1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lily Evans nie poznała Jamesa Pottera, ale nie przeżyła spotkania z Czarnym Panem. Przeżył jednak ktoś kto dziś znalazł się w Hogwarcie. ( AKTUALIZACJA/O mamo tyle błędów w pisaniu w tych początkowych rodziałach! Błagam nie przestraszcie się, jeszcze parę rozdziałów i będzie lepiej zapewniam!)
Wielka Sala jak zwykle wyglądała podobnie. Podczas gdy inni nauczyciele zawzięcie klaskali, Severus patrzył beznamiętnie w ścianę.

Lecz nagle coś wyrwało go ze swoich przemyśleń. Usłyszał jak Tiara Przydziału wykrzykuje: Witaj Faith Evans!

Gdy usłyszał to nazwisko serce zadrżało mu w piersi.

To absurdalna zbieżność nazwisk -pomyślał.-  Przecież Lily nie miała dzie...- urwał, gdy spojrzał na dziewczynkę.

Ona miała j e j oczy... Był tego pewien...
Ale te włosy...?

To co działo się w jego głowie nie wyszło na zewnątrz: twarz dalej nie wyrażała zbyt wielu emocji.

Profesor Dumbledore bacznie obserwował Snape'a, po czym spojrzał na trzymany w swoich dłoniach list.

To jeszcze nie czas -pomyślał. Teraz to nie ma sensu.

Wodził wzrokiem to na dziewczynkę to na Severusa i uśmiechał się.

Ta chwila nie trwała jednak długo. Zawołał Snape'a i wyszli razem z Wielkiej Sali.

Musiał przekazać mu ważną wiadomość.

Ostatnie słowa jakie usłyszał Severus przed wyjściem należały do Tiary: Gryffindor czy Slytherin? To będzie bardzo ciężka decyzja!

Severus Snape musiał wyjechać na bardzo długi czas w ramach szkolenia i praktyk w innych szkołach na zlecenie Ministerstwa Magii. Były to obowiązkowe szkolenia, przez które musiał przejść każdy nauczyciel Eliksirów (wiem niezbyt to mądre lecz nie miałam pojęcia jak "przenieść się w czasie" ;) mam nadzieję, że mi to wybaczycie i przymkniecie na to oko).

-Jak dobrze cię znów widzieć Severusie!- powiedział Dumbeldore.-Od teraz znów będziesz uczył Eliksirów oraz zostaniesz opiekunem Slytherinu.

-Weź to proszę- rzekł Dyrektor i w międzyczasie machnął różdżką. -Jest to lista wszystkich twoich podopiecznych, sądzę iż Ci się przyda.

Zwinięty pergamin podleciał do Profesora, a ten wziął go w ręce.

-Dziękuję.- rzekł, po czym opuścił Gabinet Albusa.

W głębi serca cieszył się z tego, że nareszcie jest znów w Hogwarcie. Te głupie szkolenia i praktyki nie wniosły w jego życie nic nowego.

Pasjonował się Eliksirami, dlatego wiedział chyba wszystko co tylko się dało.

Nie było jednak dnia, żeby nie myślał o pewnej rudowłosej kobiecie o imieniu Lily.

Gdy wrócił do Hogwartu jego myśli powróciły też w stronę dziewczynki, którą ostatni raz widział sześć lat temu.

Był pewny, że jej nie pozna i wmawiał sobie, że poprzez zbieżność nazwisk uroił sobie, iż dziewczyna miała oczy jego ukochanej kobiety.
~
-Faith, wstawaj wreszcie!- wrzasnęła moja współlokatorka, a zarazem najbliższa przyjaciółka, Casey.

-Gdzie ci się tak spieszy, Cas.- mruczałam zaspana

-Zaspałyśmy, zaraz nie zdążymy na śniadanie.- odparła.

W tym momencie wyskoczyłam z łóżka.

Wczoraj uczyłyśmy się do późnego wieczora, co z reguły się nam nie zdarza, opuszczając kolację. Gdybyśmy się spóźniły, chyba umarłabym z głodu.

Poszłyśmy do łazienki i Casey słysząc moje wywody na temat tego jak okropne mam cienie pod oczami, spowodowane kilkoma godzinami snu, zaproponowała, że zrobi mi błyskawicznie lekki makijaż.

Musiałam przyznać, iż robiła to bardzo umiejętnie, gdy zobaczyłam efekt końcowy uznałam, że przynajmniej nikogo nie przestraszę swym wyglądem.
===============

Miałam nadzieję, że uda mi się szybko zaspokoić głód. Niestety Profesor Dumbeldore, akurat dzisiaj postanowił zrobić dłuższe przemówienie.

-Chciałbym wam także przedstawić nowego opiekuna Slytherinu i nauczyciela Eliksirów, który to powrócił do nas po kilkuletnim szkoleniu.-oznajmił Dyrektor.

Na te słowa wzdrygnął się cały stół Ślizgonów, w tym też ja.

Popatrzyłyśmy się z Casey po sobie zdezorientowanymi spojrzeniami.

-Profesor Severus Snape- na te słowa wszyscy wznieśli oklaski.
=============

-Kurczę Faith, ten cały Snape też ma takie kruczoczarne włosy- zaśmiała się Emily.

-Widzisz nie tylko ty dysponujesz, hmm jak ty to mówisz, ostrą urodą.- wtórowała Bianca.

Siedziałyśmy właśnie w pokoju wspólnym Ślizgonów i nawiązałyśmy rozmowę na temat nowego nauczyciela.

Blada cera, czarne jak noc włosy- myślała Faith.

Wszystkie dziewczyny, które znam mają inną, "lżejszą" urodę. Większość z nich ma też powodzenie u chłopaków.

Czasami im tego zazdroszczę, ale mimo wszystko nie uważam, żeby partner był mi specjalnie potrzebny.

Z zamyślenia wyrwała mnie Casey.

-Ciekawe jak prowadzi lekcje co nie, Faith? -
Pewnie jest surowy, bo miał niewiarygodnie poważną minę, ani razu się nie uśmiechnął, daję słowo!

No tak Eliksiry- pomyślałam. -Miałam nadzieję, że nowy nauczyciel będzie w tym równie dobry jak poprzedni, ponieważ były to lekcje, które lubiłam najbardziej i jak muszę nieskromnie przyznać miałam z nich najlepsze oceny.

Nie chciałam, żeby tak duża zmiana zepsuła te lekcje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro