53. Nie ma to jak przyjaciolki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

❤️👑🫦
Rudowłosa po raz kolejny zadzwoniła do Luny z nadzieją ze odbierze. Dziewczyna aktualnie wchodziła do swojego pokoju i rozejrzała się by sprawdzić czy ktoś jest jednak pomieszczenie było puste.

- no dalej Lunita odbieraj ten telefon. Przecież ty zawsze odbierasz- powiedziała sama co siebie zielonooka po czyn weszła do toalety. Dziewczyna po raz kolejny wybrała numer brunetki i dała na głośnomówiący po czym podeszła do lustra i zaczęła ścierać makijaż. Po krótkiej chwili włączyła się poczta Głosowa.

- kurwa - przełknęła dziewczyna po czym spojrzała na telefon i godzinę w której ostatni raz Luna była aktywna.

- 6 godzin temu? Nie możliwe. Kurwa Luna co ty dzieci z Lloydem płodzisz ze tak cie długo nie ma? - spytała sama siebie rudowłosa po czym starła do reszty makijaż i spojrzała w lustro.

- wszystko dziś jest takie dziwne. Kai ucieka ode mnie, Luna nie odbiera i co jeszcze? Może węże będą latać po niebie ,a słonie w top model występować ? - spytała dziewczyna z załamaniem po czym zadzwoniła od razu do Holly. Oczywiście czarnowłosa odebrała i od razu odezwała się.

- co jest? - spytała Holly na co Skylor odetchnęła z ulga i postanowiła się wyżalić.

- Luna mi telefonu nie odbiera ,a ja mam problemy zyciowe. Poszłam z Kaiem na spacer i rozumiesz ze cały czas zachowywał się jak by miał mnie głęboko gdzieś ,a na koniec uciekł? Jakby... SERIO? Ty to kumasz dziewczyno? - spytała rudowłosa. Holly przez chwile milczała zanim zorientowała się że dziś zastępuje Lunę w wysłuchiwania problemów Skylor.

- Sky. Luz. Uspokój się. Luna nie odbiera bo miała dziś wizytę u lekarza możliwe że nadal jeszcze tam siedzi albo nie odciszyła telefonu. Co do Kaia to nie dziw się że tak się zachowuje. Zjechałam go dziś totalnie na boisku kiedy trenowaliśmy, do tego zabrałam mu sprzed nosa tytuł kapitana. Nie zdziwię się jak przez cały tydzień będzie miał do każdego urazę ,a największą do mnie. - powiedziała Holly wchodząc do swojego pokoju i od razu ściągając z siebie niedbale ciuchy. Jimin spojrzała na przyjaciółkę która się po prostu rozbiera do bielizny jak by nigdy nic po czym postanowiła wyrwać jà z rozmowy rzucając w nią jednym z pluszaków.

- te. Bezwstydniku. Rozbierasz się przede mną. Ty... - powiedziała Jimin ze śmiechem. Holly spojrzała na dziewczynę po czym uśmiechnęła się lekko.

- uważaj Jimin bo za chwile dostaniesz karę za to zrzucanie we mnie misiami- powiedziała czarnowłosa uśmiechając się szeroko i chichocząc. Jak widać Holly miała dziś humor na żarty co za tym idzie? Była bardziej emocjonalna i radosna niż zwykle.

- o nie. mommy bądź proszę delikatna- powiedziała Jimin udawasąc jęki po czym wybuchała śmiechem. Holly zaśmiała się z przyjaciółką zaś Skylor słysząc to przez słuchawkę od razu postanowiła się odezwać.

- Holly jak śmiesz mnie zdradzać? Nie no ja ci pokaże. Tez cie zdradzę. Z Luną cię zdradzę. Kurde nie czekaj Lunę Lloyd mi zabrał. Fak. No go z Nyą cie zdradzę. To jest jakiś plan- powiedziała Rudowłosa śmiejąc się. Te żarty oraz głupie gadanie zawsze poprawiało jej humor. Tak było tez i w tym przypadku. Zmartwienia spowodowane przez Kaia zniknęły.

Nie ma to jak przyjaciółki.
Te to zawsze wiedzą jak poprawić humor.

- Sky jak chcesz pogadać to może przyjdziesz do nas? - spytała Jimin podchodząc do Holly i nasłuchując co zielonooka przyjaciółka odpowie. Sky od razu uśmiechnęła się i odpowiedziała.

- już ide. Przygotujcie się na najazd rudej armii - powiedziała dziewczyna po czym się rozłączyła i szybko wzięła to co jej potrzebne po czym ruszyła do pokoju swoich przyjaciółek.



🖤❤️🔥❄️

Czarnowłosa dziewczyna zaśmiała się słysząc żart Skylor po czym usiadła znowu na łóżku. Holly wyjęła z szafy dużą białą bluzę oraz krótkie spodenki koloru czarnego.

- ide się przebrać i umyc głowę. - powiedziała pomarańczowooka po czym od razu ruszyła do toalety. Jimin przytaknęła po czym wzięła do rąk swoją gitarę i sprawdziła czy owa jest nastrojona. Na szczęście wszystko grało jak należy wiec nie musiała się męczyć z strojeniem jej. Zielonooka wzięła wdech po czym przymknęła oczy i po prostu zaczęła grac wypowiadając jednocześnie słowa jednej z piosenek które bardzo lubi.

-I'm so sick of this fake love, fake love, fake love
I'm so sorry but it's fake love, fake love, fake love - przez krótką chwile dziewczyna śpiewała sobie jednak szybko urwała kiedy dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi.

[Tutaj powinien być GIF lub film. Zaktualizuj aplikację teraz, aby go zobaczyć]


To pewnie Skylor.

Pomyślała po czym odłożyła gitarę i wstała idąc do drzwi by otworzyć przyjaciółce. Czarnowłosa otworzyła drzwi i uśmiechnęła się do wyższej od siebie dziewczyny.

- witaj ruda. Przyszłaś zagarnąć ten teren na swoją własność? - spytała Jimin na co Sky się zaśmiała i przytaknęła.

- Holly gdzie co uciekła? - spytała zielonooka wchodząc do pokoju na co Jimin grzecznie jej odpowiedziała zamykając za sobą drzwi.

- Jimin miałaś kontakt z luną? Jakby wiem lekarz i w ogóle ,ale... nie sądzisz ze to dziwne? Ona zawsze odbiera i odpisuje w przeciągu godziny. Wiesz że ona taka jest. - powiedziała rudowłosa na co Jimin od razu odpowiedziała.

- przepraszam ,ale nie. Z rana Cole mnie obudził i poszliśmy na miasto ,a potem tata do niego zadzwonił z czymś ważnym i Cole poszedł do niego. Zostałam sama wiec wróciłam po prostu tutaj i niedługo potem przyszła Holly ,a resztę znasz. Nie pisałam do Luny cały dzień. - powiedziała dziewczyna zgodnie z prawdą po czym znowu złapała za gitarę i zaczęła cicho coś brzdąkać bez celu.

- to ... dziwne. Holly mnie uspokajała ze mogła się jej wizyta u lekarza przedłużyć ,ale że aż tak? Mmm... jak do 18:00 nie będzie dawać znaku życia to trzeba się zacząć o nią martwić tak na poważnie- powiedziała Skylor z powagą. Ta rudowłosa dziewczyna która często żartowała w tym momencie spoważniała. Coś każdy ma jakiś cel w drużynie. Skylor była tą która jakimś cudem nigdy się nie martwiła na zapas chyba że rzeczywiście coś się działo. Z jakiegoś powodu ona zawsze wiedziała kiedy warto się martwić.

- to co gadamy o czymś? - spytała Holly wychodząc z toalety i patrząc na przyjaciółki.

- ta. Pogadajmy o czymś co w 100% wyczyści moje myśli z Kaia bo to była tragedia - powiedziała Skylor siadając na łóżku Holly i tuląc do siebie jednego z pluszaków.

- pogadajmy oooo~ hmmm. O czym chcemy gadać jak nie o randce Skylor ? - spytała Jimin. - ciężka sprawa. Skylor nie chcąca gadać o randkach i shipach? Nowość. Nie przyzwyczajona jestem- powiedziała żartobliwie Jimin na co Skylor od razu ją wyprowadziła z błędu.

- ajajaj przepraszam bardzo. Ja nie chce gadać o Kaiu. Randki są spoko tematem zwłaszcza ta którą odbyłaś dziś z Colem. - powiedziała Rudowłosa z uśmiechem.

- co ? To nie była randka. To znaczy nie wyglądało na randkę. To znaczy... to przyjacielskie spotkanie. Chodziliśmy po mieście. Po za tym... on uważa mnie tylko za przyjaciółkę - powiedziała Jimin patrząc gdzieś w bok ze smutkiem.

- czy mi się wydaje czy ty jesteś zawiedziona faktem iż to nie była randka? - spytała Holly siadając Obok Skylor i zabierając jej misia po czym czarnowłosa przytuliła go do siebie. - Skylor nie dotykaj Pana Roberta. - powiedziała dziewczyna tuląc do siebie brązowego misia ubranego w koszulkę piłkarską z numerem 9.

- oj tam oj tam Holly. Nie zjem ci go. Tak czy inaczej Jimin odpowiadaj- powiedziała Sky z uśmiechem. Jimin zaczęła nerwowo bawić się swoją bransoletką po czym wzięła wdech i postanowiła szczerze odpowiedzieć.

- tak. Cole mi się chyba podoba. Jest w moim typie ,ale wątpię że ja jestem w jego. - powiedziała Jimin z delikatnym smutkiem.

- oj no weź nie mów tak. Nie wiesz co siedzi w głowie Cola. To znaczy wróć, nie wiesz co siedzi w głowie Cola po za jedzeniem. Po za tym kto wie? Może z czasem coś zakwitnie między wami. Daj mu czas skreślisz go dopiero wtedy kiedy ci powie w twarz ze nie jest zainteresowany w co wątpię bo widać ze cie lubi- powiedziała Skylor z uśmiechem. Jimin spojrzała na przyjaciółkę po czym uśmiechnęła się i odpowiedziała.

- dzięki. To trochę mnie pociesza.- po tych słowach dziewczyna postanowiła przejść do kolejnego tematu.

- Holly powiedz nam jak tam w drużynie? - spytała Jimin. Holly od razu postanowiła odpowiedzieć i właśnie tak zaczęła się długotrwająca rozmowa między trójką dziewczyn.


<3


Podsumujmy.

Luna i Jay: spadają, umuerają, nie wiadomo co z nimi, normalnie tragedia ich nie ma od paru rozdziałów [*]

Nya: nieprzytomna, połamana, poobijana, ledwo żywa. [*]

Ninja: załamanie Jay i Luna zaginęli prawdopodobnie nie żyją. Normalnie żałoba [*]

Lloyd: wypłakuje sobie oczy bo Luna nie żyje prawdopodobnie.

Tymczasem Sky, Holly i Jimin: no to pogadajmy sobie o randkach i pożartujmy sobie ^^ yey^^ ,ale fajnie. * śmiechy, zabawa i luzik arbuzik*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro