₊⋆ Rozdział 7₊⋆
Nie wiem co robić... Chłopak siedział nadal obok mnie i cały czas na mnie patrzał.. Nawet nie próbowałam spoglądać w tamtą stronę, bo wiem że on wtedy coś powie...
Wiem jak ma na imię... Jisung...Jejku co się ze mną dzieje... Usłyszałam otwierające się drzwi autobusu i jak najszybciej z niego wyszłam.
Spojrzałam do tyłu i znowu on... Cały czas za mną idzie.
Przy szkole zatrzymałam się udając że coś wyciągam z plecaka. Dzięki Bogu on już się nie zatrzymując wszedł do środka szkoły.
Poszłam na lekcje na których zawsze siedzę z Seyoon. Jak podejrzewałam przesiadła się do pewnego chłopaka który miał na imię Minho czy jakoś tak. Nawet się nie przejęła całą sytuacją z Moonbinem i takimi tam ...
Usiadłam do ławki i odwróciłam się żeby podać Seyoon karteczkę z napisanym "hej". Dziewczyna tylko się sztucznie śmiejąc zgniotła kartkę i schowała ją do plecaka dodając.
-Boże co ty sobie wyobrażasz Seo to tak nie działa- Seyoon wywróciła oczami.
Martwiłam się o nią a ona co tylko przesiadła się do tego Minho i teraz jest nie miła. Co ją ugryzło....
Na przerwach było tak samo siedziała albo z jakimiś dziewczynami lub z tym typem. Unikała jakich kolwiek rozmów. Pozostały jeszcze 2 lekcje a ja mam wrażenie że nie wytrzymam w tej budzie nawet sekundy.
Miałam poprostu ochotę porobić to co najbardziej kocham. Tańczyć i tańczyć. Chcę żeby znowu podczas tańczenia znowu znikało takie coś tak czas oraz wszystko wokół.
Żebym mogła tylko uciec od tego życia. Moje rozmyślanie przerwał głośny doping który usłyszałam z korytarza naprzeciw.
Podeszłam bez zainteresowania bo nie podejrzewałam że wydarzy się tam coś takiego - dwójka chłopaków krzyczeli po sobie a co jakiś czas dawali sobie z liścia. Po chwili bili się już na poważnie.
Jeden z nich uderzył drugiego w nos z pięści a z nosa drugiego chłopaka zaczęła sączyć się krew. Szczerze nie za bardzo by mnie to zainteresowało gdybym nie zobaczyła twarzy chłopaków.
Jeden z nich...to był Jisung... Pod wpływem emocji weszłam do miejsca walki i próbowałam ich rozdzielić, ale oni byli silniejsi bili się dalej tak jakby mnie tam nie było .
- Możecie przestać?! - zapytałam z krzykiem i już czułam jak do moich oczu napływają łzy.
Jisung spojrzał w moją stronę i podszedł w stronę chłopaka. Chwycił go za koszulkę i odetchną coś mamrocząc.
Złapałam kontakt wzrokowy i zawstydzona wbiłam wzrok w podłogę. Wstałam i podeszłam do Jisunga, którego chyba zamurowało po zauważeniu kto mu przerwał walkę.
Wyciągnęłam chusteczkę z plecaka rozkazując chłopakowi kucnąć. Przyłożyłam ją do jego nosa z którego nadal leciała krew.
Chłopak wstał i razem ze mną poszedł do higienistki szkolnej. Po całej sytuacji wróciłam normalnie na lekcje. Ręce nadal mi się trzęsły ale jakoś wytrzymam co nie?
Koniec lekcji nastał. Idąc w stronę wyjścia z szkoły znowu go zobaczyłam i chłopak odrazu podszedł do mnie się przywitać.
-Hej... Chciałabyś może że mną...no...wiesz wracać do domu?
Mogę cię odprowadzić nieważne gdzie mieszkasz chcę poprostu się czegoś o tobie dowiedzieć...
- N-no ok - odpowiedziałam chłopakowi zawstydzona.
Wracając razem dowiedziałam się że chłopak mieszka gdzieś 10 minut drogi pieszo ode mnie obok pobliskiej restauracji.
Zaproponowałam ponowne spotkanie się właśnie w niej.
Jisung odprowadził mnie aż pod mój dom i żegnając się z nim weszłam do domu.
Mojej mamy nie było, więc miałam cały dom dla siebie. Skoczyłam podekscytowana na kanapę i włączyłam losową drame. Drama leciała a ja i tak nie zwracałam na nią uwagi bo pisałam w tym czasie z Sungim.
Heh słodkie przezwisko wiem... Nagle padło dość ważne dla mnie pytanie. Czy chciałabym go poznać bliżej...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro