VIII
,,Śpisz na podłodze"
JP: ,,no to...choć...idę wyprać ci te ciuchy"
Poszedłem do łazienki, zrobiłem pranie, gdy wychodziłem do kuchnio-salonu czy chuj wie co to jest, to zobaczyłem że janek mi posprzątał trochę
JB: ,,no co? Miałeś taki syf..."
JP: ,,pan idealny?"
JB: ,,śpiącą królewna"
JP: ,,...dobra zamknij się ty Łabędziu jeden"
JB: ,,ŁABĘDZIU?!?!?!?" ŚMIEJE SIE
JP:,, no bo takie okrzyki ludowe robisz"
JB: dalej się śmieje
JP: ,,no taki ostatni krzyk łabędzia zrób"
JB: ,,nudaaaa!"
JP: ,,co nowego w teatrze lalek tak wogole?"
JB: ,,I DALEJ NIC W TEATRZE LALEK!!!"
jP: ,,życie jest brutalne"
JB: ,,ale pozatym doskonale Haha"
JP: ,,mhm...poczekaj to fajnie brzmi jak piosenka..."
JB: ,, ej no rzeczywiście" *pisze coś na kartce* ,,weź to zaspiewaj"
JP: ,,Ostatni krzyk łabędzia, Nuta~ I dalej nic w teatrze lalek~! Ogólnie mówiąc Life is Brutal, pozatym wszystko doskonale~!"
JB: ,,zajebiste, idziemy z tym do mogiela"
JP: ,,dobra, ale to rano, chcesz coś do picia?"
JB: ,,masz może...whisky?"
JP: ,,oczywiście" idzie do kuchni i przynosi szklankę wódki i whisky
JB: ,,ale ty nie pijesz"
Jp: czemu?
Jb: ,,bo jesteś alkoholikiem?"
Jp: ,,AHA!?"
JB: zabiera mu wódkę i whisky, poczym pije whisky, nagle Janusz wyrywa mu wódkę i na raz pije
JB: ,,co jest..."
JP: ,,to co widzisz, skarbie~"
JB: ,,s-skarbie?"
*KILKA godzin później*
___=_____=___×____×____×___÷___÷____÷___
Pozdrowienia dla:
QuriaMra
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro