Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wokulski kroczył dziarskim krokiem do posiadłości wielkiego Tomasza Łęckiego. Kiedy był już tam wbił im na chatę. Zobaczył przed sobą Łęcką, a ta zaczęła piszczeć tak jakby ją mordowali. Po chwili zamilkła i uciekła do piwnicy. Było to trochę sus. Wtedy przyszedł Tomasz Łęcki.

Był to stary dziad. Po jego rysach twarzy, które były już przeterminowane, ale nadal w sumie fajne było widać po kim Łęcka odziedziczyła wygląd. Kręcił on swoim wąsikiem na prawo i lewo i spoglądał swoimi zmęczonymi oczami na Wokulskiego stojącego w drzwiach.

-Witaj towarzyszu co Cię do mnie sprowadza
-Pana córka
-Kk. To chodź zjemy razem obiad
-Ok

Taka służąca co miała imię którego zapomniałam czy kim ona tam była zrobiła im amciu amciu. No i chłopy w oczekiwaniu na Izke rozmaiali sobie jak prawowici Polacy o polityce. Podczas tej rozmowy Stachu dowiedział się o tym, że Tomkowi brakuje hajsu po tym jak jego curcia kupiła sobie figurkę Apolla do pokoju. Wspominał, że to jakiś jej husbando z anime i, że Izka regularnie go obmacuje.

Wtedy wbiła ona. Cała na biało. Izabela Łęcka

-Co robiłaś w piwnicy? - spytał stachu
-Mieszkam tam - skłamała, ale tak, by nikt nie poznał prawdy
-ok
-Córeczko ten pan będzie moim Szugar Dadi i mi da pieniądze
-Mmmmm Najs - i usiadła razem z nimi jeść schabowego z ziemniaczkami i mizerią

Po kilku godzinach stary dziad Stachu sobie poszedł. Powiedział papa i sobie poszedł. Podczas drogi do domu zastanawiały go tylko tajemnicze odgłosy które słyszał w piwnicy Łęckich...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro