Sen proroczy [2]
*Sen Ciela*
-Proszee! - usłyszałem pukanie do mojego gabinetu. Pewnie znowu mój lokaj. Dzisiaj przychodzi poczta. Ciekawe jakie zlecenie dostanę...
-Paniczu, list do Ciebie. -powiedział Sebastian. -Oto belgijska czekolada, o którą prosiłeś, Boc-chan.
Zaniemówiłem. Na pieczątce był odciśnięty znak ognia, napisany katakaną (火).
- To niemożliwe...
-Co się stało, Paniczu? - spojrzał mi przez ramię. - Mówisz o nadawcy? A... bywałem w Kraju Ognia. Ciebie to dziwi, bo myślałeś, że jest to tylko fikcja literacka? Oczywiście manga jest napisana na faktach. Nie wiedziałeś o tym?
Przełknąłem ślinę. Chwyciłem nożyk z tacy i otworzyłem długim, mozolnym ruchem. Wyciągnąłem zawartość. I przeczytałem na głos, przegryzając czekoladę.
-Cielu Phantomhive. Jest nam zaszczyt pisać do panicza z naszą prośbą. Jako iż Twój lokaj Sebastian Michealis był nam bardzo pomocny w ostatnich wojnach, prosimy cię o pomoc. Tak. Zgadza się. Wybuchła IV Wielka Wojna Shinobi! -ugryzłem kawałek słodkości. - Mimo to, że połączyliśmy siły, przeciwnik zdołał nas położyć na łopatki. Walczymy z potężną armią Ootsuki. Prosimy o wysłuchanie.
Tsunade Senju, Piąty Hokage
Zamyśliłem się. Może to Alois robi sobie ze mnie żarty! Albo jest tak naprawdę? Sebastian pomoże mi rozważyć to.
-Powiedz Sebastian, dlaczego tam byłeś i mi niczego nie powiedziałeś?
-No, bo wiesz... Był festiwal zwierząt i chciałem poznać więcej miłośników kotów. - ach cały Sebastian. W mandze było takie święto chyba... w Kraju Pary, gdzie to ludzie się sprzeczali, jakie zwierze jest lepsze. Może i nawet był tam facet podobny do mojego Sebastiana! - Jeszcze spotkałem moje ulubione postacie!
-A były tam jakieś zakonnice? -zapytałem seksownym głosem. Lubie się z nim droczyć, jak on ze mną!
-Niestety nie... -posmutniał troszkę.- To jak, pomagamy im czy co, Paniczu?
Ugryzłem czekoladę. Trzeba to zbadać i zdać raport Królowej. Postanowiłem!
-Zbadamy to! Sebastian, przygotuj kurs na rano. A tak właściwie... jak tam dojechać? Nigdy o tym nie słyszałem, dopiero od Ciebie.
-Nie zastanawiało cię nigdy dokąd trafiają ludzie po styknięciu się z Trójkątem Bermudzkim? Tak... trafiają do świata shinobi.
Zaniemówiłem. Ja też chce! Gdybym tylko mógł przywalić Sakurwie w ten jej brzydki ryj. Ach! Nieznacznie się uśmiechnąłem.
-To jak się z tam tond wydostałeś?- zapytałem uradowany tym faktem, wkładając do ust kolejną kostkę czekolady.
-Trzeba się udać do Oroczimaru. Dalej zbytnio nie pamiętam... poprostu położyłem się na kozetce i wypiłem coś dziwnego po czym usnąłem. Wtedy już byłem w naszej rzeczywistości.
Ciekawe czym jeszcze mnie zaskoczy Sebastian... Ale to nic! Musimy podjąć się wyzwania nawet za koszt życia. W końcu taka rola psa królowej. Szczerze, zaciekawiła mnie treść zlecenia. Miejmy nadzieje, że nic poważnego się nie stanie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro