Złe wieści

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia...
Wczorajszy dzień minął mi sennie. Przez ten pojebany okres słabo się czuję plus mały kac. Ojciec przyniósł z miasta whiskey dla siebie, ale mu podpiłam. Sam był podpity gdy wrócił, więc nie skapnie się, że to ja. Jak zwykle pewnie świętował jakiś sukces Taylor.
- Cześć córciu. Jak się czujesz? - spytał wchodząc do sypialni
- Tak sobie. A ty jak po imprezowaniu?
- Nie tak źle - wzruszył ramionami
- Co tym razem oblewałeś?
- A nie ważne - machnął ręką
- Mhm
- Chodzisz już do jakieś szkoły?
- Tak do Nova to szkoła dla dorosłych
- Obyś nie kłamała. A na jakim jesteś profilu?
- W tej szkole nie ma profili są jakieś śmieszne kursy, ale to jest dodatkowe
- Najważniejsze, że będziesz miała średnie - stwierdził i pocałował mnie w czoło
- To kupisz mi ten motor?
- No dobra, a jaki chcesz? 
- Obojętnie byle był czarny i do niego kask ten z uszami kota
- Jasne. Wezme prysznic i możemy jechać po niego
- Okey
Wyszedł z mojego pokoju, a ja zaczęłam powoli się ogarniać. Wzięłam dwie tabletki i zaczęłam ostrożnie się ubierać. Trochę dziwne, że chce od razu kupić mi dwukołowiec. Myślałam, że najpierw mam mu przynieść jakąś dobrą ocenę, a tu nic. Coś czuję, że chce mnie udobruchać albo przekupić, bo musimy zostać tu dłużej. Kurwa oby nie i zwyczajnie ma dobry dzień.
Ubrana pomalowałam się lekko oraz uczesałam włosy. Kurwa muszę w końcu je przefarbować. Ten brąz to jakaś tragedia. Na pewno więcej tam moja noga nie powstanie.
- Jessi ja już gotowy! - krzyknął z wnętrza domu
- Ja też!
Chwyciłam telefon i wyszłam z pokoju. Ojciec opuścił dom a ja zaraz zanim. Moim oczom na podjeździe ukazał się czarny  mustang pięć zero.
- Od kiedy masz samochód?
-A kupiłem niedawno. Podoba ci się?
- Zajebisty jest. Dasz poprowadzić?
- Żebyśmy na drzewie wylądowali? Nie ma opcji
Otworzył drzwi i wsiadł, więc zrobiłam to samo, ale z drugiej strony. Wnętrze jest na prawdę imponujące, całość jest pokryte białą z czerwonymi elementami skórą. Zapieliśmy pasy i ojciec odpalił silnik, który pięknie zamruczał.

***
- Jest świetny, kupmy go - zachwycałam się motorem
- Dobrze. Poprosze ten pojazd i kask do niego z uszami też czarny - powiedział do sprzedawcy
- Jasne. Proszę sobie wybrać kask i przemierzyć czy dobry
Poszłam do sklepu w poszukiwaniu nakrycia głowy. Trochę mi to zajęło przez co zaczęłam się denerwować. W końcu gdy znalazłam odpowiednią półkę przymierzyłam pierwszy lepszy czarny kask z uszami. Na szczęście okazał się być odpowiedni. Chyba mam dobry dzień. Zadowolona zdjęłam go z głowy i poszłam do kasy przy której stał już ojciec.
Zapłacił za wszystko, a ja poleciałam na parking. Chciałam obejrzeć moje cudeńko no i oczywiście się nim pochwalić. Założyłam kask zrobiłam sobie zdjęcie, które wylądowało na instagramie.

devillady97
My new motobike ^.^
#black #new #selfie #cat #motogirl

Podniosłam szybkę by zobaczyć gdzie jest tata. Ostre promienie słońca uderzyły mnie w oczy. Zasłoniłam ręką twarz i odwróciłam się tyłem.
- Proszę są twoje - wręczył mi kluczyki
- Dziękuje
Wzięłam od niego kluczyki i usiadłam na motorze. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Kocham jeździć, a w szczególności na motorze.
- Jedź prosto do domu musimy jeszcze omówić parę kwestii
- Dobra - zamknęłam szybke od kasku
Włożyłam kluczyk w stacyjke i odpaliłam silnik po czym ruszyłam z piskiem opon w stronę domu. Jak mi tego ostatnio brakowało, tej adrenaliny i tych wibracji pod sobą.
Jechałam szybko, więc po może dziesięciu minutach byłam pod domem. Zsiadłam z pojazdu i czekałam na ojca. Zdjełam nakrycie głowy i powiesiłam na kierownicy.
Wyjęłam telefon z kurtki i zobaczyłam, że dioda mruga. Szybko odblokowałam fona po czym weszłam w skrzynkę odbiorczą.

Klaudusia 👅:
Tak jak wczoraj mówiłam właśnie wyjeżdżam na dwa tygodnie do rodziny

Ja:
No spoko

Klaudusia 👅 :
Będę tęsknić za tobą a ty za mną ?

Ja:
Nie bardzo. Jak już to za seksem z tobą

Już nie odpisała, więc zajęłam się przeglądaniem mediów społecznościowych. Jak zwykle nic ciekawego nie ma tylko same bzdury.
Ktoś na mnie zatrąbił, a ja aż podskoczyłam ze strachu. Odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to. Był to mój tata, który właśnie podjechał. Otworzył garaż i pokazał ręką, żebym wprowadziła motor. Schowałam iPhone i wjechałam do środka. Po chwili samochód mojego ojca także był w garażu. Zamknęliśmy wrota i weszliśmy do domu.
- To o czym chcesz gadać? 
Zdjęłam skórę i buty, a tata zrobił to samo co ja po czym usiedliśmy na kanapie. Chwilę milczał myśląc nad czymś, a ja czułam stres. Miałam wrażenie, że zaraz powie mi coś okropnego. Nie cierpię takich sytuacji, wolę jak od razu mi się mówi.
- Musimy zostać tutaj pół roku. Taylor jeszcze ma dodatkowe koncerty i współpraca z Farną się przedłużyła
- No nie. Miało być na trochę! - krzyknęłam
- Przynajmniej skończysz pierwsze półrocze drugiej klasy
- Ale ja mam już dość siedzenia tutaj! Chcę do New York!
- Jessi uspokój się. Przyda ci się odcięcie od tamtego życia. Może nabierzesz trochę pokory
- Tamto życie mi odpowiadało!
- Nie krzycz na mnie! Jeżeli chcesz ciągłe kieszonkowe ode mnie to innego wyjścia nie masz
- Eh idę na imprezę - stwierdziłam wstając
- Dobrze tylko uważaj na siebie
- No wiem nie jestem małym dzieckiem - przewróciłam oczami
- Po prostu się martwię o ciebie
- A to dobre jakoś jak wyjeżdżasz to masz mnie w dupie, a teraz nagle udajesz przejętego
- Zawsze się martwię
Nie odpowiedziałam mu tylko zaczęłam się zbierać. Już mi się nawet nie chciało przebrać i robić mocniejszego makijażu. Znowu zaczyna mnie boleć brzuch, więc nie mam na to siły. Muszę wyjść, wypić, poznać nowych ludzi i zatańczyć.
Ubrałam adidasy oraz skórę, zabrałam swoją torebkę i opuściłam dom.
Poszłam na piechotę do tego pubu co poprzednio. Lepiej, żebym nie brała nowego motoru, bo nie wiem jak mocno się upije. Szkoda by było od razu go robić choć źle nie jeżdżę pod wpływem. Raz mi się zdarzyło merca rozbić, ale to tak wyszło...
Będąc w środku zamówiłam drinka i przyglądałam się ludzią. Hm jak zwykle jacyś starzy, brzydcy i zajęci. Skanowałam powolnie wzrokiem każdą osobę. No musiał kurwa tutaj ktoś być godny mnie. Jedna kobieta przykuła moją uwagę. Ta sylwetka, te ruchy i śmiech.
- Błagam, żeby to był ktoś inny - pomyślałam
Blondynka odwróciła się, a ja już wiedziałam, że to ona. Odwróciłam się w stronę baru i czytałam menu. Mam nadzieję, że ta szmata mnie nie przyuwarzyła.
- Oo kogo ja tu widzę? - usłyszałam jej głos
- Spadaj Angela - warknęłam
- Co tak ostro dla swojej starej przyjaciółki? - zapytała zdziwiona
- Ty doskonale wiesz dlaczego - powiedziałam sucho
- Nadal masz do mnie uraz?
- A jak myślisz?! Po tym jak rozgadałaś mój sekret?! Jak przez ciebie nie ma mojej pierwszej miłości!
- Przepraszam chcialam dobrze. Ta laska nie była ciebie warta
- Skąd to możesz wiedzieć skoro nawet jej nie znałaś?!
- Bo ci zabraniała o was powiedzieć, była biedna i cię nie szanowała
- Ale ja ją kochałam! Niby moją przyjaciółką byłaś a doprowadziłaś do czegoś takiego! - wymacjiwałam rękami
- Ja nie chciałam, żebyś cierpiała przez nią!
- Gówno mnie to obchodzi! Znikaj z moich oczu! Nie chce cię znać! - poganiałam ją
- Oj Jessi wybacz mi nie bądź taka zimna dla mnie. Każdy popełnia błędy i każdy zasługuje na drugą szanse
- Śmieszna jesteś - wstałam od stołu i wyszłam z klubu
- Zaczekaj! - złapała mnie za nadgarstek
- Czego jeszcze chcesz?! - zapytałam wściekła
- Wybacz mi proszę ja nadal cię traktuje jak siostrę
- A ja ciebie nienawidzę i zdania nie zmienie! - wyrwałam rękę z jej uścisku i poszłam w swoją stronę
Wiedziałam, że jeśli dłużej bym została w klubie to puściłby mi nerwy. Czułam jak zaczynam się trząść na samo wspomnienie tego wszystkiego.
Odpaliłam drgającą ręką papierosa i próbowałam się uspokoić.
- Tylko nie płacz, tylko nie płacz - powtarzałam w głowie w kółko
_______________________________________

Dzisiaj kolejny poprawiony rozdział.
Czy Jessi nie może mieć raz dobrego dnia? 😂 Jak pozbyła się Klaudii to wróciła Angelika 🤭

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro