7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tata zaczął być coraz bardziej niebezpieczny.

Nie wiem co robić.

Boję się.

Kiedy poszedłem na posterunek policji, olali mnie.

Nie bez powodu. Tam 95% pracowników miało dług u szefa mafii, czyli mojego ojca.

Kiedy wróciłem, dał mi prosto z liścia. Za to, że chciałem go zgłosić policji.

I znów zaczął od nowa mnie nękać.

A co z Liechtenstein? On na całe szczęście jest bezpieczny. Na razie.

W ciągu dnia jest normalnie w szkole i świetlicy. I u Luksemburga (miły i jedyny normalny chłopak u klasie młodszego brata)

Wraca o 23, wtedy puka kod.

Pierwsze pukanie, drugie pukanie, które jest dłuższe.

I go wpuszczam do swojego pokoju.

Mam okno bardzo nisko, a Liechtenstein z stołkiem dosięga.

Wtedy cicho otwieram drzwi i dzieciak ucieka do swojego pokoju.

Boję się o niego także.

Pewnego dnia może nie wrócić do domu.

Zawsze, kiedy idzie na nockę, to puka szybko trzy razy.

W sumie niemal codziennie gdzieś nocuje.

Żal mi tego bachora.

***

Nocka u Polski będzie jutro.

Choć, gdy wrócę, to dostanę lanie od ojca.

Ale ja kocham Polę.

Chcę z nią spędzić jak najwięciej czasu, zanim...

Zanim Vater straci cierpliwość do mnie i...

Mnie zabije

***

Piszę to w dzień nocki.

Przed chwilą nieznany mu numer do mnie zadzwonił.

Odebrałem.

-Halo? Tu z tej strony Niemcy

-Oh, cześć Deutschland

Głos Szwajcarii.

-Mam nadzieje, ze mnie nie nienawidzisz, że was opuściłem.

Za pewnie Vater cię... skrzywdził

-Skąd to wiesz

-Ja to samo miałem

Jego głos był zrozpaczony.

-Chętnie was bym zabrał... Ale mafia ojca mnie goni. Za kilka sekund nie będę żył. Kocham ciebie i Liechtensteina. To do zobaczenia po drugiej stronie 

I usłyszałem z słuchawki odstrzał pistoletu. Pik, koniec rozmowy telefonicznej.

Przyzwyczaiłem się do przykrych wydarzeń.

***

Piszę to po trzech dniach nocki.

Te trzy dni. Trzy dni tortur.

Usłyszałem pukanie.

To była Pola.

-Cześć Niemcy, jesteś gotowy?

Zapytała się. Ja tylko oświadczyłem, że muszę tylko torbę z potrzebnymi rzeczami wziąć.

Zawróciłem i szybko szedłem do swojego pokoju.

Ktoś uderzył mnie patelnią.

***

Obudziłem się cały zawiązany sznurami, które były do krzesła zaczepione.

Miałem buzię zawiązaną chustą.

Przed ze mną stał mój własny ojciec. A bardziej potwór.

Zaśmiał się szyderczo, kiedy zauważył mój strach.

Miał w dłoniach nóż. Dość ostry nóż.

-Wiesz co? -Zaczął bawić się nożem - Nie zabiłem cię, tylko dlatego, że masz piękną dziewczynę 

O co mu chodziło? GDZIE JEST POLA

-Za pewnie jesteś zdziwiony co nie? Kiedy Szwajcaria uciekł... Miałem pustkę w sercu. Ale tego dnia, gdy ta piękna dziewczyna kłóciła się z tą zajebaną shiperką, zakochałem się w niej

Ostatnie słowa powiedział z nutką nostalgi.

Tylko jednym teraz zgadzam się z tatą.

Japonia to zajebana shiperka.

Przynajmniej coś.

Tylko gdzie JEST POLSKA????!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro