₊⋆ Rozdział 5₊⋆

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Spędziłam z rodzicami chyba ostatnią chwilę na jakieś kolejne miesiące i patrzyłam w okno na auto moich rodziców oddalające się od mojego domu...

Poszłam do mojego pokoju usiadłam na łóżku okryłam się kocykiem po nosek i odrazu odczuwając przyjemne ciepło sięgnęłam po laptopa i włączyłam jakiś serial.

Musiałam jeszcze odrobić zadania domowe z matematyki której bardzo nie nawidze, nauczycielka zadała mi całe trzy strony! Wyłączyłam serial i szybko usiadłam do biurka.

Otworzyłam książkę i przejrzałam zadania jakie miałam zadane. Nic nie rozumiałam... przez mój brak spania nie umiałam zmrużyć oka przez całą noc mimo że byłam naprawdę zmęczona... winą tego wszystkiego była moja nerwica, za dużo się zamartwiam i myślę przez co potem nie umiem spać.

Rano wchodzę do szkoły zmęczona a na lekcjach śpie i potem nic nie pamiętam, co wiąże się ze złymi ocenami.

Biorę mocne tabletki na sen, ale one nic nie pomagają ja poprostu nie potrafię się zrelaksować, położyć się i poprostu zasnąć... nie mam komu o tym wszystkim powiedzieć, moich rodziców nie ma, Seyoon się nie odzywa od czasu kiedy jej o wszystkim powiedziałam... a pozatym nie chce jej zamartwiać kolejnymi sprawami.

Odeszłam od biurka wzięłam telefon i z pomocą kalkulatora szybko rozwiązałam zadania.
Poszłam do łóżka i otuliłam się porządnie kołdrą.

Zgasiłam Ledy i położyłam się mając nadzieję że tym razem uda mi się zasnąć. Jednak wyszło tak jak zawsze... kręciłam się z boku na bok chcąc położyć się w jakąś wygodną pozycję, ale to nic nie dawało...
₊‧.°.•˚₊‧⋆.₊‧.°.•˚₊‧⋆.

Rano wstałam z łóżka i spojrzałam na godzinę na zegarze była 4:27.
Znowu spałam tylko godzinę, a dla mnie to jest dużo za mało... dzisiaj idę do szkoły a ja wogule nie jestem gotowa. Wzięłam do ręki ubrania w które się ubiorę i poszłam do łazienki wziąć prysznic.

₊‧.°.•˚₊‧⋆.₊‧.°.•˚₊‧⋆.

Wyszłam z łazienki i podeszłam do małego lusterka stojącego na mojej szafce nocnej. Usiadłam przy nim i spojrzałam w swoje odbicie. Jak zawsze źle... Nie wiem co z sobą zrobić.

Korektor nawet nie pomaga na moje podkrążone oczy. Moje ciemne włosy uczesałam w kucyka i szybko wstałam kierując się do mojego biurka spakować plecak.
Tak się staram a i tak dostaje złe oceny...

Nie jestem w stanie dostawać dobrych ocen jak moi znajomi... Cały czas tylko siedzę zmęczona...

Nawet jak pyta mnie ktoś czy się wyspałam odpowiadam tym samym zdaniem: Wszystko ok nie martw się, jestem wyspana. Szkoda tylko że wogóle nie nawiązuje to do prawdy.

Wzięłam plecak i zamyślona wyszłam z pokoju dobijając do mojego starszego brata.
-Kuźwa, co ty robisz?! Patrz gdzie chodzisz!- krzykną na mnie mój brat
Nie chciałam uspokój się...

₊‧.°.•˚₊‧⋆.₊‧.°.•˚₊‧⋆.₊‧.°.•˚₊‧⋆.₊‧.°.•˚₊‧⋆
Hejeee
Przepraszam że usunęłam książke ale nie miałam weny... Dlatego dzisiaj powracam z tym rozdziałem. Nie umiałam jej tak poprostu porzucić.
₊⋆ moomiinxi ₊⋆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro