Na wstępie napiszę tylko, że nie będę tu przebierać w słowa i jak coś będzie wymagać użycia wulgaryzmów, albo wyzwania ludzi od debili i palantów to to zrobię.

We wrześniu tamtego roku zaczęłam swoją karierę zawodową. Jako masażysta nie mogłam znaleźć stanowiska, a oferty bardziej kuszące też trzymały przede mną zamknięte drzwi. Trzeba więc było obniżyć swoje oczekiwania i wybrać, pomiędzy rozpoczęciem swojej przygody na rynku pracy w gastronomii, a w handlu.

O tym, że kto pracował w gastro, ten się w cyrku nie śmieje chyba każdy dobrze wie. Jednak kariera w handlu to też nie przelewki, a dzienne stężenie palantów, z jakimi ma się do czynienia, jest wręcz porażające.

Zapraszam Więc Was, moi kochani, do moich opowieści o tym, co dzieje się w moim aktualnym miejscu kaźni.