Pytania do bohaterów...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Dzisiejszy rozdział taki trochę wyrwany z kontekstu i w ogóle w innej formie,której tu jeszcze nie było, ale mam nadzieję,że się spodoba.Pytania w głównej mierze pochodzą od moich rodziców,ale obojgu zakładałam konta na watt kilka miesięcy temu i mnie zaobserwowali,więc technicznie czytelnikami moimi są...,także mam nadzieję,że się liczy, rozdział z perspektywy mojej UWAGA,SPOJLER: W tym rozdziale bohaterowie WIELOKROTNIE ZŁAMIĄ TAK ZWANĄ " CZWARTĄ ŚCIANĘ" OSOBY, KTÓRE TEGO NIE LUBIĄ PROSZĘ O ZAPRZESTANIE CZYTANIA,Koniec spojleru)
Przechadzałam się właśnie korytarzami zamku w Czarlandii,bo nasza wizyta u Eleny już się skończyła, w ręku trzymałam plik karteczek,były to pytania do domowników zamku,które ni stąd ni zowąd znalazły się w mojej komnacie. No cóż, dostaliśmy pytania, trzeba dać odpowiedzi. Zapewne wszyscy aktualnie znajdują się w sali jadalnej,tam też skierowałam swe kroki...I to był strzał w dziesiątkę, ponieważ tam znalazłam wszystkich. Cedryk od razu zwrócił uwagę na mnie, a raczej bardziej na to,co trzymałam w rękach,bo po chwili zapytał mnie

-Pati,co to jest?

- Dostaliście pytania, na które zaraz będziecie odpowiadać-odrzekłam tylko,po czym usiadłam na jednym z krzeseł i dodałam- Na każdej kartce są średnio po 4 pytania na jedną osobę.Powiedzmy,że będzie to wyglądać tak,że będę czytać z kartki do kogo są skierowane pytania i treść każdego z nich po kolei, a wy po kolei odpowiecie, mam nadzieję,że odpowiedzi będą wyczerpujące
-Dobrze-powiedzieli wszyscy na raz również zajmując miejsca a ja powiedziałam z chytrym uśmieszkiem

- No to w pierwszej kolejności 4 pytania do Cedryka, jesteś gotowy?

-Raczej tak-odpowiedział mój przyjaciel więc ja natychmiast przeczytałam treść pierwszego pytania

- Czy kiedykolwiek planowałeś założenie rodziny?
-Tak,parę razy...Aczkolwiek moje plany były trochę mniej skomplikowane...-odrzekł Cedryk

- No cóż,dobrze; czas na pytanie numer dwa : Czy boisz się odpowiedzialności związanej z tym,że będziesz ojcem?-Przeczytałam pytanie z kartki,on odpowiedział prawie natychmiast
-Nie,nie boję się odpowiedzialności, w sumie byłem na to gotowy

- No i słusznie-powiedziałam do niego,po czym przeczytałam przedostatnie z pytań do niego

- Czy praca w pałacu jest spełnieniem twoich marzeń zawodowych?

- Pod wieloma względami tak,aczkolwiek czasem mogłoby być nieco lepiej.A jeżeli chodzi ci o całokształt to nie mogę narzekać-odrzekł mi bardzo wyczerpująco jak na niego

- Dobrze,czas na ostatnie pytanie do ciebie. Ludzie są ciekawi, z kim najbardziej lubisz spędzać czas i przy kim czujesz się najbardziej swobodnie-powiedziałam do niego,aczkolwiek myślę,że już znacie odpowiedź

- No cóż,myślę,że nikogo nie zaskoczę, jeżeli odpowiem jednym słowem:ZOSIA-odrzekł mi z uśmiechem

-No w sumie rzeczywiście-odpowiedziałam mu po czym kontynuowałam- Akurat traf chciał,że następne 4 pytania są do Zosi
-Słucham zatem-powiedziała Zosia ożywiona

- Pytanie pierwsze:Kto jest twoim prawdziwym przyjacielem,przy kim najchętniej się otwierasz i z kim lubisz spędzać czas?

- Przyjaciół z którymi lubię spędzać czas mam naprawdę wielu, ale jeżeli miałabym wybrać jedną osobę, to chyba również nikogo nie zaskoczę,jak powiem : CEDRYK-odparła mi Zosia

- No oczywiście,że nie zaskoczysz, tymczasem następne pytanie: Czy bałaś się,że twoje przybrane rodzeństwo cię nie zaakceptuje?-zapytałam zaciekawiona
-No cóż, z początku trochę tak,ale po pierwszym wspólnym balu wszystko minęło-odparła Zosia uśmiechnięta
-No cóż, dobrze.Czas na przedostatnie pytanie-odrzekłam jej, po czym przeczytałam treść

- Jaki masz plan na swoje życie w przyszłości?
- Co tu dużo mówić: za kilka lat planuję wyjść za Zandara, mieć szczęśliwą rodzinę i przede wszystkim dobrze władać Czarlandią jako królowa-odrzekła z typową dla siebie wesołością

-Dobrze, pora na ostatnie pytanie: Czy chciałabyś spotkać swojego biologicznego ojca?-zapytałam nieco smutna,bo wiem,że TERAZ JUŻ TO NIEMOŻLIWE

- No cóż...gdyby żył i po 12 latach wrócił z TEGO rejsu to może bym chciała, chociaż nie wiem,czy by mnie pamiętał...-odrzekła mi przyjaciółka nadzwyczaj spokojnie.
- Dobrze Zosiu, z pytań do Ciebie to by było na tyle, teraz o udzielanie odpowiedzi poproszę Króla-powiedziałam, a król niemal natychmiast zwrócił się w moją stronę, ja przeczytałam pierwsze pytanie

- Co król sądzi o sobie jako o władcy, czy spełnia się, czy może jednak jest to za duże obciążenie?

- Cóż,myślę,że całkiem dobrze spełniam się w tej roli,staram się sprawować sprawiedliwe rządy,choć nie zawsze mi to wychodzi tak,jak bym tego chciał. No cóż,bycie królem bywa obciążające, czasami brakuje mi doby na spełnienie wszystkich moich obowiązków-odrzekł król

-No cóż, dobrze; czas na drugie pytanie: Czy trudno było pokochać jakby nie patrzeć obce dziecko prawdziwą,ojcowską miłością?-zapytałam kątem oka spoglądając na Zosię,bo wiem,że czasem potrafi być nieco przewrażliwiona na tym punkcie, a król odpowiedział mi

-Nie, od razu pokochałem Zosię i zachowywałem się jakbym to ja był jej biologicznym ojcem

-Dobrze, następne pytanie. Czy król bał się nowego związku a w zasadzie głównie tego,czy nowa żona i przyrodnia siostra zostaną zaakceptowane przez Janka i Amber?
- Z początku rzeczywiście trochę się bałem,ale jeszcze na parę miesięcy przed tym jak ja i Miranda pobraliśmy się to całą piątką spędzaliśmy czas wspólnie a parę razy Miranda i Zosia spędzały czas z Amber i Jankiem bez mojego towarzystwa i wtedy już wiedziałem,że nie będzie tak źle, jak się z początku obawiałem- Odpowiedział mi całkiem wyczerpująco król

- No dobrze, ostatnie pytanie: Planuje król powiększenie rodziny?-zapytałam zaciekawiona
- Może za rok albo dwa- Odpowiedział król niepewnie

- Dobrze, dziękuję bardzo, z pytań do króla to by było na tyle-odrzekłam i spojrzawszy na następną kartkę powiedziałam do zgromadzonych- No to teraz czas aby Amber odpowiedziała na 4 pytania
-A więc pytaj a ja odpowiem zgodnie z prawdą-powiedziała Amber, nie trzeba było mi dwa razy powtarzać,bo od razu przeczytałam z kartki pierwsze z czterech pytań

- Trudno ci było zaakceptować Zosię?
- Na początku rzeczywiście miałam z tym pewne trudności, ale kiedy miałyśmy okazję poznać się trochę bliżej to bardzo się ucieszyłam,że mam taką wspaniałą siostrę-odrzekła starsza z dwóch księżniczek

- No dobrze; pytanie drugie,które poniekąd łączy się z pierwszym: Czy czujesz,że Zosia jest w pewnym sensie twoją rywalką?

- Na początku trochę się tak czułam,bo Zosia ledwo co pojawiła się na dworze i wszyscy od razu ją pokochali, ale przy pierwszym wspólnym balu dowiedziałam się,dlaczego i to uczucie minęło- Odrzekła mi dziewczyna aby po chwili posłać lekki uśmiech siostrze,co ta odwzajemniła, a ja w tym czasie spojrzałam na przedostatnie pytanie skierowane do Amber

- Kim chciałabyś zostać w przyszłości?-Zapytałam ją po chwili,na odpowiedź długo nie czekałam

- Albo Astronomem albo Krawcową-odrzekła znowu Amber
- No dobrze, ostatnie pytanie : czy nie masz czasem za złe ojcu,że poślubił inną kobietę?-zapytałam nieco speszona sama nie wiem, czym

- Nie, w końcu nasza matka zginęła,kiedy byliśmy jeszcze bardzo mali i przez dłuższy czas nie wiedzieliśmy,jak to jest czuć matczyną miłość, aż do tego pięknego dnia,który miał miejsce już trochę ponad cztery lata temu-odparła mi przyjaciółka, a ja tylko skinęłam głową w geście " i to by było na tyle pytań do ciebie" spojrzałam na kolejną kartkę i rzekłam patrząc na Janka 

-Teraz twoja kolej

- Jakie jest pierwsze pytanie?-zapytał uradowany Janek
-Jak się odnajdujesz w roli brata? łatwo jest mieć dwie siostry?-zapytałam go zaciekawiona

- No cóż,powiem tak...Nie jestem w stanie ocenić,czy jest to trudne,ale na pewno ciekawe-odparł Janek,ja spojrzałam na kolejne pytanie i przeczytałam je

- Czy masz plan na siebie w dorosłym życiu?

- Tak,planuję zostać pierwszym rycerzem Czarlandii-odparł krótko Janek
- Dobrze,przedostatnie pytanie-odpowiedziałam mu po czym zapytałam- Czy marzyłeś kiedyś o tym,aby mieć brata?

- O dziwo nie...Ale tak po cichu marzy mi się...KOLEJNA SIOSTRA-Odparł Janek ku mojemu zaskoczeniu,ale cóż;pozostało kolejne pytanie; które zadałam przyjacielowi

- Kto jest twoim najlepszym przyjacielem?

- Zandar, to chyba oczywiste- Odpowiedział mi ponownie przyjaciel

- No dobrze, dziękuję za udzielenie odpowiedzi na pytania skierowane do ciebie-odpowiedziałam mu, po czym powiedziałam-Kolejne pytania są skierowane do Cioci Tilly
- Super-hiper, zaczynajmy od razu-odrzekła kobieta z typowym dla siebie zapałem

-Czy uważasz,że brat dobrze postąpił żeniąc się po raz drugi?- zapytałam ją od razu

-Ależ oczywiście, bardzo się ucieszyłam,kiedy brat powiadomił mnie,że ponownie ułożył sobie życie-odparła mi NIE BARDZO WYCZERPUJĄCO,Ale co tam

- KOLEJNE PYTANIE-Rzekłam szybko, po czym przeczytałam takowe- Jaki masz kontakt z Mirandą?

- Mamy bardzo dobry kontakt,uważam,że czasem myślimy bardzo podobnie, chociaż Miranda jest bardziej rozsądna ode mnie w niektórych kwestiach-odrzekła znowu

- Dobrze, w takim razie przedostatnie pytanie; czy kiedykolwiek sama chciałaś rządzić królestwem?

- Nie, ja wolę być poszukiwaczką przygód, te wszystkie sprawy polityczne to nie dla mnie-odparła znowu wesoło kobieta

-W końcu ostatnie pytanie : czy uważasz,że twoje pochodzenie z rodziny królewskiej może być czasem uciążliwe, czy ma same zalety?

-Cóż, czasami rzeczywiście pochodzenie z rodziny królewskiej bywa uciążliwe,ale czasem bardzo ułatwia niektóre sprawy-odrzekła mi Ciocia Tilly. Ja znowu spojrzałam na kartkę i powiedziałam
- Teraz czas, aby królowa Miranda odpowiedziała na 4 najbardziej ciekawiące ludzi pytania

-Po pierwsze, możesz mówić na mnie Miranda, kochana; a więc pytaj- Królowa powiedziała to oczywiście z typową dla siebie życzliwością, którą na pewno po niej odziedziczyła Zosia

-Czy  bałaś się wejść w rolę królowej?- zapytałam całkowicie poważnie
-Ależ oczywiście, bardzo się bałam,że nie podołam tak bardzo odpowiedzialnemu zadaniu,ale przyjaciele we mnie wierzyli i to dało mi siłę-odpowiedziała mi pewnie

-Czy chciałabyś mieć więcej dzieci?- zadałam już drugie pytanie z kartki do niej

- Tak,myślę,że w niedalekiej przyszłości będę chciała powiększyć rodzinę o jeszcze jednego członka, albo członkinię-odparła mi spokojnie a może nawet nieco rozmarzona

- Dobrze, w takim razie ostatnie pytanie. Czy planujesz wykorzystać swoją pozycję królowej na przykład w celach dobroczynnych?-zapytałam szybko

- JA NIE PLANUJĘ, JA CAŁY CZAS STARAM SIĘ TO PO PROSTU ROBIĆ- Odparła mi ze stanowczością ale i życzliwością

-Dobrze,Mirando to już koniec pytań do ciebie. Następną osobą jest Wielka Królowa (W sensie matka króla Rolanda,wie ktoś,jak ta kobieta w zasadzie ma na imię?)
-Słucham pytań kochana- odparła mi kobieta

-Pytanie pierwsze:Na przestrzeni lat co może Pani powiedzieć o byciu królową, czy było to trudne?,bo z pewnością jest to wielka odpowiedzialność

- No cóż,rzeczywiście jest to trudne, ale kiedy ma się wokół tyle życzliwych ci osób to idzie znieść-odpowiedziała mi kobieta
-Czy jest pani zadowolona z tego, jak włada syn; czy jednak miałaby pani jakieś porady?-zadałam kolejne pytanie

- No cóż, parę rzeczy bym poprawiła;aczkolwiek naprawdę niewiele; szczególnie to jedną- to mówiąc mrugnęła do Cedryka ale nikt poza nim tego nie zauważył

-No dobrze,czas na przedostatnie pytanie: czy angażuje się pani w zarządzanie królestwem,czy bardziej spełnia się w roli babci?

- Angażuję się tylko wtedy,gdy wymaga tego albo protokół albo tradycja lub gdy syn poprosi mnie o poradę; a kiedy nie muszę spędzam czas w pałacu zbudowanym dla mnie jeszcze przez męża na obrzeżach królestwa; w roli babci staram się spełniać jak najlepiej tylko mogę

-A czy jest coś,co pani często wspomina, czy jest to dobre wspomnienie czy raczej złe?

- No cóż, niezwykle często wspominam swoją koronację na królową, która była...Zabawna.Ale o tym może przy innej okazji

-Dobrze, to było ostatnie pytanie do pani, teraz " na świeczniku" znajdzie się...Cordelia-powiedziałam patrząc na kolejną karteczkę

-Standardowe już 4 pytania?
-Tsa,dobra lecimy z pierwszym pytaniem: Czy denerwujesz się przed ślubem i czy masz jakieś wątpliwości?

- Oczywiście,że denerwuję się ślubem,jak chyba każda panna młoda, ale wątpliwości nie mam żadnych-odrzekła moja przyjaciółka uśmiechając się lekko

- Dobra, drugie pytanie: czy chciałabyś mieć więcej dzieci?-zapytałam

- No, skrycie marzę o synku, aczkolwiek ZEGAR BIOLOGICZNY to dość skuteczna przeszkoda w spełnieniu tego marzenia-odparła mi trochę smutno przyjaciółka

-No cóż,przedostatnie pytanie: Czy cieszysz się z tego,że twój brat w końcu założył swoją rodzinę?

-Bardzo, To było jedno z WIELU moich cichych marzeń, zostać w końcu ciocią-powiedziała Cordelia uśmiechając się szeroko
-No cóż,ostatnie pytanie.Czy wychowując się w pałacu marzyłaś o tym,aby być księżniczką?-zapytałam również z uśmiechem

- A która mała dziewczynka o tym nie marzy...-powiedziała Cordy, na co spojrzała na nią Calista

- Właśnie, Calista, teraz twoja kolej-powiedziałam do młodszej przyjaciółki

- Dobrze, pytaj-odrzekła do mnie
-Czy chciałabyś mieć rodzeństwo?-zapytałam więc

- Tak-Odparła mi z bardzo szerokim uśmiechem
-Jak się czujesz w towarzystwie dzieci z rodziny królewskiej?
- A jak mam się czuć,w końcu to moi najlepsi przyjaciele

- Jak się odnosisz do tego,że twoja mama planuje wyjść za mąż?-zadałam trzecie pytanie

- No ja się bardo cieszę,bo nie mogłam się doczekać...-Powiedziała śmiejąc się po cichu

-No cóż, ostatnie pytanie,trudno ci było wychowywać się bez ojca przez tyle lat?-zapytałam trochę smutno
-Nie,w zasadzie tego nie odczułam-odpowiedziała normalnie
- No cóż,Scarlett;kolejne 4 pytania są właśnie do ciebie-powiedziałam już nieco zmęczona,ale na szczęście pytania zbliżają się ku końcowi.

- Jak leci pierwsze pytanie?-zapytała mnie Scarlett

- Jak zareagowałaś na fakt,że Cedryk będzie miał dzieci z inną kobietą?

- Wbrew powszechnym przekonaniom i stereotypom...całkiem dobrze-odparła krótko moja przyjaciółka

- Czy ślub z Cedrykiem, a w zasadzie zaręczyny były dla ciebie zaskoczeniem czy jednak spodziewałaś się takiego obrotu spraw?-zapytałam patrząc na nią z uśmiechem

-No cóż, spodziewałam się,że po moim powrocie Cedryk może mi się oświadczyć pewnego dnia, ale nie spodziewałam się,że nastąpi to tak szybko-odparła mi spokojnie

-A cieszysz się z tego,że twój mąż pracuje w pałacu?-zapytałam znowu

-No cóż,wiedziałam,że Cedryk kiedyś będzie tu pracował i bardzo się cieszę,że tak jest

- No dobra...szybko nam to poszło, to już ostatnie pytanie: Czy ty chciałabyś mieć dzieci z Cedrykiem?-zapytałam w końcu
-No cóż,chciałabym, bardzo ,ale trochę się boję,bo niestety mam...pewne problemy zdrowotne, przez które nie wiem,czy byłabym w stanie donosić ciążę-odrzekła Scarlett  speszona.
-No cóż, Zostały tylko dwie kartki, według których następną osobą jest Ivy. Jesteś gotowa?-zapytałam przyjaciółkę,ona tylko przytaknęła głową,więc zadałam pierwsze z czterech pytań
- Czy masz wyrzuty sumienia, po tym co się stało?-zapytałam nieco niepewnie...

-Tak,niby minęło już tyle czasu i nikt inny nie robi mi z tego problemów, ale ja dalej czuję się z tym źle-odpowiedziała mi Ivy nieco smutno...

- Dobrze,pytanie numer dwa: Jak myślisz,jak ułożą się relacje twoje i Scarlett?
-No cóż,mimo tego wszystkiego,co się stało nasze relacje układają się bardzo dobrze-odparła Ivy uśmiechnięta
-Dobrze, przedostatnie pytanie; Czy chciałabyś aby wasze dzieci poszły w ślady Cedryka i pracowały w przyszłości w zamku?
- Nie...biorąc pod uwagę,że zarówno Ja i Cedryk mamy TRUDNE CHARAKTERY, to to mogłoby się skończyć naprawdę źle...-odparła Ivy krzyżując ręce na piersi
-Dobrze...czas na ostatnie, najkrótsze pytanie: Boisz się rodzicielstwa?
- Może trochę-odpowiedziała mi znowu kobieta

-Tak,jak już mówiłam, było to ostatnie pytanie. -powiedziałam,więc Ivy poszła do swojej komnaty odpocząć
- Czyli zostały tylko i wyłącznie pytania do nas-Powiedziała matka Cedryka
-Tak, są cztery pytania, z resztą tak jak do całej reszty-powiedziałam
- dobrze,więc na każde pytanie będziemy opowiadać osobno-powiedział ojciec Cedryka
- Dobrze, a więc pytanie pierwsze: Czy jesteście dumni,że Cedryk pracuje w pałacu?-zapytałam
- Ja zawsze byłam dumna z Cedryka-odpowiedziała matka Cedryka
- No cóż, dla mnie też jest to powód do dumy-odrzekł ojciec Cedryka
- Dobrze, pytanie drugie: Czy cieszycie się,że znowu zostaniecie dziadkami?-zapytałam, bo oni przecież też już od dawna wiedzą o całej sytuacji z Ivy

- Ja bardzo się cieszę,że mój syn będzie miał dzieci-odpowiedziała matka Cedryka

- Ja również jestem bardzo uradowany z tego powodu-powiedział ojciec Cedryka

-Dobrze,przedostatnie pytanie:jak odnosicie się do ślubu Córki?

- Cieszę się,że Cordelia w końcu znalazła tego jedynego i się ustatkuje-powiedziała matka Cedryka i Cordelii
- Grecjusz to dobry człowiek, od lat znam jego ojca, myślę,że Cordy bardzo dobrze trafiła-odpowiedział ojciec Cedryka i Cordelii

-W takim razie bardzo się cieszę, i możemy płynnie przejść do ostatniego pytania: Czy nieślubne dzieci Cedryka to dla was problem czy jednak najważniejsze dla was jest to,że syn będzie miał dzieci i cieszycie się jego szczęściem?
- Dla mnie jest najważniejsze to,że Cedryk będzie miał dzieci i to,że będzie szczęśliy, najważniejsze,żeby te dzieci były zdrowe-powiedziała matka Cedryka i Cordelii

- Ja mam te same odczucia,również bardzo się cieszę-powiedział Ojciec Cedryka i Cordelii

Moi drodzy,to już koniec tego rozdziału,mam nadzieję,że się podobał.Uwaga Spojler: w następnym rozdziale NA STAŁE ŻEGNAMY SIĘ Z JEDNĄ POSTACIĄ, zgadniecie, z którą?



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro