4.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Hej Megg!-mówię podchodząc do niej i jednocześnie ją uściskając. Koleżanka ma długie ciemno brązowe włosy i szare oczy.
-Hej Kate! Nie spodziewałam się ciebie tutaj!-dziewczyna kończy palić i wraca w główne miejsce klubu.
O nie! Widzę ,że Leo już się zabawił! Dlaczego?! Tańczy w najlepsze z jakąś laską. Nawet nie wiem czy on ją zna! Ale chyba nie jestem zazdrosna c'nie? Tylko nie to...zaczyna się wolny...okey Kate wyluzuj to tylko twój przyjaciel...Gdzie Charls? Siedzi sobie przy barku i pije drinka! No i mam moje rozwiązanie.
-Hej Charlie zatańczysz?-pytam z ogromną pewnością siebie ,kiedy znowu przypomina mi się o Leo i tej zdzirze. Dobra on z nią tylko tańczy to nic wiel...nosz kurwa! Co za suka całuje się z nim, a on odwzajemnia! Bez zastanowienia wbijam swoje wargi w usta Charliego i zarzucam swoje ręce na jego szyi, a on kładzie swoje na moich biodrach. Nadal nie odrywam się od niego i cały czas przyglądam się temu obrzydliwemu wydarzeniu. Fu! Zaraz rzygnę !
-A to już wszystko jasne-mówi Charlie odrywając się ode mnie i spoglądając na parę zakochańców, a raczej na Leo i dziwkę.
-Charls przepraszam...-mówię spuszczając swój wzrok na ziemię.
Wypierdalam stąd póki jeszcze mogę! Kieruję się więc w stronę wyjścia i czuję, że łzy pojawiają się w moich oczach, ale nie chcę ich wypuścić. Chcę pobiec w stronę plaży, aby trochę odreagować, jednak ktoś chwyta mnie za nadgarstek. Mam cichą nadzieję, że to będzie Leo. Nie...to na pewno nie on, te ręce są zdecydowanie silniejsze.
-Kate, tak Szybko uciekasz? Impreza dopiero się rozkręca!-o nie to głos Mika. To znaczy lubię go, ale wolałabym, aby był to ktoś inny.
-Sorry Michael, ale nie zostanę ani minuty dłużej z tym zjebem-pewnie nie wie o kim mówię.
-Jakim zjebem kotek?
O nie! Tylko nie kotek!
-Ej kotka to ty możesz sobie kupić! Nie mów tak do mnie!
Wyrwałam mu się i dalej biegłam w stronę plaży. Tsa...oczywiście, że przybiegł za mną książę Leo...w sumie się cieszę.
-Dlaczego wyszłaś?-spojrzałam na jego oczy na których malowała się złość i zawiedzenie.
-Boli mnie głowa-zaczęłam kłamać. Nie chciałam, żeby nasza przyjaźń się skończyła przez jakąś sukę i przez to, że jestem o niego zazdrosna.
-No okey to ja wracam na imprezę,trzymaj się-mówi odchodząc.
Co za huj?! Trzymaj się, serio? Ja tak tego nie zostawię. Wracam szybkim krokiem do klubu i podchodzę do tej zdziry łapiąc ją za nadgarstki i ciągnąc ją w stronę wyjścia.
-Jak ty się nazywasz debilko ?! -pytam puszczając jej nadgarstki.
-Flow i jak ty do mnie powiedziałaś?!
O blondi ma niewyparzony ryj! Któż by się spodziewał!
-Skąd znasz Leo ?- pytam spokojniej.
-No z tej imprezy. Mózgu nie masz ,że się pytasz?
-Hahaha! Leo sam z siebie nie podszedł by do tak paskudnej laski!
- A widzisz jednak podszedł, do ciebie.
Odwracam się i kogo widzę ? No Leosia! Kuźwa on to wszystko słyszał.
-Kate co ty masz do Flow ?-pyta Leo unosząc swoją brew.
No kurwa dużo. Bardzo dużo.
-Leo! Dużo!
Kieruję się w stronę plaży. Już nawet nie powstrzymuję łez.
~~~
Zapraszam do rozdziału ,,bohaterowie" tam dowiecie się trochę więcej o bohaterach tej książki 💖😀 Next jutro/pojutrze. Rozdział trochę krótszy ,ale chyba przeżyjecie. Możecie jeszcze napisać ile około chcecie słów w następnym rozdziale😍.
Ps.W tym było 520 słów BEZ NOTKI

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro