Jakie klejnoty?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

No witam moi kochani w następnym rozdziale tej książki.Tak,będzie to kolejne ( i nie ostanie) nawiązanie do kucyków Pony,bo oba seriale pokazują jak ważna jest przyjaźń i inne wartości w życiu,nie? No dobra,lecimy. Rozdział z perspektywy Zosi

Szłam właśnie do komnaty Cedryka,bo chciał mnie widzieć.W końcu wspięłam się po schodach do komnaty przyjaciela.Otworzyłam drzwi,Cedryk od razu mnie zauważył,bo powiedział
- Zosiu,jak dobrze,że jesteś. Czy możesz podejść bliżej?
Więc, zgodnie z prośbą przyjaciela, podeszłam bliżej i zapytałam zaciekawiona
- Dlaczego tak właściwie chciałeś mnie widzieć?
-Ty, Ja i Pati musimy jechać na Cichą Polanę. Jednak wcześniej trzeba jeszcze zabrać ze sobą Amy, Renię,Jadzię i Calistę-odpowiedział mi mój przyjaciel.Powiedziałam więc Pati o wyjeździe po czym skierowaliśmy się po dziewczyny.Kiedy już całą siódemką siedzieliśmy w powozie zaciekawiona zapytałam Cedryka
-A tak w zasadzie to po co jedziemy na Cichą Polanę i to całą siódemką?
-Wszystkiego dowiecie się na miejscu-odpowiedział mi mój przyjaciel,więc jechaliśmy dalej.W końcu udało nam się jakoś dojechać na miejsce,gdzie powitała nas Babcia ( w sensie matka Cedryka i Cordelii).Poprosiła nas,abyśmy poczekały w altanie na środku placu,tam też się skierowałyśmy.Czekałyśmy dłuższą chwilę,aż w końcu babcia przyszła do nas z wielką,opasłą książką i zapytała nas
-Dziewczęta,czy słyszałyście kiedyś o czymś takim jak klejnoty harmonii?
- Nie,co to takiego?-Odpowiedziałyśmy chóralnie,babcia tylko usiadła na ostatnim wolnym krześle w altanie i zaczęła mówić
- Twórczyniami , a zarazem poprzedniczkami Klejnotów były Filary Czarlandii czyli:Tessa ,Celeste ,Fredericka Assemblia ,Delaney , i Delilah. Reprezentowały one poprzednie wyjątkowe cechy pomagające im chronić Czarlandię: siłę, piękno, odwagę, nadzieję, zdrowie i magiczną moc. Zasadziły one magiczne drzewo (nasączając przy tym kryształowe ziarno swoją magią), które stało się Drzewem Harmonii. Gdy Filary zniknęły w otchłani pustce międzyczasowej, Drzewo znalazło kolejne powierniczki nowych wyjątkowych cech: szczerości, lojalności, szczodrości, śmiechu, dobroci oraz jeszcze jednej wartości,o której jednak wszyscy przez ten czas zapomnieli. Filary używały swoich wyjątkowych cech do chronienia Equestrii przed zagrożeniami, a Klejnoty Harmonii dodatkowo szerzą pewną magię,której nazwy musicie doszukiwać się same .Następczyniami byłyśmy Ja,Meredith,Colette,Mia,Crystal i Luciana,jednak z pewnych przyczyn nie mogłyśmy używać ich zbyt długo teraz przyszedł czas,aby klejnoty wybrały nowe powierniczki tych cech.Jeżeli wam się poszczęści to możecie być wy,jednak najpierw czeka was wyprawa
-Babciu,opowiedz nam jeszcze więcej o tych klejnotach- Powiedziała szybko Calista
-Opowiem wam legendę o tych właśnie klejnotach-odparła Babcia po czym zaczęła opowiadać
-Dawno,dawno temu rządy w Czarlandii sprawował okrutny władca. Doprowadzał on swoich podwładnych do szaleństwa,głodził ich i prześladował.Lecz lud niekiedy wierzył,że ktoś ich ocali, i tak właśnie się stało.Pewnego dnia przed władcą pojawiły się dwie siostry,najpotężniejsze czarodziejki swych czasów.Jedna z nich,starsza,władała słońcem oraz dniem,za to druga,młodsza, władała księżycem i nocą.Król przestraszony uciekł, a siostry objęły władzę w Czarlandii. Władały sprawiedliwie ale też stanowczo. Niestety pewnego dnia młodsza z sióstr zapragnęła władzy całkowitej,przez co starsza siostra musiała odesłać ją na księżyc na 1000 lat.Niestety nie miała tyle mocy,więc użyła klejnotów harmonii.
-Ale jak wy dostałyście w posiadanie te klejnoty?- Zapytała Amy zaintrygowana
- Ach,cóż...pewnego razu podobno starsza z sióstr rozsiała te klejnoty po całej Ziemi,aby żaden z nich nie dostał się w niepowołane ręce tylko w ręce osób,które za ich pomocą mogłyby kontynuować dziedzictwo obu sióstr i czynić dobro,klejnoty wiele lat czekały,aż ktoś je znajdzie a pewnego razu każda z nas znalazła swój klejnot w miejscu,do którego najbardziej lubiła chodzić,jednakże nie wiedziałyśmy,że to magiczne artefakty i nosiłyśmy je jako zwykłe wisiorki a dopiero po czasie,kiedy zaczęłyśmy wykazywać cechy odpowiadające naszym klejnotom,odkryłyśmy,że są to jakieś magiczne artefakty.-Powiedziała Babcia
- i teraz to niby my mamy być powierniczkami tych klejnotów?-Zapytała Pati
-Jeśli każda z was przejdzie próbę,która będzie miała na celu sprawdzenie,czy każda z was ma cechę odpowiadającą klejnotowi,który został dla was przeznaczony to jak najbardziej jest to możliwe- odparła Babcia
-A co z młodszą z sióstr?-zapytała Renia,nagle babcia zastygła w bezruchu dopiero po chwili powiedziała do nas,nie ukrywajmy,przerażona
- Legenda mówi,że ma powrócić w najdłuższy dzień tysięcznego roku swego wygnania...a to będzie już jutro (nie pytać jakim cudem w poprzednich rozdziałach była zima a teraz nagle mamy lato...)
-Babciu,mówiłaś o jakiejś wyprawie,podczas której odbędziemy jakieś próby.Ale dokąd ta wyprawa nas zaprowadzi?- Zapytałam próbując trochę złagodzić atmosferę
- kiedy my już nie mogłyśmy używać klejnotów schowałyśmy je tam,gdzie Meredith znalazła swój klejnot,czyli w doczesnych ruinach zamku dwóch sióstr,a ostatni szósty z nich ukryłyśmy tak,że ujawni się on dopiero po tym,jak odzyskacie pozostałych 5.-odparła Babcia
-A gdzie to jest,jeżeli można spytać?- zapytała Renia zaciekawiona
-Hen,Hen daleko za lasem Everfree-odrzekła babcia,po czym poszła po coś do chatki,po chwili wróciła z mapą.Dała mi tę mapę i powiedziała do nas wszystkich
-Proszę, weźcie to, może wam się bardzo przydać w podróży
My podziękowałyśmy,pożegnałyśmy się i zaczęłyśmy kierować się zgodnie z kierunkiem wskazywanym nam przez mapę.Renia obejrzała dokładnie mapę po czym stwierdziła poważnym tonem 
- Dziewczyny,z tego,co widzę to droga jest całkiem długa i po drodze czeka nas kilka dość poważnych przeszkód.
-co jest pierwszą z nich?-Zapytała Jadzia zaintrygowana ale też trochę przestraszona
Nagle Jadzia przerwała bo wszystkie zobaczyłyśmy przed sobą pierwszą z przeszkód,a był nią
-WIELKI KLIF-Krzyknęłyśmy wszystkie na raz.Wysiadłyśmy z powozu,którym dojechałyśmy na miejsce,rozejrzałyśmy się,ale kiedy chciałyśmy podejść bliżej to klif zaczął się zapadać.Z racji,że ja i Amy stałyśmy najbliżej krańca klifu to też zaczęłyśmy spadać,kiedy już myślałam,że to nasz koniec,poczułam,że już nie zbliżamy się do ziemi.Spojrzałam w górę,okazało się,że to Amy złapała mnie za rękę kiedy leciałyśmy a później szybko złapała się jakiegoś korzenia,tylko,że teraz zwisałyśmy jakieś 5 metrów nad ziemią. Nagle Amy odezwała się do mnie
-Zośka,posłuchaj mnie,uratujesz się tylko wtedy,gdy puścisz moją rękę
-No nie wiem,Amy,czy to na pewno dobry pomysł?-zapytałam przyjaciółkę trochę skonfundowana, ona tylko przytaknęła mi i powiedziała do mnie
-Proszę,zaufaj mi
Więc puściłam jej rękę, znów krótką chwilę spadałam,ale nagle zaczęłam unosić się .Okazało się,że to Amy,której w ostatniej chwili udało się chwycić spadającą z klifu różdżkę.W końcu wszystkie znalazłyśmy się w bezpiecznym miejscu.Zobaczyłyśmy jednak fioletową mgłę,więc zaczęłyśmy się za nią kierować.Nagle usłyszałyśmy jakiś okropny ryk.Nagle stanęła przed nami,rozwścieczona jak nie wiem co, Mantykora. Calista zaczęła coś cicho mówić,jednak my nie słyszałyśmy tego i zaczęłyśmy walczyć z potworem. Nagle Calista prawie krzyknęła na nas
-Dziewczyny,proszę,posłuchajcie mnie i przestańcie!-jak powiedziała tak zrobiłyśmy.Ona tylko podeszła do stworzenia,które natychmiast uspokoiło się,stworzenie wyciągnęło do Calisty łapę w którą,jak się chwilę później okazało,był wbity cierń. Calista wyciągnęła cierń z łapy istoty,a Mantykora jak na zawołanie przepuściła nas dalej.Ja tylko zapytałam przyjaciółkę
-skąd wiedziałaś o tym,że w łapie mantykory coś jest?
- Nie miałam o tym pojęcia, według mnie każdy potrzebuje czułości- odparła moja przyjaciółka,więc cała nasza grupa szła dalej.Powoli jednak kończyła nam się woda i jedzenie.Po chwili zobaczyłyśmy tę samą fioletową mgłę co poprzednio. Doszłyśmy do pewnego lasu.Weszłyśmy w gęstwinę drzew.Jednak te drzewa były inne. Straszne. Wszystkie zaczęłyśmy się bać,tylko nie Jadzia.Ona...wybuchnęła śmiechem po czym zaczęła śpiewać piosenkę

https://youtu.be/fWW3QEHaWRA

Jadzia śpiewała o tym,że najlepszym sposobem na przezwyciężenie strachu jest śmiech.Na początku nie byłyśmy co do tego przekonane ale w końcu również i my zaczęłyśmy robić w lesie głupie miny a po chwili całą szóstką już turlałyśmy się po trawie ze śmiechu.W wesołych humorach dalej podążałyśmy ścieżką,aż nie doszłyśmy do wzburzonej rzeki.Nie było tam żadnej łódki,kładki ani mostu,którym mogłybyśmy przekroczyć rzekę.Za to w niewielkiej odległości od nas stał jakiś człowiek.Wyglądał jakby nie jadł i nie pił co najmniej od kilku dni.Patrycja podeszła do niego i zapytała
-Przepraszam,czy nie wie pan przypadkiem jak możemy dostać się do zamku dwóch sióstr przy okazji omijając tę rzekę? Byłybyśmy bardzo wdzięczne,gdyby mógł nam pan pomóc
- drogie dziecko,przepraszam bardzo.Nie jadłem i nie piłem od wielu dni. Jeżeli byłybyście tak miłe i podzieliły się ze mną jedzeniem i wodą to chętnie wam pokażę sposób na dostanie się do zamku dwóch sióstr bez przechodzenia przez rzekę- powiedział mężczyzna. Na te słowa Patrycja poszła nasze ostatnie zapasy jedzenia i wody i z uśmiechem dała je mężczyźnie. On również uśmiechnął się do nas po czym zapytał nas bardzo nieśmiało
- Szukacie zamku dwóch sióstr? Więc pewnie wybieracie się po klejnoty Harmonii,prawda?
- Tak, właśnie dlatego tam idziemy,ale dlaczego pan pyta?-zapytała Patrycja
- Więc musicie znać Winifredę mądrą-odrzekł mężczyzna niby to do nas niby to do siebie
- Tak,to moja babcia.-odrzekła Calista,mężczyzna uśmiechnął się i powiedział
-Cóż,dobrze,teraz wywiążę się z mojej części obietnicy i pokażę wam jak dostać się do zamku dwóch sióstr jednocześnie omijając rzekę,ale czy mogę mieć do was jeszcze jedną prośbę?
- Oczywiście-rzekłam tym razem ja po czym zapytałam- a jaką?
- Jak już wrócicie do Winifredy to powiedzcie jej,że stary znajomy pozdrawia.Będzie wiedziała,że chodzi o mnie-odparł mężczyzna,a kiedy my przytaknęłyśmy na znak,że to zrobimy on poprowadził nas kilka metrów dalej od rzeki i powiedział 
- Jeżeli teraz będziecie jechać cały czas prosto tą drogą to wkrótce powinnyście już być przed zamkiem,do którego zmierzacie i nie będziecie musiały przejeżdżać przez żadną rzekę
- Dobrze,bardzo Panu dziękujemy. Do zobaczenia- Pożegnałyśmy się po czym pojechałyśmy we wskazanym przez niego kierunku.Po chwili jazdy zauważyłam w oddali ruiny zamku,które wyłaniały się z bardzo gęstej mgły.Chciałam przejechać powozem dalej,jednak o mało co nie spadłyśmy w kolejną przepaść z powodu mostu,który był kompletnie zerwany. Renia postanowiła,że jakoś przedostanie się na drugą stronę i przywiążę most,abyśmy my mogły przejechać.Kiedy moja przyjaciółka przedostała się na drugą stronę jakiś słaby głos zawołał jej imię a pod nią przeleciała fioletowa mgła. Głos mówił,że jest najlepszą graczką w czarobol w całej Czarlandii oraz,że chce,aby została kapitanem ich drużyny,której nazwa brzmiała podobnie do nazwy zespołu,do którego Renia od dawna pragnęła dołączyć.Renia przyjęła propozycję ale powiedziała,że najpierw musi przywiązać most. W tym momencie przywódczyni grupy stawiła Reni ultimatum : Albo przyjaciółki,albo sława. Krzyknęłam do Reni, aby nie słuchała tego ale w tym samym momencie mgła zaczęła gęstnieć i przyjaciółka już nie mogła mnie usłyszeć,jednak ja słyszałam jak ona odmawia im i przywiązuje linę.W jednym momencie mgła zniknęła a my przejechałyśmy na drugą stronę mostu i kierowałyśmy się do zamku. Amy powiedziała do Reni
- Dzięki,że nie zostawiłaś nas na pastwę losu- na to stwierdzenie Renia tylko uśmiechnęła się i odpowiedziała
-Nie zostawia się przyjaciół nad przepaścią
W końcu byłyśmy przed zamkiem. Czym prędzej wysiadłyśmy z powozu i skierowałyśmy się ku drzwiom frontowym.Weszłyśmy do zamku i stanęłyśmy przed kamiennymi kulami ułożonymi na piedestale,które od razu wzięłam za klejnoty harmonii.Renia i Calista chwyciły wszystkie kule i położyły u moich stóp,nagle Jadzia zauważyła zmartwiona
- Ekhm,dziewczyny,tu jest tylko pięć kul
- Tak,Jadzia,ale kiedy kul jest pięć " iskra" sprawi,że odnajdzie się szósty- wyjaśniłam szybko przyjaciółce.Więc dziewczyny opuściły pomieszczenie tak cicho,jak tylko mogły kiedy ja starałam się użyć swojej magii na kulach,ale właśnie wtedy w pomieszczeniu znikąd pojawiła się fioletowa mgła,która porwała kamienne kule w powietrzny wir. Ja tylko skoczyłam w środek wiru,by odzyskać klejnoty jednak zniknęłam razem z nimi i fioletową mgłą. Gdzieś w oddali słyszałam głosy przyjaciółek.Tym czasem ja,kamienne kule jak i Nightmare Moon znalazłyśmy się w innej sali zamku. Ja i Nightmare Moon zaczęłyśmy biec w swoim kierunku aby się skonfrontować. Tuż przed zderzeniem teleportowałam się i pojawiłam obok kul.Jeszcze raz spróbowałam użyć swojej magii aby stworzyć " iskrę",jednak Nightmare Moon przemieniła się w mgłę po czym zmaterializowała się tuż przede mną i odepchnęła mnie jak najdalej od kul.Kule przez moment się błyszczały ale,ku zadowoleniu mojej przeciwniczki, bardzo szybko przestały.
Nightmare moon zniszczyła kule,które rozpadły się na małe kawałki, i zaczęła triumfować swe zwycięstwo.W tej samej chwili usłyszałam głosy swoich przyjaciółek,które przybyły mi z pomocą a w moim wnętrzu...zapaliła się " iskra". Wygłosiłam więc Nightmare moon wykład o klejnotach harmonii, na koniec którego powiedziałam do niej z triumfalnym uśmiechem na twarzy
- Nie udało Ci się zniszczyć klejnotów harmonii,ponieważ one są tutaj- Gdy to powiedziałam moje przyjaciółki pojawiły się tuż za mną. Nagle fragmenty rozbitych kul zaczynają lewitować wokół każdej z moich przyjaciółek, a ja zaczęłam wyjaśniać,jaki klejnot reprezentuje każda z nich i które wydarzenia pomogły mi to sobie uświadomić,
- Amy, ty reprezentujesz uczciwość,bo kiedy spadałyśmy ty kazałaś mi puścić swoją rękę mówiąc,że uratuję się tylko wtedy,gdy to zrobię,ja zaufałam Ci,puściłam twoją rękę a ty szybko chwyciłaś swoją różdżkę i wykonałaś zaklęcie,dzięki któremu nie spadłam mimo,że puściłam twoją rękę,Calista,ty reprezentujesz dobroć bo w momencie,kiedy my walczyłyśmy z niczemu niewinną mantykorą ty nam to odradzałaś, a kiedy nie chciałyśmy cię słuchać potrafiłaś nam się przeciwstawić, w efekcie czego wyciągnęłaś cierń z łapy mantykory i okazałaś jej czułość,Jadzia, ty zdecydowanie reprezentujesz klejnot śmiechu,bo kiedy przechodziłyśmy przez las my dałyśmy ponieść się naszej wyobraźni i niepotrzebnie bałyśmy się drzew,a ty pokonałaś lęk śmiejąc się,Patrycja, ty reprezentujesz klejnot szczodrości,bo kiedy spotkałyśmy nad rzeką pewnego człowieka,który zaproponował nam pomoc w zamian za trochę jedzenia i wody ty dałaś mu te rzeczy,choć wiedziałaś,że to nasze ostatnie zapasy; A ty,Reniu,reprezentujesz klejnot lojalności,bo kiedy przywiązywałaś most i pojawiła się przed tobą drużyna wyścigowa i zaproponowała dołączenie pod warunkiem,że zostawisz nas to ty odmówiłaś i przywiązałaś most,abyśmy my mogły przejść dalej,chociaż dołączenie do którejś z drużyn wyścigowych zawsze było twoim największym marzeniem to postanowiłaś z niego zrezygnować,aby być lojalną wobec nas
nagle moja przeciwniczka zaprotestowała 
-Ale nie macie przecież szóstego klejnotu
jednak ja szybko odezwałam się pewnym siebie tonem
- Szósty klejnot zapłonął we mnie w momencie,w którym uświadomiłam sobie,że mam przyjaciółki na których zawsze mogę polegać i które nie zawiodą mnie w najcięższej chwili
Kiedy skończyłam przemowę odłamki kamieni przekształciły się w klejnoty i uniosły nas w powietrze a emanująca z nich tęcza pokonała naszą przeciwniczkę. Ja otworzyłam oczy,które ogarnęły pokój białym blaskiem.Gdy światło zbladło całą szóstką odkryłyśmy,że mamy na sobie nowe sukienki oraz naszyjniki a w moim przypadku koronę,czyli właśnie klejnoty harmonii. Nagle Amy odezwała się do mnie niepewnie
-Wiesz,co Zośka? Ja myślałam,że ty tylko tak gadałaś,jednak teraz zrozumiałam,że nasza szóstka naprawdę reprezentuje klejnoty harmonii
- Jej, to było naprawdę fajne przeżycie- skwitowała tylko krótko Calista,po chwili Pati zapytała 
- To co,skoro już mamy na sobie klejnoty to chyba znaczy,że możemy już wrócić do domu,co nie?
Widziałam,że moje przyjaciółki były zadowolone,jednakże bardzo zmęczone naszą wyprawą i wszystkim,co z nią związane. Uśmiechnęłam się do nich tylko i powiedziałam
- No jasne,wracajmy już do domu
Jak powiedziałyśmy tak zrobiłyśmy.Po drodze rozmawiałyśmy o przygodzie,która nas dziś spotkała oraz myślałyśmy o tych przygodach,które są za nami oraz o tych,które dopiero będzie nam dane przeżyć.Kiedy byłyśmy już z powrotem w zamku wszyscy poza Babciami ( w sensie matką króla i matką Cedryka) zdziwili się,że mamy na sobie ,po pierwsze, nowe sukienki i biżuterię.No więc babcie zaczęły wyjaśniać,że to klejnoty harmonii,nagle babcia powiedziała do nas
- No cóż,niezaprzeczalnie,macie klejnoty, ale to jeszcze nie koniec. Teraz musicie się jeszcze wiele nauczyć.
Minęło kilka tygodni, my zaczęłyśmy się już przyzwyczajać do klejnotów harmonii. Pewnego dnia,gdy całą rodziną siedzieliśmy na dworze zobaczyłam kobietę,którą skądś kojarzyłam. Podeszła do mnie i powiedziała bardzo spokojnie
- Witaj Zosieńko,zapewne mnie kojarzysz,prawda? Jestem Imani,starsza z sióstr z opowieści o klejnotach harmonii,moją siostrę,Shetani, na pewno znasz.Wiesz co? obserwowałam cię od bardzo dawna,w zasadzie już od dnia twych narodzin. Wiedziałam,że jesteś dziewczyną z legendy i że zostałaś przez los przeznaczona do robienia wielkich rzeczy.Przez cały ten czas byłam twą mentorką,choć ty nie byłaś tego świadoma.Mam dla ciebie dwa zadania do wykonania,kiedy wykonasz je oba dowiedziesz,że jesteś gotowa,powiedzmy,że to będzie test, w którym zaprezentujesz,czego się do tej pory nauczyłaś
-Gotowa na co?-zapytałam niepewnie patrząc na nią
-Tego dowiesz się po wykonaniu drugiego zadania o którym dowiesz się w swoim czasie.-opowiedziała mi. Ja dalej niepewnie pytałam ją
- A co w takim razie jest pierwszym zadaniem?
- Słyszałaś kiedyś o kryształowym królestwie?-zapytała mnie kobieta
-Nie. Co to takiego?-zapytałam zaintrygowana,bo naprawdę nigdy o takowym miejscu nie słyszałam
- Jest to kraina położona na arktycznej północy Wszech-ziemia,niedaleko Frezenbergii. Mało kto pamięta o jego istnieniu. Nawet Ja wiem o nim niewiele. To, co wiem na pewno, to to, że posiada wielką moc. Tysiąc lat temu, król Tenebris, czarnoksieżnik o sercu czarnym jak noc, podbił kryształowe królestwo. W końcu go pokonano. Utracił władzę i został wysłany na mroźną północ. Jednak zanim odszedł zdążył rzucić klątwę, w wyniku której Królestwo zniknęło. Gdy w królestwie zapanuje nadzieja i miłość, będzie to z korzyścią dla całego wszech ziemia. Jeśli zwyciężą strach i nienawiść...
-ONO...WRÓCIŁO?-Zapytał Cedryk jakby...przestraszony,jakby coś o nim wiedział
-Niestety tak-odparła mu Imani po czym znów zwróciła się do mnie
-Zosiu,Pomóż mi znaleźć sposób, żeby je uratować.
-Ja mam Ci pomóc ocalić całe królestwo?-Zapytałam
-Jak już mówiłam, to będzie sprawdzian. Jestem pewna, że go zdasz.-odpowiedziała Imani
-Więc od czego mam zacząć?-Zapytałam ją bardzo niepewnie
-Ty i twoi przyjaciele musicie udać się do kryształowego królestwa do księżniczki Selene i Księcia Shajmora.-odparła mi spokojnie,po czym dodała radośnie- Jestem przekonana, że ci się uda. A kiedy wrócisz, rozpoczniesz zupełnie nowy, wyższy etap studiów.
-Ale, jeśli zawiodę?-Zapytałam nieco niepewna na co moja mentorka natychmiast spoważniała i powiedziała stanowczo,lecz spokojnie
-Przestań
-Ale, jeżeli...-kontynuowałam,ale nie dane było mi dokończyć,bo moja mentorka dalej mówiła
-Nie zawiedziesz. Ale, Zosiu, zapamiętaj, że tylko ty sama możesz pomóc Księżniczce Selene i Shajmorowi uratować Kryształowe Królestwo. Zrozumiałaś?
-Mhm.-odrzekłam tylko potakując głową na co ona powiedziała do mnie
-Więc idź. Czasu jest niewiele.- to rzekłszy zniknęła a ja...nie wiedziałam,co mam ze sobą zrobić więc poszłam się przejść w okolice wioski i pałacu,nagle usłyszałam,że ktoś biegnie za mną.Obejrzałam się za siebie ze strachu,na szczęście okazało się,że to tylko Janek
-Zośka,wszystko w porządku?-Zapytał mnie z troską mój brat
-Nie do końca-odparłam mu nieco smutna mówiąc-nie wiem,czy podołam zadaniu,które przede mną postawiono
-Zośka,ty już nie takim zadaniom stawiałaś czoło-Powiedział mój brat z uśmiechem,ja odpowiedziałam mu tylko nieco smętnie
-Wiem,ale...-I tu zaczęłam...śpiewać

https://youtu.be/LXYib1YRdVY

Janek się do mnie przyłączył. Po dłuższej chwili wróciliśmy do zamku. Wszystkie moje przyjaciółki natychmiast podbiegły do mnie. Uściskały mnie z całej siły.Następnie Amy powiedziała
-To co pakujemy?
-To znaczy,że na prawdę chcecie jechać ze mną na mroźną północ,pomóc mi ochronić królestwo?-Zapytałam wzruszona
- Możesz na nas liczyć w 100%,w każdej sytuacji bez wyjątku-powiedziała Amy
-Oczywiście-powiedziała Jadzia
-Mhm-powiedziała Renia
-Zdecydowanie-odrzekła Pati
-Podpisuję się obiema rękami-rzekła Calista
- Dziękuję wam dziewczyny.Jesteście najlepsze- Odpowiedziałam im.Nagle Janek i Amber rzekli do nas
-Też jedziemy z wami
Przytuliłam moje rodzeństwo,byłam im bardzo wdzięczna.Nagle Cedryk powiedział dość niespokojnie,ale w miarę stanowczo
-Też jadę z wami
-Dobrze,każda pomoc nam się przyda;ale mogę zapytać,dlaczego?-zapytałam przyjaciela z jednej strony szczęśliwa,a z drugiej nieco zmartwiona jego zachowaniem
-Dowiesz się tego...w swoim czasie. No,chodźmy na stację kolejową,w okolice kryształowego królestwa idzie się dostać tylko pociągiem a później kawał drogi na pieszo.
-A jak długa podróż pociągiem nas czeka?-zapytałam przyjaciela zaciekawiona
- W najlepszym przypadku około 2-3 dni.-odpowiedział mi mój przyjaciel.Ruszyliśmy więc do pociągu.Nasza podróż się zaczęła.Pati popakowała dużo ciepłych ubrań na drogę,trochę jedzenia i dość dużo wody.Ja spakowałam różdżkę i wszystko,co moim zdaniem mogło nam się przydać w tej podróży.Widziałam,że Cedryk był wyraźnie roztrzęsiony,odkąd dowiedział się,że kryształowe królestwo wróciło,jednak póki co postanowiłam go o to nie pytać.Okna pociągu były szeroko otwarte,bo w Czarlandii mamy przecież jeszcze lato,ale nagle poczułam,że zaczyna się robić zimno,więc chyba już powoli dojeżdżaliśmy na miejsce.Cały czas zastanawiałam się,jak mogłabym ochronić kryształowe królestwo,jednak nic a nic nie wpadło mi do głowy.Nie wiedziałam nawet,czy poza władcami tegoż miejsca zostali tam jeszcze jacyś ludzie.A jeżeli zostali to na pewno żyją w strachu i na początku nie będą zbyt skorzy do rozmów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro