6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Michael

Dzisiaj mieliśmy sporo roboty, zwłaszcza, że Connor dostał pomieszania zmysłów. No, może niezupełnie, ale gdy Młoda dała mu jakieś świstki do obejrzenia, niemal wyskoczył ze skóry. Peter powiedział, że szef mamrotał coś o Surrey'u i Księżycowej Annie. Gdy wysłuchałem słów kolegi, zdałem sobie sprawę,  że obsesja Doyle'a na temat hrabiego Edvarda Surrey'a nie doprowadzi do niczego dobrego. Do tej pory nigdy nie zastanawiałem się, dlaczego Connor tak się zapalił do rozwiązania tejże zagadki. Jak dla mnie samego, Surrey był postacią niemalże abstrakcyjną. Mógł istnieć albo i nie, nie robiło mi to żadnej różnicy. Connor niebawem miał przekroczyć granicę względem tego, co uczynił priorytetem w swoim życiu. Kiedyś zwierzył mi się w przypływie smutku,  bo nie umiałem znaleźć na tę sytuację innych słów, że już żałuje swojego postępowania i gdyby mógł zapobiec nieszczęściu, nigdy by drugi raz nie popełnił głupoty, której ceną byłoby podobne cierpienia, jakie przeżywał teraz, gdy jego syn...
Niestety,  nie było mi dane usłyszeć dalszego ciągu tamtej historii, czego miałem żałować w przyszłości. Nie zdawałem sobie sprawy, iż Surrey jest, a właściwie był, niebezpieczny. Zarówno za swego żywota na ziemskim padole łez, a nawet w wiele lat po swej śmierci. Chociaż,  gdyby spojrzeć na sprawę inaczej,  to właśnie Connor popełnił wcześniej koszmarny w skutkach błąd i w swoje machinacje wpisał Kevina. A przecież nie raz i nie dwa słyszeliśmy od niego jako naszego szefa, że rozsądek w niektórych przypadkach ratuje sytuację albo i życie.
Gdybym wiedział, że jego słowa nie mają pokrycia w rzeczywistości i że swoim postępowaniem naraził nas wszystkich na niebezpieczeństwo, a w szczególności Petera!
Nigdy bym mu nie zaufał. Jeśli idzie o ludzi, o których mówi się jako o tych, co istnieją jedynie w ustnych przekazach,  to należałoby pamiętać o ziarnku prawdy, tkwiącym w każdej legendzie czy podaniu. Księżycowa Anna nie niosła za sobą zła, a Surrey jedynie bronił, co jego. Nie usprawiedliwione jest odebranie Peterewi życia, ale gdyby młodszy i starszy Doyle nie naruszyli spokoju śpiących wiecznym snem, wszystko pewnie potoczyło by się zupełnie inaczej.
A wracając do zapierniczu, który zafundował nam szef, z perspektywy czasu mogę powiedzieć teraz, że błędem Doyle'a było  wysłanie i Młodej , i Petera na rekonesans wśród miejscowych w celu zebrania informacji. Dureń i osioł do kwadratu! Znaczy się,  Connor, bo tych dwoje serdecznie się nie znosiło i tylko trzeba było wyglądać katastrofy równej wybuchowi Wezuwiusza, niszczącego  Pompeje i Herkulanum.  
Ale kto mógł przewidzieć, że Peter... Że Peter, opanowany niezrozumiałym szaleństwem, uzna koleżankę z zespołu  za zagrożenie dla swego życia i spróbuje jej to życie odebrać? Wyrzucałem sobie, że od razu nie wpadłem na pomysł, kto jest kim w naszej ekipie, a tym samym i ja przyłożyłem rękę do żałosnego końca zespołu badawczego Connora Doyle'a. Póki co, narzekałem ile wlezie na paskudną angielską pogodę i zmęczenie, bo ledwo przylecieliśmy na miejsce, musieliśmy ostro zabrać się do roboty.
Connor byczył się za trzech, a ja miałem za niego odwalać jego część pracy? Powiedziałem mu to prosto w oczy,  ale dyskretnie i w miarę spokojnie, ale tylko mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i kazał mi ruszyć tyłek i nie marudzić jak stara baba pod kościołem, dosłownie tak powiedział.
Trzasnąłem drzwiami nieco za głośno, co sprawiło, że Nancy podniosła zdumiony wzrok znad ekranu firmowego laptopa. Kiedyś,  w zamierzchłych czasach, gdy ją poznałem, próbowałem umówić się z nią choćby na pieprzony spacer,  czy co tam jeszcze by się dało, ale kobitka postawiła sprawę jasno  - żadnych romansów w pracy. Z biegiem czasu zrozumiałem, że wypatrywała oczy za Doyle'em, ale czy skutecznie,  tego nie potrafiłem rozgryźć. On też jej specjalnie nie odganiał od siebie,  te ich ukradkowe czułości, czy zakochane spojrzenia... A może to było wyłącznie pożądanie, które pomyliłem z czymś poważniejszym?
Nie wiem.  To dopiero miało się wkrótce wyklarować, ale wolałbym nie wiedzieć. Szkoda, że mądrość przyszła za późno, gdy Peter zginął, a Connor oszalał na punkcie zemsty na martwym gościu, a potem wylądował w psychiatryku, gdzie długo dochodził do siebie i do pełni władz umysłowych.  A Kevin wreszcie, nie wiedzieć czemu, gdy jego ojciec został uznany za szwankującego na głowę, rzucił dragi i alkohol, odcinając się od staruszka na amen. To zdziwiło mnie na tyle, że pomyślałem wówczas, że moje przypuszczenia nie odbiegały zasadniczo od prawdy.
Gdy już ochłonąłem po burzliwej dyskusji z szefem,  zgodnie z jego radą, zabrałem się do swoich zadań, które powinienem zrobić najlepiej na wczoraj.
– Czekaj ty, wspomnisz moje słowa  – pomyślałem mściwie.  – Jeszcze pożałujesz, że jak taran niszczysz wszystko na swojej drodze!
Znajdzie się ktoś, co będzie silniejszy niż ty, a wtedy, sukinkocie, pożałujesz cholernego rządzenia się, jakbyś był sułtanem ze Wspaniałego stulecia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro