LD - 9th Duck

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

    Zayn stał przed drzwiami domu Nialla, patrząc się na dość sporą kołatkę (kto do cholery w dzisiejszych czasach używa kołatek?) i rozważał szybkie oddalenie się w kierunku zachodzącego słońca, jak najdalej od tych cholernych drzwi, i blondyna, który znajdował się za nimi.

    Już kilka razy odwracał się i odchodził, żeby po paru krokach wrócić na poprzednie miejsce, przeklinając na siebie w duchu za bycie tak ogromnym tchórzem.

    Miał wielką ochotę na papierosa, ale bał się, że gdy tylko przyłoży filter do ust, Maura pojawi się znikąd i da mu trzydziesto minutowy wykład o niszczeniu sobie życia. Ta kobieta była niczym czujnik nikotyny i Malik – ku jego wielkiemu nieszczęściu – przeżył już parę cudownych rozmów z panią Horan na temat swojego nałogu.

    – Zayn? – Mulat odwrócił się, by zobaczyć zaskoczonego Nialla, zajadającego się babeczką.

    – Oh, Niall… To nie ma cię w domu? – zapytał głupio czarnowłosy.

    – Um, jak widać nie. – Blondyn pokręcił głową i zaśmiał się cicho.

    – To ja może sobie pójdę, jak i tak nie ma cię w domu – powiedział bez sensu Zayn i zaczął odchodzić, podczas gdy Niall patrzył na niego pustym wyrazem twarzy, zastanawiając się, o co tak w ogóle chodzi. Bo nie miał zielonego pojęcia, dlaczego chłopak zachowywał się tak… osobliwie.

    Blondyn chwycił Zayna za łokieć i odwrócił go w swoją stronę.

    – O co chodzi, Malik? – Niall spojrzał mu prosto w oczy.

    I to by było na tyle, jeśli chodzi o zdolność sensownego myślenia u Zayna.

    Nie panując nad sobą (i wszystkim co się wokół niego działo) pochylił się i złożył szybkiego całusa na różowych ustach Irlandczyka, który całkowicie zszokowany poluźnił uścisk na ręce drugiego chłopaka.

    – C-co to było? – wyjąkał, wciąż nie odrywając wzroku od brązowych tęczówek Zayna.

    – Pójdziesz ze mną na randkę? – zapytał na jednym wydechu Malik, patrząc z nadzieją na chłopaka jego marzeń.

    Cisza trwała dokładnie siedem i pół sekundy.

    Tyle zdołał wytrzymać Niall, zanim rzucił się na Zayna i przytulił go najmocniej jak potrafił, krzycząc na całą okolicę:

    – No już myślałem, że nigdy nie zapytasz i zostanę starym kawalerem!

    Jak widać, nie tylko Niall był czymś innym, Zayn również miał swoje dziwaczne momenty (jak na przykład próba kupna biletu na najbliższy lot do Trynidadu i Tobago). Ale właśnie dzięki temu działali razem tak dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro