedno drugiemu pomaga przejść żałobę oraz nawet w minimalny sposób łagodzi powstałą pustkę w duszy. Co mi się także podobało to to, że pomimo młodego wieku bohaterów, byli oni nad wyraz dojrzali.

Żeby jednak nie było, znajdą się też minusy. Wydaje mi się, że relacja pomiędzy Nikki, a Zackiem momentalnie trochę za szybko się rozwijała. Miałam wręcz wrażenie, że pominęłam kilka stron, w których stali się sobie aż tak bliscy. Zdecydowanie zabrakło mi tu lepiej rozwiniętego wątku od przyjaźni do miłości.

Polecam wam sięgnąć po książkę i przekonać się czy będziecie mieli podobne odczucia do mnie bo choć książka nie zasługuje na 10 gwiazdek, jest warta poznania i nie ma się odczucia zmarnowanego czasu, a przecież to jest bardzo ważne, prawda?

Cytat: "Kiwam głową. Czuję na sobie czyjś wzrok i znów przenoszę uwagę na dziewczynę z bieżni. Nie myliłem się, obserwuje mnie równie uważnie.
– To Nikki – mówi Allie, widząc moje zainteresowanie. – Jest nowa w liceum. Davis przydzielił ją do naszej grupy.
Nikki wyciąga rękę w moją stronę i odwzajemnia uśmiech, skinąwszy głową. Odbywa się między nami rodzaj milczącej rozgrywki, żadne z nas nie chce się odezwać jako pierwsze. To dziwaczne, przecież w ogóle jej nie znam, ale uswiamiam sobie, że ściskam jej rękę dłużej, niż powinienem. Na dodatek w ciągu ostatnich paru tygodni uśmiechnąłem się tylko dwa razy. Za każdym razem w jej obecności."

Polecajkę napisała hoolywaater. Miłego dnia! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro