88. Harumi

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

💚🥷🍵

Zielonooki rozłożył ciasto na talerzu po czym ułożył go na stole.pomagał przygotować stół na wigilie. Zazwyczaj Misako robiła to sama lub przyjmowała pomoc Garmadona jednak w tym momencie ojciec Lloyda zamiatał w salonie zaś Wu układał herbaty.

- pomoc ci w czymś jeszcze mamo? - spytał chłopak na co kobieta tylko spojrzała na stół po czyn odpowiedziała.

- nie. Już nie trzeba. Idź lepiej do Luny bo pewnie na ciebie czeka. - powiedziała szarowłosa z miłym uśmiechem. Blondyn odwzajemnił uśmiech po czym przytulił rodzicielkę.

- dziękuje mamo- powiedział chłopak po czyn odsunął sie i ruszył w stronę swojego pokoju. Pewnie Luna już zdążyła się umyć i w ogóle. Coś miejmy nadzieje ze dziewczyna wybaczy mu fakt iż nie zrobił tej herbaty. Chłopak wszedł do pokoju po czym się rozejrzał. Od razu zauważył iż Luna leży na łóżku. Chłopak podszedł do niej i usiadł na łóżku patrząc jak dziewczyna po prostu spi.

Słodka.

Pomyślał po czym zauważył iż jego najukochańsza ma łzy na policzkach. Oczy były napuchnięte i czerwone. Typowe dla osób które płakały jednak czemu Luna płakała?

- hej kotku. Obudź się.- powiedział chłopak delikatnie potrząsając dziewczyną by ją obudzić. Brunetka jednak spała jak zabita. Lloyd przez chwile zastanawiał się co może zrobić aż uznał iż może obudzić Lunę w romantyczny sposób. Nie raz widział to na filmach. Podobno każda dziewczyna chce się tak budzić przy swoim facecie.

- Luna skarbie obudź się~ - powiedział blondyn delikatnie przytulając jà do siebie jednocześnie całując w policzek. Brunetka zaczęła się budzić jednak jej reakcja nie była zbyt entuzjastyczna.

- mmm. Nie budź mnie. Daj mi spać po prostu- powiedziała dziewczyna zasłaniając twarz i wtulając się w poduszkę. Lloyd zaś tylko westchnął po czym przytulił mocniej dziewczynę.

- no weź kotek. Wstawaj trzeba sie ubrać ładnie. Po za tym budzę cie tu romantycznie doceń ten cudowny gest. - powiedział blondyn tuląc dalej swoją ukochana.

- Lloyd nie mam ochoty na takie rzeczy. Przepraszam ,ale nie mam na to humoru - powiedziała dziewczyna odsuwając chłopaka i wstając do pozycji siedzącej. Luna od razu przetarła oczy i pociągnęła nosem unikając kontaktu wzrokowego z blondynem.

- okey jestem głupi ,ale nie ja tyle by myśleć iż nic się nie dzieje. Czemu płaczesz? Coś cie boli? Źle się czujesz? - spytał zmartwiony chłopak łapiąc twarz brunetki i siła rzeczy zmuszając ją do tego by spojrzała na twarz chłopaka. Luna zaś tylko patrzyła na blondyna nie wiedząc co ma powiedzieć.

- nic mi nie jest- powiedziała smutno zielonooka. Lloyd tylko westchnął po czym zaczął się zastanawiać jak zmusić dziewczynę do mówienia. Nie zostawi tak tego. Nie pozwoli brunetce być smutnej w taki dzień jak dziś.

- Luna powiedz mi co się dzieje. Czemu jesteś smutna? Coś nie tak? Zrobiłem coś źle? - spytał blondyn patrząc w oczy ukochanej. Brunetka zaś tylko odwróciła wzrok i odsunęła od siebie dłonie zielonookiego.

- chcesz wiedzieć co się stało? Po prostu jestem smutna bo myślę że mnie nie kochasz. Czuje się tak nie bez przyczyny. - powiedziała brunetka po czym wyjęła zdjęcie białowłosej dziewczyny spod poduszki i dała Lloydowi. - wiesz jak był ktoś przede mną to lepiej jest mówić prawdę iż miałeś dziewczynę ,a nie okłamywać mnie że jestem pierwsza. Pomijając już fakt że trzymanie zdjęcia swojej byłej pod poduszką oznacza iż dalej ją kochasz i chcesz do niej wrócić. Lloyd dlaczego ze mną jesteś? Dla zabawy, by zapomnieć o niej czy by po prostu sobie z kimś być? Na prawdę Lloyd czuje się nie fajnie i zwykle przepraszam tak wyszło nie wystarczy. - po tych słowach dziewczyna po prostu wzięła kocyk i przykryła się nim po czym położyła kuląc na łóżku. Chciało jej się płakać. Czuła się po prostu źle. Lloyd zaś tylko patrzył przez chwile na dziewczynę po czym spojrzał na zdjęcie by przypomnieć sobie co w ogóle na nim było.

- oh. Harumi. Luna posłuchaj. Nigdy nie byłem z Harumi. Jesteś moja pierwsza dziewczyną i tylko z tobą się całowałem, tylko z tobą chodzę i tylko i wyłącznie z tobą chce być i w ogóle. Kocham cie. Jesteś moim księżycem jeśli rozumiesz o co chodzi. Tak czy inaczej Luna ja na prawdę cie kocham ,a Harumi to stare dzieje. Ja... kiedyś ona się mi spodobała ,ale była cholernie toksyczna i wredna. Wykorzystała mnie do własnych celów i potem miała gdzieś. Od tego czasu minęły dwa lata.... Luna serio przed tobą było wiele dziewczyn które były mną zainteresowane ,ale każdej odmówiłem bo bałem się związku po tym co zrobiła mi Harumi. Przyjaciele próbowali mnie namówić na to bym dał szanse jakiejkolwiek dziewczynie ale i tak się bałem aż pojawiłaś się ty. Od razu mi się spodobałaś i uwierz mi bałem się ,ale kiedy zacząłem cie poznawać dostrzegłem jaką wspaniała osobą jesteś. Ty nigdy mnie nie zranisz przynajmniej nie naumyślnie. Na prawdę cię kocham i jeśli na prawdę ci zależy spale to zdjęcie. Szczerze mówiąc to wyrzuciłem wszystko co związane z nią po tym jak mnie wykorzystała i o zdjęciu musiałem zapomnieć. Proszę Luna nie bądź zła- powiedział chłopak z nadzieja na co brunetka podniosła się i spojrzała chłopakowi w oczy.

- nie jestem zła ani nic. Nawet nie mogę powiedzieć że jestem zazdrosna. Po prostu jest mi przykro. Na prawdę patrząc na to zdjęcie czułam się źle. Po prostu pojawiły się wątpliwości i ... zaczęłam się zastanawiać czy na pewno mnie kochasz. Przepraszam że zwątpiłam. Powinnam wiedzieć że serio mnie kochasz.- powiedziała zielonooka wtulając się niepewnie w chłopaka. - i współczuje ci że musiałeś poznać taka okropną osobę jaką była Harumi. Obiecuje że nie zranię cie nigdy. Przenigdy. Jedynie dostaniesz kopa w dupę jak powiesz że okres nie boli- powiedziała brunetka po czym się zaśmiała. Lloyd parsknął po czym oddał uścisk i odpowiedział.

- nieśmieszny żart Luna. Po za tym patrząc na to jak niektóre kobiety trafiają do szpitala przez okres to nie odważyłbym się powiedzieć że to nie boli. To boli i mam nadzieje że jak ty dostaniesz okres to mi powiesz bym mógł o ciebie zadbać- powiedział Lloyd tuląc swoją dziewczynę. Brunetka zaś tylko uśmiechnęła się i odpowiedziała.

- zawsze początek miesiąca. Zazwyczaj pierwszy albo drugi dzień. Na sylwestra będziesz musiał się mną zajmować. Najlepiej zaopatrzyć się w dużo tabletek przeciwbólowych. - powiedziała Luna po czym odsunęła się od chłopaka i dodała. - czyli wszystko okey? Tak? Spalisz zdjęcie i zapominamy o tym? Tak? I nigdy więcej nie zobaczę tej baby na oczy czy tez na zdjęciu czy tez na żywo tak?

- tak tak. Wszystko co z nią związane wyrzuciłem. Jedynie to zdjęcie zostało jak widać. No i niestety wspomnienia... szkoda że nie da się z głowy wyrzucić danej części wspomnień. - powiedział Lloyd na co Luna się zaśmiała i poczochrała chłopaka po głowie.

- nie myśl o niej. Nie warto. Myśl o czymś pięknym i miłym- powiedziała brunetka na co Lloyd uśmiechnął się szeroko i odpowiedział.

- czymś tak pięknym i miłym jak ty? Z miła chęcią ,ale o wiele bardziej od myślenia o tobie wolę całowanie się z tobą - powiedział zielonooki i już chciał pocałować swoją dziewczynę kiedy ta zasłoniła jego usta i odpowiedziała niezwłocznie.

- nie wolno. Tylko pod jemiołą. Przykro mi ,ale ten wieczór musisz wytrzymać z pocałunkami do potem. Powieszę ci nad łóżkiem jemiołę to potem będzie kiss. Na razie musisz być cierpliwy. Po za tym powinnam się chyba przebrać bo mam na sobie twoją koszulkę i bokserki ,a tak do stołu chyba nie powinnam przesiadać - zaśmiała się Luna po czym od razu wstała i wyjęła z torby koszulę oraz czarne dżinsy. No tak. Czego się tu spodziewać? Ze Luna sukienkę założy? Nie ma na co liczyć. Brunetka ruszyła do toalety zaś Lloyd tylko zastanawiał się czy kiedykolwiek zasłuży na to by ujrzeć Lunę w sukience.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro