Niezwykła podróż

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziś mamy 6 stycznia, urodziny Cedryka. Wydawało mi się, że taki dzień będzie jednym ze spokojniejszych. Jednak oczywiście Cedryk i Spokój to nie są synonimy.Po chwili Cedryk przyszedł do mojej komnaty, a pech chciał, że drzwi były otwarte. Stanął na progu i powiedział
- Pati, mogłabyś za chwilę zejść na dół? mam do ciebie prośbę, a w zasadzie zadanie

-Przeżyję to twoje " zadanie" w stanie nienaruszonym?- zapytałam podejrzliwie

- Prawdopodobnie- odparł mi niewzruszony

- Dobra...postaram się w to uwierzyć, mów, o co chodzi- powiedziałam, rzeczywiście starając się uwierzyć w to, że ja przeżyję tą wątpliwą "przygodę"

- Chciałbym, abyś odbyła...pewną podróż- powiedział i już miał zamiar kontynuować, gdy mu przerwałam pytając go
- Avalor? Tangu? Wei-Ling?

- Nie...nie o taką podróż chodzi- odparł mi śmiejąc się cicho
- Więc o jaką?- zapytałam, bo już przestał mi się podobać ten pomysł
- O PODRÓŻ W CZASIE- powiedział mój przyjaciel, a ja tylko spojrzałam na niego tak, jakby oszalał, a on chyba to zauważył, bo po chwili powiedział- NIE, JESZCZE NIE OSZALAŁEM
- Dobra...można prosić więcej szczegółów?- zapytałam jednak dalej nie do końca szczęśliwa
- Chciałbym, abyś odbyła podróż do przeszłości,o całe 26 lat ( Tak pi razy drzwi, chociaż wiem, że to się nie kalkuluje z rzeczywistym wiekiem, w jakim idzie się do liceum...Ale w mojej książce w ogóle trudno o chronologię albo, żeby się coś zgadzało, więc luz) i starała się naprawić moje błędy, które popełniłem będąc w 1 klasie magizeum...Tak, TE błędy- powiedział
- I niby jak mam to zrobić ty geniuszu?- zapytałam bardzo retorycznie

- Twoja bransoletka, otwiera portal do podróży w czasie- odparł, czym totalnie mnie zaszokował.
I rzeczywiście, po chwili kolor kamienia w bransoletce,którą dalej noszę, o czym zapomniałam wspomnieć; zmienił się na bladoróżowy a dosłownie 10 minut później obok mnie otworzył się portal. Spojrzałam ponownie na Cedryka mając w oczach niepewność i zapytałam go

- I ja mam wejść w ten portal?
- Jeżeli chcesz-Odpowiedział mi mój towarzysz
- A mogę powiedzieć " NIE"?- zapytałam znowu, ale jak się domyślacie było to pytanie retoryczne, po chwili weszłam w końcu do tego portalu. Zaczęło mi się kręcić w oczach, po chwili wypadłam z portalu i upadłam prościutko na kuper...po chwili jakoś się podniosłam; rozejrzałam się po okolicy, którą poznałam niemalże od razu...Byłam w Hexley Hall, jednak nie była ta placówka, którą znałam ja...więc rzeczywiście przeniosłam się w przeszłość. Teraz tylko znaleźć Cedryka...swoją drogą Cedryk w wieku 15 lat...ciekawe, jaki był...Zaczęłam się kierować w pierwszym lepszym kierunku. Rozglądałam się wokół siebie. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Nagle na kogoś wpadłam, ja oczywiście znowu upadłam prosto na kuper...spojrzałam na chłopaka, który również się przewrócił i gorączkowo zbierał książki...Jego twarz wydawała mi się jakoś tak dziwnie znajoma, on po chwili już pozbierał wszystkie książki, jednak odłożył je na bok i odezwał się do mnie bardzo nerwowym tonem patrząc na mnie skruszonym wzrokiem znad swoich okularów
- Ja...Bardzo cię przepraszam, powinienem bardziej uważać...Pomóc ci wstać?- powiedział wyciągając do mnie rękę, którą ja chwyciłam, aby wstać, a on po chwili kontynuował swoje pytania

- Nic ci się nie stało?

- Nie, nic się nie stało, to moja wina, powinnam była patrzeć pod nogi- odpowiedziałam spokojnie. On po chwili potrząsnął głową, jakby o czymś sobie przypomniał, po czym rzekł do mnie

-Przepraszam, gdzie moje maniery, nawet się nie przedstawiłem. Jestem Grecjusz, a jak ty się nazywasz?
-Miło mi, jestem Patrycja, ale wszyscy mówią na mnie Pati.-powiedziałam podając mu rękę.

- Nie widziałem cię tu wcześniej, jesteś nowa?- zagadnął do mnie

-...TAK, Jestem uczennicą z wymiany- wymyśliłam na szybko

- A skąd jesteś?- zapytał mnie znowu chłopak

- To akurat jest nieważne...-odpowiedziałam chcąc uniknąć odpowiedzi

- A może oprowadzić cię po szkole?- zaproponował mi mój, mam nadzieję,chwilowy towarzysz

- Nie, nie trzeba- powiedziałam rozglądając się znowu na boki

- Szukasz kogoś?- zapytał mnie znowu
- Powiedz mi, znasz niejakiego Cedryka?-zapytałam "zaintrygowana"

- Oczywiście, to jeden z moich kumpli, chodź; przedstawię cię- odpowiedział Grecjusz
Poszliśmy w bliżej nieznanym mi kierunku. W końcu dotarliśmy...gdzieś.Zobaczyliśmy jakiegoś wysokiego chłopaka...CEDRYK, JAK NIC. On po chwili odwrócił się w naszą stronę, porozmawiał chwilę z Grecjuszem, po czym odwrócił się do mnie, porozmawialiśmy chwilę. Nagle przeniosłam się gdzieś zupełnie indziej, przed moimi oczami pojawił się napis " Naprawione błędy: WSZYSTKIE" CHWILĘ SIĘ ZDZIWIŁAM, JAK JA TO ZROBIŁAM...NAGLE POJAWIŁ SIĘ KOLEJNY "NAPIS"..." A TERAZ MAŁY BONUS..." Zastanawiałam się, o co mogło chodzić.Wylądowałam...znowu w Hexley Hall, ale wyglądało inaczej niż poprzednio...tak bardziej jak to współczesne.Chwilę pomyślałam...a następnie powiedziałam cicho sama do siebie

-NO CHYBA NIE...

 Skierowałam się znowu w kierunku budynku. Było tam bardziej...kolorowo niż zwykle.Nagle zobaczyłam znajomą twarz...Profesor Raphaël. Odwrócił się do jakichś uczniów i powiedział

- No, czas się przygotować na wasz BAL MATURALNY...

No to pięknie...A już było tak dobrze. Czyli...ja teoretycznie wcale się nie przeniosłam tylko jest kilka lat później...Czyli ja dalej tu jestem " UCZENNICĄ Z WYMIANY". Nagle profesor zauważył mnie, podszedłszy do mnie bliżej rzekł ze swoim standardowym uśmiechem

-Patrycja, jak miło,że jesteś. Ty pewnie również już nie możesz doczekać się balu, co?

- Tak...rzeczywiście nie mogę...-odpowiedziałam jednak bez przekonania...

 W końcu wieczorem bal się zaczął...Grecjusz i Cedryk byli odpowiedzialni za efekty specjalne...DO KTÓRYCH NIESTETY MOŻNA ZALICZYĆ SPALENIE POŁOWY SZKOŁY...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro