18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Westchnęłam niezadowolona, kiedy kolejny raz rozbrzmiał dzwonek.

-Dokończymy to.-musnął moje usta.

-Idę pod prysznic, a ty otwórz.-wstałam, zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki.

Charlie

Założyłem koszulkę i poszedłem otworzyć drzwi. Przed nimi stała Brooke z Lily. Młodsza od razu przytuliła się do mnie, a ja ją podniosłem i wtedy odwzajemniałem przytulasa.

-Hej co tutaj robicie?

-Cześć.-Brooke rzuciła torbę z ubraniami na podłogę.-Weekend nie pamiętasz?

-Zapomniałem..-przeklnąłem w myślach i postawiłem dziewczynkę na ziemi, a ta rozebrała się i poszła do salonu razem z drugą i ze mną.

-Kto jest?-spytała starszą blondynka.

-Esmee się kąpie.-wzruszyłem ramionami, a ich pisk prawie rozerwał mi uszy.-Spokojnie.-poszedłem do kuchni i wyciągnęłam szklanki, po czym nalałem do nich soku.

Renesmee

Dochodziła godzina dwudziesta druga, a ja leżałam na łóżku razem z blondynem. Jeździł palcami po moim brzuchu i muskał ustami moją szyję.
Po chwili zawisł nade mną i ściągnął swoją koszulkę.

-Obiecujesz być cichutko?

-Tak.-przygryzłam policzek od środka.

-Dobrze.-pozbył się mojej bluzki, a że nie miałam stanika westchnął ciężko.

-Pytanie czy ty wytrzymasz?-przycisnęłam jego krocze do swojego i  starałam się opanować, żeby nie widać z siebie żadnego odgłosu.

-Miejmy nadzieję, że tak.

Zaczął całować moją lewą pierś, a na drugiej zaciskał palce. Oplotłam sprawnie nóżki wokół jego brzucha i bez większych zmartwień ocierałam się o niego. W moim podbrzuszu kumolowała się przyjemność, a ja zadręczałam się nie mogąc wydać z siebie żadnego dźwięku. Nie wiem ile tak naprawdę dręczył mój biust, ale było mi mało. Wplotłam palce w jego włosy, a on całował moje podbrzusze, przygryzając skórę i zaciskając w dalszym ciągu palce na jednej z moich piersi. Drażnił kciukiem mój sutek, aż w końcu zsunął z moich nóg szorty.
Zrzuciłam je na ziemię szybkim ruchem i zachichotałam widząc jak oblizuje usta, lustrując mnie wzrokiem. W końcu znowu złączył nasze usta w zachłannym pocałunku, nie patyczkując się wepchał swój język do mojej buzi. Skłamałabym mówiąc, że nie lubiłam jak stawał się zaborczy. Charlie wsunął dłonie pod moje plecy i zacisnął palce na pośladkach. Nie spodziewałam się tego, a z moich ust wydobył się stłumiony jęk. Ponownie moje palce ciągnęły za jego końcówki. Paznokciami prawej dłoni przejechałam po jego karku, a on zamruczał niczym mały kotek.
Nie odrywałam naszych ust od siebie, ale na oślep dotarłam do jego dresów i zsunęłam je z niego stopą. Właśnie tym różniliśmy się od innych par. Rzadko uprawialiśmy seks, ale jeśli już to robiliśmy wkładaliśmy w to masę uczuć.
Odsunął się ode mnie i zaczął całować mnie między udami. Przyłożyłam poduszkę do twarzy i powstrzymywałam się ile mogłam, ale kiedy polizał materiał mojej bielizny, przeszedł mnie niesamowity dreszcz i fala ciepła, a z moich ust wydobył się stłumiony jęk.
Włożył palce pod majtki koronkowe i ściągnął je ze mnie.

-Błagam nie męcz mnie.-szepnęłam odsuwając na chwilę poduszkę.

-Nie mam zamiaru.-szepnął, a ja poczułam ciepły oddech na swojej kobiecości.

Fala gorąca jaka w tym momencie zalała moje ciało była niewyobrażalnie przyjemna. Poczułam jego usta i zacisnęłam uda, ale on złapał moje nogi i rozchylił je.
Wygięłam plecy w łuk, rozkoszując się tym jak zataczał kółka we mnie.
Jęknęłam cichutko czując jak wkłada we mnie palec i porusza nimi.

-Proszę, Charlie, proszę...-zrzuciłam poduszkę z łóżka, a on zaczął całować moje podbrzusze.

-O co kochanie?-zacisnął palce na mojej piersi.

-Wejdź we mnie.-ściągnęłam jego bokserki, patrząc w jego oczy i przygryzłam wargę, a on wysunął palce ze mnie.

-Moja malutka dziewczynka.-Musnął moje usta, a jego męskość powoli weszła we mnie.-Teraz cichuteńko.

Poruszył się we mnie, a ja przygryzłam mocno wargę i wbiłam paznokcie w jego plecy. Jego tempo powoli wzrastało, a ja nie mogłam się powstrzymać i cichutko wzdychałam pod nosem. Oplotłam nogami jego biodra i sama zaczęłam się poruszać. Odkleiłam się od materaca i przywarłam do ciała blondyna jeszcze bardziej. Oparł się na łokciach i złączył nasze usta. Walka o dominację nie miała sensu, więc od razu jego język władał nad moim.
Drapałam jego plecy, czekając na upragniony orgazm. Było mi dobrze, za dobrze i nie chciałam tego kończyć, ale upragniony szczyt zbliżał się z każdym pchnięciem we mnie.
Nasze ciała obijały się o siebie i teraz, ani ja ani on nie zwracaliśmy uwagi na hałas jaki panował w pokoju.
Kiedy nasienie chłopaka rozlało się we mnie, sama poczułam ogromne uczucie spełnienia i opadłam na materac, a Charlie na mnie.
Sapał mi koło ucha i smyrał nosem moją szyję. Wplotłam palce w jego włosy i głaskałam je.

-Moja cudowna ukochana.-przytulił się do mnie i wysunął z mojego wnętrza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro