129. Astma

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


🤍💜🎧🎮

Białowłosy chłopak po raz kolejny użył mocy by zniszczyć manekin. Szło mu coraz lepiej. Trenował cały czas od rana. W końcu miał weekend wiec mógł robić co chce. Gorsze było to ze Holly na razie nie odpisała na żadna wiadomość. To dziwne bo ona zawsze odpisuje.

- powinieneś odpocząć- odezwał się kobiecy głos. Xander słysząc go odwrócił się w stronę swojej sluzacej ,a następnie przytaknął i ruszył w stronę stolika po wodę by się napić.

- nie rozumiem. Holly widziała ze mam moce i nic nie powiedziała. Może jednak to nie ona jest jedna z zamaskowanych?- spytał sam siebie chłopak.

- wie panicz. Może boi się powiedzieć. W końcu to nie łatwe powiedzieć ze jest się bohaterem od kilku lat i ma się niezwykłe moce- powiedziała Angel podając swojemu pracodawcy deser lodowy.

- dziękuje Angel - powiedział Xander łapiąc się za deser i zajadając go niemalże od razu. 

- nie ma za co paniczu. - odpowiedziała rudowłosa dziewczyna na co Xander od razu odpowiedział.

- mów mi po imieniu. Nie chce byś mówiła paniczu. - po tych słowach chłopak wziął do ust kawałek lodów zaś rudowłosa dziewczyna przytaknęła.

- dobrze Xander. - odpowiedziała na co chłopak tylko westchnął i usiadł na krześle.

-co robie źle? Przecież pokazałem jej że tez mam moce. Daje znaki że wiem kim ona jest ,a i tak nie chce mi powiedzieć. CZEMU? - spytał białowłosy jedząc swoje lody.

- może chodzi o wypadek? Albo boi się mówić? Ktoś jej zakazuje? ,A może się nie domyśla ze wiesz o jej drugiej tożsamości.- powiedziała rudowłosa kobieta. Alex tylko westchnął po czym spojrzał w bok niezadowolony.

- nie chce mówić tego w prost. Boje się jej reakcji. Jednak nie chce tez całe życie udawać ze nie wiem kim ona jest. Nie jestem ... aż tak głupi. - po tych słowach bialowlosy westchnął i wziął kolejny kęs lodów. Był smutny. W końcu co ma zrobić? Osoba która kocha nie ufa mu na tyle by wyznać ze tez ma moce.

-posłuchaj mnie Xander. - zaczęła Angel siadając obok chłopaka ,a następnie patrząc mu w twarz. - musisz z nią pogadać. Co więcej pokazać jej że jesteś wystarczająco dorosły by tez używać mocy dla dobra innych. I nie możesz okazywać jakiejkolwiek złości. Może pomyśleć ze jesteś zły przez wypadek ,który miał miejsce lata temu- powiedziała Rudowłosa dobrze pamiętając jak Xander wylądował w szpitalu. Leżał w nim dość długo i prawie umarł. Mimo to teraz jest dobrze.

- jeśli mam być szczery do życia potrzebuje jednej nerki. To ze zostałem pozbawiony jednej z dwóch to nie tragedia. Gdyby pozbyła się obu moich nerek to by było źle- powiedział chłopak z uśmiechem na twarzy. Angel zachichotała słysząc oczywisty żart. Xander widząc ze rozbawił przyjaciółkę uśmiecham się po czym przytaknął na jej słowa.

- masz racje. Pójdę dziś pogadać z Holly o tym. Lepiej szybciej niż wcale- powiedział zdecydowanie Alexander po czym wstał i przy okazji zrzucił butelkę z woda która się wylała. Ziemia była cała w wodzie ,a chłopak jedynie podrapał się po głowie zakłopotany.

- ups... - powiedział cicho na co Angel tylko wstała i odpowiedziała.

- zajmę się tym. Zaraz wrócę z mopem. Proszę sie w tym czasie nie zabić przypadkiem- poprosiła rudowłosa wychodząc z pokoju. Xander przytaknął po czym po prostu stał nieruchomo. Bał się ze jak się ruszy to piec razy zdoła zniszczyć coś, rozbić, zerwać, brudzić i połamać. Lepiej dla niego i otoczenia by w ogóle się kej ruszył do powrotu Angel.



🤍🔫🔪👑

Szarowłosa patrzyła chłodno na nastolatka ,który ją trzymał. Lloyd zaś z wielka złością trzymał nadgarstek kobiety by ta my nie uciekła.

- gdzie Luna? gdzie Jay? Oddaj mi mojego przyjaciela i dziewczynę. - powiedział blondyn. Kobieta jedynie patrzyła zdziwiona na chłopaka po czym parsknęła.

- oj dzieciaku nie chcesz ze mną walczyć w środku miasta. W każdej chwili moge wezwać potwory by zniszczyły i ciebie i wiele innych istnień nie mówiąc już o tym ze sama mogłabym to z łatwością zrobić- zaśmiała się kobieta. Lloyd tylko zacisnął mocniej swoją dłoń jednak starał się opanować. Silver miała racje. Wokół było mnóstwo ludzi. Mieszkańców którzy mogli zginąć przez jeden błąd. Lloyd nie mógł ryzykować ich życia nawet jeśli to mogłoby pozwolić mu znaleźć dziewczynę.

- oddaj mi po prostu Lunę i Jay'a. Oni ci nic nie zrobili. - powiedział blondyn. Silver wyrwała swoją rękę po czym złapała chłopaka za kołnierz koszuli i spojrzała mu w oczy.

- słuchaj mnie kochanieńki. Nie wiesz jakie mam powody. Nie wiesz nawet nic o mnie i mojej rodzinie. Nie masz pojęcia o niczym. Nie powinieneś mieszać się w nie swoje sprawy bo możesz pożałować- zagroziła szarowłosa. Lloyd jedynie parsknął i wyszarpał się kobiecie.

- gdzieś mam to jakie masz powody. Chce odzyskać przyjaciela i dziewczynę. Masz mi ich oddać. - powiedział zielony ninja. Silver jedynie się zaśmiała i odpowiedziała.

- nie licz na to że kiedykolwiek spotkasz znowu swoją dziew- zanim jednak kobieta zdołała dokończyć zdanie dostała cios prosto w brzuch. Silver złapała się za obolałe miejsce po czym spojrzała na nastolatka. Lloyd był wyraźnie wkurzony i nie panował nad sobą.

- damski bokser. Dziwne że Luna jest z kimś takim. Znam ją zaledwie niecały dzień ,a już wiem jaka jest - powiedziała szarowłosa na co Lloyd bardziej się zdenerwował i bez zastanowienia użył mocy by wymierzyć atak w stronę kobiety.

- oddawaj Lunę! - krzyknął chłopak na co szarowłosa bez problemu użyła mocy i jednym ruchem uwięziła chłopka w krysztale. Lloyd zdziwił się po czym spojrzał z furią na kobietę.

- co to ma znaczyć? Ukradłaś jej moce!- krzyknął chłopak na co Silver tylko parsknęła śmiechem.

- mam te same moce co ona. To nasze rodzinne moce. Po za tym jeśli ci zależy na Lunie to pozwolisz mi do niej iść- powiedziała z uśmiechem kobieta.

- chyba śnisz. Nie dam ci uciec- powiedział blondyn. W tym samym momencie kobieta wyjęła z reklamówki lekarstwo na astme które dostała dla siostrzenicy.

- ojoj. Lunie skończyło się lekarstwo i musiałam jej kupić. Nie chce jej zabic ,ale jeśli nie pozwolisz mi do niej wrócić to boje się że za długo nie pociągnie. Uwierz mi nie mam złych zamiarów po prostu mam swój cel i musze do niego jakoś dotrzeć. Luna i Jay są mi do tego potrzebni. To tyle- powiedziała szarowłosa. Lloyd milczał. Nie wiedxial co odpowiedzieć. Z jednej strony chciał odzyskać Lunę jednak ... jeśli potrzebuje teraz lekarstwa ,a Silver ma je dostarczyć to znaczy że musi ją puścić.

- idź..... daj jej lekarstwo... - powiedział chłopak ze smutkiem. Silver westchnęła po czym wypuściła blondyna z kryształów ,a następnie odpowiedziała.

- zacznij pracować nad emocjami. Złość to zły doradca w takich sytuacjach. Wiem coś o tym- powiedziała kobieta po czym szybko ruszyła w swoją stronę. Lloyd tylko stał w miejscu czując gniew jak i rozpacz. Jedyna szansa by znaleźć Lunę przepada jednak jeśli Luna potrzebuje lekarstwa to lepiej by go dostała i go jak najszybciej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro