Powitanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Rozdział dodatkowy
Następny dzień zaczął się od kłótni. Jakbym tego najbardziej potrzebowała w życiu.
- Masz skończyć jakąkolwiek szkołę zrozumiano?!
- Mam gdzieś naukę nie jest mi potrzebna
- Nie obchodzi mnie to. Jeśli nie ukończysz szkoły średniej przestane ci dawać pieniądze na twoje zachcianki i będziesz musiała iść do pracy
- Eh no dobra
- Jak wrócę masz już chodzić do jakieś szkoły
- A kiedy wracasz?
- Za tydzień
- Okey
Udałam się do swojego jakże brzydkiego pokoju i usiadłam przy laptopie. Wpisałam w przeglądarkę szkoły dla dorosłych we Wrocławiu.  Kliknęłam w pierwszą lepszą ofertę i znalazłam się na stronie szkoły Nova. Weszłam w liceum trzy letnie i zapisałam adres.
- Tato?! - zawołałam go
- Tak?!
- Do tej szkoły potrzebuje świadectwa z gimnazjum i z pierwszej klasy liceum skąd ja je teraz wezme?!
- Nie martw się córciu zabrałem je ze sobą. Kłade ci je na stole i wychodze do pracy! Widzimy się za tydzień! - odkrzyknął wychodząc
- Eh
Poszłam po świadectwa i zaraz się z nimi wróciłam do siebie. Hm mają otwarte do szesnastej, więc muszę się tam przejść i zapisać. Nie mam ochoty wracać do szkoły, ale lepsze to niż praca. Dobrze mi jest na utrzymaniu ojca, bo mam wszystko czego tylko zapragnę. Jestem jego oczkiem w głowie, bo nie ma więcej dzieci. Traktuje mnie jak swoją księżniczkę a ja na to nie narzekam.
Dzięki temu, że jest on menadżerem Taylor poznałam większość sław. Jak byłam młodsza często zabierał mnie ze sobą.
Dobra nie pora na wspomnienia czas iść załatwić sprawę. Chcę mieć to jak najszybciej z głowy. Może po drodze zajde do galerii albo do pubu.
Ubrałam się szybko i wyskoczyłam z domu. Włączyłam lokalizację w telefonie i skierowałam się w stronę szkoły.
Kurwa co za czasy nastały, żebym ja musiała chodzić na pieszo? Przecież lasce mojego pokroju nie przystoi tak się poruszać po mieście.
Nawet żadnego lokaja nie załatwił albo chociaż służącej. To jest na prawdę niedopuszczalne i nie na miejscu. W ogólnie nie wiem czemu ojciec nie ma tu więcej niż jeden samochód. Przecież ja też muszę czymś się przemieszczać. Mam nadzieję, że wróci wcześniej i kupi mi ten motor. Albo chociaż przeleje na konto kasę na niego.
Po drodze zapaliłam papierosa, bo się zdenerwowałam. Wzięłam parę buchów i stwierdziłam, że coś słabe te fajki. Będę musiała jarać epeta częściej a LMy gdy mi się rozładuje.
Powoli zbliżałam się do celu z tego co mówił mi gps. Akurat skończyłam jarać, więc wyrzuciłam gdzieś kiepa.
Po chwili byłam pod szkołą, która nie przyciągała wyglądem. Mam nadzieję, że w środku wygląda o wiele lepiej. Weszłam na teren placówki i zaraz prosto do niej.
- Dzień dobry. A pani to dokąd?
- Do sekretariatu
- Pierwsze piętro, pokój sto dwa
- Dzięki
Weszłam na górę i odnalazłam salę do której mam wejść. Zapukałam a następnie weszłam do środka zamykając za sobą drzwi.
- Dzień dobry. W czym pani pomóc?
- Chcę się zapisać do waszej szkoły
- Do jakiej klasy? I czy stacjonarnie czy zaocznie?
- Em do drugiej liceum. A czym się różni stacjonarne od zaocznego?
- Stacjonarna szkoła jest od środy do piątku w godzinach od ósmej do czternastej dwadzieścia. Zaoczne zajęcia są w weekendy co dwa tygodnie. W piątki macie na piętnastą do dwudziestej, a sobota oraz niedziela od ósmej trzydzieści do piętnastej dwadzieścia
- To ja wolę zaoczną
- Dobrze. Proszę wypełnij formularz z danymi - podała mi papiery z szafki
- Okey
Wzięłam długopis z blatu i zaczęłam wypełniać luki. Musiałam wyjąć dowód z torebki, bo nie pamiętam swojego peselu. Wygrzebałam dokument i spisałam potrzebne dane. W miarę sprawnie wypełniłam zgłoszenie i oddałam sekretarce.
- Poproszę jeszcze świadectwo ukończenia gimnazjum i również pierwszej klasy liceum
- Już już - wyjęłam z torby i poddałam
- Dobrze, to wszystko. Rozpatrzymy pani podanie i damy znać telefonicznie
- Okey. Dowidzenia
Zabrałam dowód z blatu i wyszłam z gabinetu. Schodząc na dół rozejrzałam się po szkole. Widać było, że jest stara. Ściany są obdrapane, podłoga skrzypi, drzwi jakieś wyblaknięte oraz z innej epoki. Już nie wspomnę o tym, że dziwnie tu śmierdzi. Kurwa jak ja mam tu chodzić to chyba szczele se w łeb. Przecież to nie jest prestiżowa szkoła tylko jakieś średniowiecze.
Wyszłam z budynku i od razu uderzył mnie podmuch zimnego wiatru. Pieprzona Polska zawsze tu zimno, a w Stanach o tej porze wciąż ciepło. Nienawidzę tego kraju, ale muszę przeżyć.
W końcu zerknęłam na telefon, bo nie robiłam tego dzisiaj. Zobaczyłam, że mam parę nie odczytanych wiadomości oraz nowe serduszka na insta. Odblokowałam fona i weszłam w smsy.

Logan:
Na długo wyjechałaś? Już tęsknię 😪
Była Caroline i pytała o ciebie. Mieliście razem wyjść na miasto.

Ja:
Kurwa mać nie wiem na ile. Ojciec kazał mi się zapisać tutaj do szkoły i jeśli mnie przyjmą to nie prędko wrócę. Napisze później do Carol

Logan:
Nie wiem czy tyle wytrzymam bez ciebie kochanie

Ja:
Mówiłam ci już, że to tylko układ nie miłość. Weź się z tym ogarnij 🙄

Logan:
Ale ja cię kocham i będę walczył o to byś też poczuła to co ja

Ja:
Powodzenia i tak ci się nie uda 🙃

Logan:
Zobaczymy księżniczko

Eh jak on mnie denerwuje. Jest tak tępy, że nie rozumie co ja chcę od niego. Czemu faceci to tacy debile i dzieciaki? Chyba czas odpocząć od tych frajerów i mam ku temu okazję. Schowałam telefon po czym weszłam do domu. Czas przygotować się na jakąś klubową imprezę.
Rzuciłam torebkę i pobiegłam się przebrać. Wyjęłam z walizki moje najlepsze ciuchy jakie udało mi się ze sobą zabrać. Zaczęłam się rozbierać a potem ponownie ubierać w coś innego.
Gotowa przejrzałam się w lustrze i przy okazji poprawiłam fryzurę.
- Nie jest źle - wzruszałam ramionami
Sięgnęłam telefon z łóżka i szczeliłam sobie selfie. Oczywiście wyszłam bosko, więc muszę się pochwalić fotą.

devillady97
Party time 😈🎉🥂
#ready #partytime #blondegirl #makeup #sexy #princess #wroclaw

Zarzuciłam na siebie skórę, schowałam telefon i poszłam do salonu. Zabrałam torebkę po czym ruszyłam do drzwi by wyjść. Akurat gdy otworzyłam ktoś stanął mi na drodze. Przede mną ukazała się starsza pani z ciastem w rękach.
- Witaj nowa sąsiadko. Chciałam cię ciepło przywitać
- Spoko, ale teraz się spieszę
- Chwilę ci tylko zajmę młoda damo
- Szybko, bo nie mam całego dnia
- Powiadamiam cię także, że zawsze możesz na mnie liczyć w każdej sprawie. Mieszkam trzy domy stąd w takim większym, starym budynku po tej samej stronie co ty. O w tamtą stronę - pokazała palcem na prawo
- Okey. Raczej nie skorzystam. To wszystko? - zapytałam pospiesznie
- Tak. Przyjmij proszę to ciasto i udanego dnia - wręczyła mi wypiek
- Dzięki - odebrałam ciasto
Staruszka sobie poszła, więc szybko odstawiłam blachę na szafkę i wyszłam. Nie pora na żarcie kiedy można iść balować.

***
- Kurwa jak to zamknięte?! - warknęłam szarpiąc za drzwi
Kolejny pub, który odwiedziałam był nieczynny. Wszystkie kluby otwierają się dopiero o dziewietnastej a jest po piętnastej. Cholera jasna w New York dawno bym już była spita. A tu proszę zamknięte, bo im się pewnie nie chce wcześniej.
No i na cholere się tak odstawiłam? Może chociaż pójdę do galerii i sobie coś ładnego kupię. Jeszcze coś zjem, bo padam z głodu.
_______________________________________

*Dwójka tym razem inna. Rozdział, którego poprzednio nie było. Postanowiłam opisać zapis Jessi do szkoły oraz dać jej uczucia co do tego, że znowu musi się uczyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro