18.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Teraz zaczyna się druga lekcja; historia. Uwielbiam ten przedmiot. Kieruję się do wyznaczonej sali. Nagle czuję, że ktoś uderza mnie ramieniem, a mój plecak razem z książkami lądują na ziemi.
-Przepraszam...nie zauważyłem cię-mówi lekko poddenerwowany wysoki brunet w kujonkach.
-Nic się nie stało-mówię chichocząc cicho.-Tylko pomóż mi to pozbierać-dodaję, po czym chłopak od razu pomaga mi wszystko podnieść.
-Charles jestem-mówi, pokazując przy tym swój piękny uśmiech.
-Katherine.
-Masz teraz historię?-mówi niebieskooki podnosząc mój plan lekcji.
-Tak, jestem z 3c.
-O ja też! Dziwne, że ciebie wcześniej nie zauważyłem.
-Widziałam ciebie wczoraj na rozpoczęciu roku, ale przyznam, że to nie jest zbyt łatwy okres w moim życiu, więc za często się nie pokazuję-kieruję w jego stronę nieszczery uśmiech.
-Chodź za mną-brunet łapie mnie za nadgarstki i prowadzi w głąb korytarza.
To nie jest zbyt łatwy okres w moim życiu?! Dziewczyno czy ty siebie słyszysz? Znam chłopaka od dwóch minut, a zaraz całe swoje życie mu opowiem. Mimo wszystko wydaje się całkiem spoko, ale jak już mówiłam, w szkole jeszcze nikogo fajnego nie poznałam. I znając moje szczęście; nie poznam.
Chłopak zaprowadził mnie pod jakąś salę i weszliśmy do środka. Usiadłam jak zwykle na końcu przy oknie.
-Mogę?-pyta Charles dosiadając się do mnie i poprawiając swoje okulary.
-Jasne.
Potem słyszałam tylko piski ,,ej no ja chciałam z nią siedzieć'', albo ,,ja już tą ławkę wcześniej zająłem''. Jednak na całe szczęście brunet w ogóle się tym nie przejął. Rozejrzałam się trochę po klasie, widziałam same znajome twarze. Nie licząc tej dziewczyny z którą siedziałam dziś na polskim i tego chłopaka.
-Jesteś z Walii?-pytam szepcząc do niebieskookiego, aby nauczyciel nie usłyszał.
-Tak, ale wcześniej chodziłem do innej szkoły. Przepisałem się tu, ale to długa historia-mówi gryząc koniec długopisu.
Był naprawdę przystojny. Potem skupiliśmy się na lekcji. Oczywiście! W pierwszy dzień szkoły projekt o oświeceniu w Europie. Ten temat był łatwy, ale kilka wieczorów mi to zajmie.
-Ej może zrobimy ten projekt razem?-pyta brunet.
-Jasne, dziś po szkole u mnie.
Cieszyłam się, przynajmniej pójdzie mi to szybciej niż w pojedynkę. Gdy skończyła się historia, zaczął się WF. Lubię ten przedmiot, bo uwielbiam sport. Pani ze względu na to, że to nasz pierwszy WF w tym roku szkolnym pozwoliła wybrać sport, jaki będziemy dziś uprawiać. Oczywiście moja cała klasa wybrała siatkówkę. Ja osobiście dokonałam innego wyboru, ale reszta klasy była zgodna.
-Koszykówka Hmmm...?-usłyszałam za sobą głos Charles'a, który najwyraźniej słyszał, w co chciałam zagrać.
-Tak uwielbiam ją, niestety nie każdy docenia ten sport-rzucam mu smutne spojrzenie.
-Też kocham grać w koszykówkę! Chodź, poprosimy panią, może pozwoli nam porzucać chociaż do kosza-mówi puszczając do mnie oczko i wskazując gestem ręki, abym poszła za nim.
-Mogę iść z Kate na boisko, poćwiczyć dwutakty?-pyta brunet naszej nauczycielki.
-Dobrze, ale wróćcie 5 minut przed zakończeniem lekcji-wskazuje na swój zegarek na ręce.
Bez słowa udajemy się na boisko. Chłopak po drodze kozłuje piłką.
-To pokaż co umiesz-mówi niebieskooki podając mi piłkę.
Robię parę dwutaktów, rzucam piłką z różnych odległości do kosza. Wykonuję parę WSAD'ów po czym podaję piłkę do chłopaka. Charles chyba się zapatrzył, bo nie zauważył piłki, walnęłam go w głowę i upadł na ziemię.
-Oj przepraszam! Nic ci nie jest?-mówię trochę ironicznie.
-Nie no coś ty-wstaje jak poparzony z boiska i otrzepuje się.-Jesteś naprawdę dobra-po jego słowach zaczynam się rumienić.
Następne lekcje mijają powoli. Kiedy wreszcie słyszę ostatni dzwonek, wybiegam ze szkoły i zatrzymuję się przy samym wejściu do budynku. Muszę poczekać na mojego ,,towarzysza od projektu''.

~~~
Elo mordki😅💖
Po tym rozdziale zacznie się maraton :))). Gwiazdkujcie i komentujcie ⭐️✏️, bo to bardzo motywuje do dalszego pisania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro