Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     3.

 Incydent ten początkowo nie wywołał większego zaniepokojenia urzędników państwowych i ministrów. Z raportu Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego wynika, że ​​jakiś szalony klaun przy pomocy grupy hakerów zdołał włamać się do systemu bezpieczeństwa telewizji państwowej. Wkrótce zostanie odnaleziony i przesłuchany. Czary i inne rytuały magiczne nie mogą wyrządzić żadnej szkody państwu.

Jednak w kolejnych dniach nie udało się odnaleźć żadnych informacji o osobie, która wystąpiła w telewizji, wzywając do dymisji rządu i grożąc przywódcy państwa. Ani jedna kamera monitoringu nie zarejestrowała jego twarzy.Incydent ten początkowo nie wywołał większego zaniepokojenia urzędników państwowych i ministrów. Z raportu Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego wynika, że ​​jakiś szalony klaun przy pomocy grupy hakerów zdołał włamać się do systemu bezpieczeństwa telewizji państwowej. Wkrótce zostanie odnaleziony i przesłuchany. Czary i inne rytuały magiczne nie mogą wyrządzić żadnej szkody państwu.

Jednak w kolejnych dniach nie udało się odnaleźć żadnych informacji o osobie, która wystąpiła w telewizji, wzywając do dymisji rządu i grożąc przywódcy państwa. Ani jedna kamera monitoringu nie zarejestrowała jego twarzy.

Agencje wywiadowcze doszły do wniosku, że działał z zagranicy. Pojawiły się w Internecie strony internetowe zawierające film lub tekst tej wiadomości i natychmiast je zablokowano.

Wszystkim mediom w kraju zakazano wspominania i komentowania tego wydarzenia.

Aleksiej Pietrowicz nie tracił czasu. Zbierał i umieszczał w kopertach zdjęcia wszystkich członków rządu i oczywiście prezydenta z różnych perspektyw. Nie było wysokiej jakości, wyraźnego zdjęcia Ministra Bezpieczeństwa Państwowego, a jedynie niewyraźne zdjęcie wykonane z kadru kroniki filmowej. Jego zdjęcia nie ma na rządowych stronach internetowych, ani w gazetach i czasopismach.

„Jakby coś o tym wiedział i nie chciał być fotografowany" – pomyślał Aleksiej Pietrowicz.

W stolicy i innych miastach napisy „TWÓJ CZAS SIĘ SKOŃCZYŁ" zaczęły pojawiać się na płotach i ścianach domów. Oczywiście zostały natychmiast zamalowane, ale pojawiały się raz po raz.

Policja zatrzymywała nawet osoby, które przypadkowo znalazły się w pobliżu haseł antyrządowych. Bo za każdego aresztowanego i skazanego przestępcę stanowego otrzymywali premie pieniężne.

W kraju od dawna kwitnie nowa szlachta władzy, która odgradzała się od ludzi 5-metrowymi płotami wokół drogich posiadłości i pałaców. Ich dzieci od razu po urodzeniu stały się milionerami, bogatymi próżniakami.

W centralnej części miasta stolicy, gdzie znajdowały się budynki rządowe, wszystkie ministerstwa, pałac - rezydencja prezydenta i gdzie urzędnicy państwowi osiedlali się i woleli mieszkać, innym obywatelom zabroniono przebywać bez specjalnego pozwolenia.

Wszyscy przedstawiciele struktur rządowych posiadali immunitet sędziowski i mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności dopiero na podstawie decyzji specjalnej komisji.

Oprócz tego ich i ich bliskich chroniła nie tylko policja, ale także liczne ustawy opracowane i uchwalone w parlamencie, który był pod całkowitą kontrolą prezydenta i jego zespołu.

Tak naprawdę nikt nie wybierał członków parlamentu. Powołano ich po fałszywych wyborach przez Komisję Wyborczą pod przewodnictwem przyjaciół prezydenta.

Kilka lat temu pewien gorliwy poseł zaproponował prawo, zgodnie z którym wszyscy musieli kłaniać się prezydentowi Konstantinowi, gdy się spotykali, na znak szacunku, pozdrowienia oraz życzeń zdrowia i dobrego samopoczucia. Do uchwalenia tej ustawy zabrakło kilku głosów i została ona odłożona na półkę.

Przyjęli jednak inną ustawę zabraniającą siedzenia w obecności prezydenta, jeśli ten stoi. Za naruszenie wysoka grzywna lub więzienie do 2 lat. Następnie prezydent wydał specjalny dekret zezwalający członkom rządu na zasiadanie w jego obecności.

Ustawa o dożywotnich gwarancjach bezpieczeństwa prezydenta i całkowitym immunitecie prawnym dla niego i jego najbliższych została przyjęta jednomyślnie.

Dzień po incydencie, który miał miejsce w telewizji, posłowie zmienili ustawę dotyczącą znieważania władzy. Teraz za jakąkolwiek profanację, profanację lub złośliwe uszkodzenie symboli państwa i portretów, wizerunków jego przedstawicieli, kara wynosiła 20 lat więzienia zamiast 10 lat.

Przez całą republikę przetoczyły się demonstracje i demonstracje przeciwko nierównościom gospodarczym i represjom politycznym.Przyjęli jednak inną ustawę zabraniającą siedzenia w obecności prezydenta, jeśli ten stoi. Za naruszenie wysoka grzywna lub więzienie do 2 lat. Następnie prezydent wydał specjalny dekret zezwalający członkom rządu na zasiadanie w jego obecności.

Ustawa o dożywotnich gwarancjach bezpieczeństwa prezydenta i całkowitym immunitecie prawnym dla niego i jego najbliższych została przyjęta jednomyślnie.

Dzień po incydencie, który miał miejsce w telewizji, posłowie zmienili ustawę dotyczącą znieważania władzy. Teraz za jakąkolwiek profanację, profanację lub złośliwe uszkodzenie symboli państwa i portretów, wizerunków jego przedstawicieli, kara wynosiła 20 lat więzienia zamiast 10 lat.

Przez całą republikę przetoczyły się demonstracje i demonstracje przeciwko nierównościom gospodarczym i represjom politycznym.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro