Witajcie! Tak, to znowu ja! I tym razem przychodzę do Was z moją ulubioną serią książek „Zwiadowcy” napisaną przez John'a Flanagana. Jest to naprawdę świetna seria (aż do momentu książek najnowszych, ale to moja opinia)! Kiedy zaczęłam czytać pierwszy tom sądziłam, że szybko się znudzę. Ale kiedy tylko wciągnęłam się do fabuły to nie mogłam przerwać czytania! Mam nadzieję, że tak samo jak ja z uśmiechem zanurzycie się w świat Zwiadowców.

Pierwszy tom - „Zwiadowcy: Ruiny Gorlanu” opowiada o dzieciństwie Will'a – sieroty, która mieszka w zamkowym sierocińcu. Chłopak w dniu wyboru zostaje czeladnikiem zwiadowcy Halt'a – legendarnego w całym królestwie zwiadowcy. Will nie jest jednak na początku zachwycony tym wyborem. W chacie Halt'a zajmuje się sprzątaniem, gotowaniem i przygotowywaniem wszystkiego. Z czasem zaczyna swój oficjalny trening, a Halt zaczyna zmieniać się pod wpływem tego ciekawskiego dzieciaka...

Jeśli chodzi o samą fabułę to naprawdę kocham tę serię! Nic nie dzieje się szybko i każda postać ma idealny czas, by się pokazać i zaprezentować. Najbardziej podoba mi się sposób ukazania zmiany charakteru i zachowania Halt'a w trakcie szkoleń z Will'em. Jest to idealny przykład dla figury ojca. Na początku nieczuły zwiadowca, a później opiekuńczy ojciec, który dalej stara się wyglądać strasznie. 

Chociaż musi w końcu nadejść to wielkie "ale". (Zaznaczam, że jest to tylko moja opinia) Nie podobają mi się najnowsze tomy, gdzie występuje postać "Maddie". Według mnie jest ona trochę wepchnięta na siłę w Korpus Zwiadowczy. Ale może to dlatego, że mam wstręt do głównych damskich OC. Sama Maddie mi nie przeszkadza, ale jej umiejscowienie w fabule trochę kłuje w oczy. Albo przyzwyczaiłam się już do męskiego składu w korpusie zwiadowczym... Mniejsza z tym! 

Polecam z całego serca sięgnięcia do tej serii! To idealna książka na wolne, majowe chwile i ciepłe wakacje. Może Wam także przypadnie do gustu? Uwaga! Możliwe uzależnienie od kawy z miodem! 

Polecajkę napisała dla Was solar__cheng ❤️