rozdział IX

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*~* w szpitalu *~*

Janusz wrócił do samochodu.
Janusz-Ktoś zatruł Janka...
Szlaga- Jak to?
Janusz- Tak to. Ktoś mu trutki na myszy dosypał.
Szlaga- serio!?
Janusz- Nie na niby... Serio!
Szlaga- Ale kto mógł!
Janusz- Nie wiem ale się dowiem!!
Jarek i Panas wrócili do domu Edmunda. Edek usłyszał jakieś głośne kroki.
Edmund- dobra koniec!
Kapiszon i Edmund przestali się całować i przytulać. Usiedli przy stole i udawali że nic się nie dzieje.
Panas i Szlaga weszli do domu i odrazu poszli opowiedzieć Edkowi i Pawłowi co się dzieje z Janem.
Janusz- Janek zatruł się trutką na myszy.
Paweł- Ale jak?!?!
Janusz- Ktoś mu coś mógł dosypać
Paweł- Kto!?
Janusz- Możliwe że ktoś z nas...
Edmund- Sugerujesz że My go otruliśmy? równie dobrze sam mógł się otruć.
Szlaga- Niby czemu Miałby sam się otruć.
Edmund- Nie wiem. może miał problemy psychiczne i chciał odejść z tego świata.
Janusz- SUGERUJESZ ŻE JEST CHORY PSYCHICZNIE?
Edmund- właśnie tak sugeruje
Janusz- NIE NO JA CI ZA CHWILĘ PRZYPIERDOLĘ, CHUJU
Edmund- a co ty tak go bronisz? Obrońca się znalazł...
Janusz- Słabszych powinno się bronić, idioto.
Edmund- kto to mówi? Ta osoba co wygląda jak pedał...
Szlaga- Ogarnijcie się
Edmund- A co ty Matka Teresa że będziesz nas pouczał
Janusz- on ma rację! Ogarnij się
Edmund- Najmądrzejsi się znaleźli
Kapiszon stał z boku i przyglądał się całej sytuacji w milczeniu
Janusz- Paweł a co ty tak milczysz?
Paweł- Bo nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia
Edmund- Pewnie go otrułeś...
Paweł- Pierdolnij się w łeb zanim coś powiesz...
Szlaga- Dobra już koniec kłótni, bo to nie ma sensu... Usiądźmy sobie, ochłońmy, później porozmawiamy.
Wszyscy usiedli przy stole i patrzyli na siebie złowrogim wzrokiem.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Pozdrawiam
Edek_zjebales
Emvkxx
I wszystkich czytelników

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro