6
Siedziałam w kuchni razem z blondynem, który jadł kanapki.
Carol wyszła gdzieś dużo wcześniej i nie było jej teraz. Starałam się jakoś zwrócić na siebie jego uwagę, ale on ignorując mnie przeglądał telefon i teraz popijał kawę. Zirytowałam się i zabrałam mu urządzenie. Odstawił kubek i chciał coś powiedzieć, ale ja szybko usiadłam na jego kolanach i złączyłam nasze usta. Złapałam go za policzki i pogłębiłam pocałunek.
Powoli zaczął go odwzajemniać, po czym złapał mnie za biodra. Uśmiechnęłam się zadowolona i zaczęłam walczyć z jego językiem o dominację. W pewnym momencie zaczęło mi brakowało tchu i odsunęłam się.
-To było złe.Bardzo złe i niegrzeczne.-fuknął oburzony.
-Ale podobało ci się.-uśmiechnęłam się szeroko.
-Możliwe.-poprawił moje włosy za ucho.
-Queen!-wstałam i szybkim krokiem podeszłam do radia.
Pogłośniłam i automatycznie zaczęłam się szczerzyć do siebie.
Wsłuchiwałam się w piosenkę, którą zdecydowanie kochałam z dzieciństwa.
-Zakochałem się.Zakochałem się po raz pierwszy i teraz wiem, że naprawdę. Zakochałem się!-spojrzałam na blondyna za sobą, który zaczął śpiewać.
-Bóg wie, Bóg wie, że się zakochałam.
To dziwne, ale prawdziwe. Nie mogę sobie poradzić z tym w jaki sposób mnie kochasz.
-Ale muszę być pewny, kiedy wyjdę przez te drzwi.Och jak bardzo chcę być wolny kochanie.-złapał mnie za uda.
Przygryzłam policzek od środka, a on podniósł mnie jak lalkę. Oplotłam nogi wokół jego bioder i wplotłam palce w jego włosy. Podrzucił mnie, a ja pisnęłam i zamknęłam oczy bojąc się, że spadnę.
-Zaufaj mi trochę co?-zaśmiał się, a ja uchyliłam powieki niepewnie.
-Jesteś pewny, że to dobre?
-Zdecydowanie.-złączył nasze usta.
~~~~
-Cześć mamo.-powiedziałam chwilę po odebraniu.
-Cześć Esmee.-westchnęła.
-Co się stało?
-Nie wiem jak ci to powiedzieć.Może na początek usiądź.
-Mamo co jest?
-Jest ktoś koło ciebie?
-Carolyn.
-Charlie?-zapytała.
-Pojechał do Londynu jakieś dwadzieścia minut temu.
-Dobra, musi mi wystarczyć świadomość, że Carol da radę.
-Mamo, co się dzieje?
-Babcia zasłabła i trafiła do szpitala.
-Kiedy?-zacisnęłam powieki.
-Dwa dni temu.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?!-krzyknęłam.
-Kochanie posłuchaj mnie do końca.Z babcią jest źle.Pamiętasz jej bóle żołądka?
-Tak.
-Wrzody.
-Nie błagam nie.-rozpłakałam się.-Chcę do niej lecieć.
-Tak skarbie właśnie to chce ci powiedzieć.Zadzwoń do Charliego, nie może być daleko.Niech się po ciebie wróci i masz przyjechać z nim do Londynu. Mam trzy bilety, lecisz ty, ja i jeśli chcesz to blondas.
-Ona da radę prawda?
-Będzie mieć operację bo jeden pękł, ale nic po za trzymaj kciuki nie mogę ci powiedzieć kochanie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro