97. Koszmary i sny

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

💚🥷🍵
Lloyd skończył opowiadać historie o tym jak dowiedział się o tożsamości Luny po czym spojrzał na brunetkę i spytał.

- chcesz coś dodać? Z tego co wiem to Jay wiedział wcześniej - powiedział blondyn na co Luna tylko odpowiedziała cicho.

- Nya tez wiedziała wcześniej. To jednak chyba nie istotne. Wystarczy powiedzieć tyle że domyśliłam się trochę wcześniej że Jay to niebieski ninja ,a ta jedna informacja sprawiła ze domyśliłam się tez o tożsamościach innych. Jayowi powiedziałam bo gdyby nie to nie mogłabym go uleczyć kiedy znaleźliśmy się w kopalni. Nyi powiedziałam bo jest uparta jak osioł i nieufna ,a to zachowanie z jej strony tak mnie wkurzyło ze uznałam ze wole zdradzić swoją tożsamość by w końcu przestała mnie oskarżać o nasyłanie potworów na Jay'a ,a co do ciebie to nie chciałam ci mówić ,ale też strasznie panikowałeś bo potwory mnie atakowały. Od kiedy wiesz o moich mocach nie traktujesz mnie jak bezbronne dziecko- powiedziała Luna zakładając ręce na klatce piersiowej zaś Lloyd spocił głowę i odpowiedział.

- sorry. Martwiłem się po prostu. Zaraz Nya wiedziała przede mną?- spytał Lloyd patrząc na swoją dziewczynę na co Luna Przytaknęła i spojrzała na Misako i Garmadona.

- czyli wiesz o swoich mocach. Hm. To wiele wyjaśnia. Wiesz ze powinnaś mieć tez moce żywiołu ?- spytała szarowłosa kobieta na co Luna przytaknęła i odpowiedziała.

- mam moc błyskawic. Jay ma nasze moce rodzinne tak samo jak ja. Innymi słowy jesteśmy serio swoimi kopiami. Nawet pod względem mocy. Mimo to nadal nie panuje nad swoimi mocami żywiołu błyskawic ,ale umiem zrobić kilka sztuczek - powiedziała zielonooka na co Lloyd od razu się zaciekawił.

- jakie sztuczki?- spytał wyczekująco na co Luna spojrzała na niego i odpowiedziała.

- jak oberwiesz błyskawicą to się dowiesz :^ - powiedziała dumnie po czym się zaśmiała zaś zielonooki tylko spiął się i odpowiedział.

- podziękuje. - po tych słowach chłopak zamilkł ,a w tym czasie postanowił odezwać się sensei Wu.

- jeśli chcesz możesz korzystać z sali treningowej i klasztoru. Lloyd ci pokaże co i jak. Pomożemy ci tez zapanować nad żywiołem błyskawic jednak myśle ze najlepiej byś trenowała go ze swoim bratem. Patrząc na to ze Jay umie posługiwać się piorunami ,a ty swoją mocą rodzinna to myśle ze gdybyście nawzajem się uczyli i trenowali to byłoby to najlepsze dla was oraz najskuteczniejszy sposób nauki. - powiedział mężczyzna na co Luna przytaknęła.

- tak po za tym to myśle że ty i Jay powinniście się dowiedzieć trochę więcej o swojej rodzinie. - odpowiedział Garmadon. Luna przytaknęła po czym postanowiła odpowiedzieć.

- jest jeden problem. Nie każdy z ninja wie o mojej tożsamości tak samo jak nie każdą z moich przyjaciółek wie o tożsamości ninja. Ja sama wiem jak ciężko było mi zdecydować o tym by powiedzieć Lloydowi o swojej tożsamości jak i zdecydować czy w ogóle o niej mówić. Przede wszystkim nasze ukrywanie tożsamości służy temu by wrogowie nie wiedzieli kim jesteśmy jak i by nie narazić bliskich na niebezpieczeństwo. Nie wiem czy niektóre z dziewczyn będą chciały zdradzić tożsamości tak samo jak ninja. - powiedziała Luna na co Lloyd przytaknął.

- właśnie. Ja sam wiem że gdyby Luna mi nie powiedziała kim jest i się nie domyśliła kim ja jestem to pewnie bym nigdy jej nie powiedział że jestem zielonym ninja. Po prostu bym tego nie chciał. Myśle że najpierw ja jako przywódca ninja powinienem z nimi pogadać ,a Luna powinna powiedzieć Holly co i jak i ona jako przywódczyni tez powinna zdecydować co i jak. - odpowiedział zielonooki na co Luna zamilkła i spojrzała pusto w przestrzeń. W jej głowie było teraz wiele pytań. Jednym głównym było to dlaczego Holly jest uważana zawsze za przywódcę?

- dobrze. Co do zdradzenia tożsamości to sami przegadajcie to z drużyną. Tak czy inaczej jeśli już zdecydujecie się zdradzić swoje tożsamości to Luna przekaz dziewczyną że są miłe widziane w klasztorze - powiedział Wu na co brunetka przytaknęła i odpowiedziała.

- dobrze. Na pewno skorzystamy z propozycji. - powiedziała zielonooka.

- Luna jeszcze jedno. Ninja już to wiedza i chce byś ty i dziewczyny tez wiedziały. Jeśli macie z czymś problem obojętnie z czym zawsze możecie do nas przyjść i poprosić o pomoc. Czy to problem z mocami czy tez coś innego ze wszystkim wam pomożemy - powiedziała Misako na co Luna przytaknęła posłusznie.

- dobrze ,a teraz idźcie lepiej cieszyć się tym że jesteście sami bo jak reszta przyjedzie to nie będziecie mieli już chwili samotności- powiedział Garmadon na co Lloyd lekko się zarumienił i spojrzał na Lunę zaś dziewczyna się zaśmiała cicho i złapała swojego chłopaka za dłoń po czym pociągnęła go do wyjścia z kuchni ,a następnie do pokoju.

- idziemy. Chce cie wyprzytulac zanim Skylor przyjedzie- powiedziała brunetka wchodząc do pokoju Lloyda po czym zamykając drzwi za nimi i ruszając w stronę łóżka.

- Luna to wyglada jak byś zaciągała mnie do łóżka w niekoniecznie dobrym celu- powiedział blondyn na co dziewczyna spojrzała na niego i odpowiedziała zarumieniona.

- ty zboczeńcu. Tobie tylko jedno w głowie. Co ty myślisz ze jak chce się z tobą położyć i cie przytulić to od razu ci rozłożę nogi?- spytała brunetka po czym złapała za poduszkę.- lepiej abyś byk grzeczny bo mam broń.

- eh? Luna ja.. eh... nie jestem zboczony. To ty walisz takimi tekstami że ludzie myślą że chcesz ich zaciągnąć do łóżka- powiedział zielonooki w swojej obronie po czym oberwał poduszką.

- mówiłam ze mam broń i jak będziesz niegrzeczny to oberwiesz. - powiedziała zielonooka na co Lloyd tylko spojrzał na nią po czym popchnął brunetkę na łózko i od razu odebrał jej poduszkę ,a następnie złapał jej dłonie i przygwoździł nad jej głowa jednocześnie wisząc nad nią i patrząc chłodno w stronę ukochanej. Dziewczyna zarumieniła się cała i patrzyła tylko na blondyna nie wiedząc co dalej chłopak planuje.

- pierwsza rzecz to jak na razie ty jesteś niegrzeczna wiec jak ktoś ma dostać tu karę to ty. Po drugie teraz to ja mam broń wiec się zachowuj. Po trzecie nie powinnaś podskakiwać do kogoś kto jest od ciebie silniejszy i z łatwością cię przygwoździł do łóżka.- powiedział chłodno Lloyd na co Luna cała zarumieniona postanowiła odpowiedzieć.

- po pierwsze to jaką karę masz na myśli? Będzie ostra czy raczej pierwszy raz będzie delikatny? Po drugie to mówiąc broń masz na myśli poduszkę czy coś innego? Jeśli wiesz co mam na myśli? Po trzecie to bardzo hot wyglądasz kiedy tak mnie trzymasz i patrzysz na mnie w ten sposób chodź osobiście wole mojego słodkiego Lloyda - powiedziała Luna na co Lloyd cały się zarumienił i puścił dziewczynę. Po tej krótkiej czynności zielonooki odsunął się i wstał z łóżka idąc w stronę biurka by usiąść przy nim.

- nie gadam z tobą. Jesteś tak zboczona ze to aż straszne. I pomyśleć że ja z tobą śpię- powiedział Lloyd siadając na krześle przy biurku. Dziewczyna tylko podniosła się i spojrzała na niego po czym odpowiedziała.

- Lloyd to tylko żarty no i jednocześnie sposób na podryw. Jestem zboczona i sorry ,ale na to nic nie poradzę. Mimo to nie licz na to że przestane. Kocham kiedy się tak słodko rumienisz- powiedziała zielonooka po czym wstała i od razu podeszła do chłopaka i usiadła mu na kolanach okrakiem ,a następnie wtuliła się ,a niego i spojrzała w oczy ukochanego.

- i co? Oczekujesz że jak się tak przytulisz to nagle nie bede już miał focha?- spytał blondyna na co Luna mocniej się przytuliła i pocałowała w policzek swojego chłopaka.

- lepiej byś nie miał focha bo jak ty mnie będziesz za takie głupoty karać fochem to ja tez cie zacznę tak karać za twoje teksty. - powiedziała zielonooka na co Lloyd tyko spojrzał na nią z przymrużonymi oczami.

- za jakie teksty ty chcesz mnie karać co? - spytał chłopak zaś Luna tylko odpowiedziała.

- kiedyś ci wspomnę to co dziś powiedziałeś jednak na razie żyj ,a niewiedzy. Tak czy inaczej chce tuli i chce mizianie po głowie. Głaszcz mnie- powiedziała brunetka po czym dała sobie na głowę jedna z dłoni chłopaka i czekała na to co zrobi. Lloyd spojrzał na dziewczynę po czym się uśmiechnął delikatnie i zaczął posłusznie gładzić ją po głowie jednocześnie przytulając do siebie. Luna uśmiechnęła się i wtuliła mocno w ukochanego zaś Lloyd tylko kontynuował czynności dopóki dziewczyna po raz kolejny się nie odezwała.

- Lloyd od kiedy się dowiedziałeś o moich mocach jakby o nic nie pytasz... czy to znaczy ze nie insteresuja cie moje moce? Nie chcesz nic o nich wiedzieć?- spytała zielonooka na co blondyn od razu postanowił odpowiedzieć.

- kocham ciebie ,a nie twoje moce. Oczywiście nie mówię ze masz je beznadziejne ,ale po prostu dopóki jesteś obok to nie musze nic wiedzieć- powiedział chłopak. Luna przez chwile milczała po czyn uznała ze warto chyba powiedzieć chłopakowi o tym co potrafi.

- jak wiesz umiem tworzyć kryształy, usypiać, leczyć i ... no właśnie mam jeszcze inne zdolności. Po za błyskawicami których na razie nie liczymy to potrafię tez pare innych rzeczy które są związane z mocami księżyca. Innymi słowy moge sobie wejść do snów innych osób jeśli chce i jeśli tylko znam te osoby lub są na tyle blisko iż mogę to zrobić. Nie musze chyba ci mówić że w tym wypadku twoje sny są dla mnie jak otwarta księga i dzięki temu moge sobie bez problemu zobaczyć o czym ty sobie marzysz - powiedziała dziewczyna z uśmiechem na co Lloyd zarumienił się i zaniemówił.

- okey po rumieńcach widzę że masz jakieś sny których nie koniecznie chcesz bym zobaczyła jednak to nie w tym rzecz. Miałeś ostatnio koszmar ,a ja jako ze mam swoje moce i jestem za każdym razem świadoma że śnię to poczułam iż osoba obok mnie ma koszmary. Uznałam że ci naprawie sen wiec pozwoliłam sobie wejść do twojego koszmaru... i szczerze nie Wiem dla kogo to bardziej traumatyczne. Dla ciebie czy dla mnie. Czemu Harumi? Co więcej czemu śni ci się jak ona na ciebie krzyczy i w ogóle cie oskarża o śmierć swoich rodziców? Przecież to pożeracz światów był temu winny co nie?- spytała brunetka patrząc na swojego chłopaka. Lloyd nadal milczał po czym dopiero po chwili odpowiedział.

- uf. Czyli nie wiesz o tym śnie. Całe szczęście- powiedział zielonooki na co Luna od razu zdziwiła się i postanowiła spytać.

- jaki sen? O co chodzi?- spytała. Blondyn tylko pogłaskał ją po głowie po czyn odpowiedział.

- nie ważne. Nie interesuj się. Po za tym nie wchodź już do moich snów okey? - powiedział stanowczo zielony ninja na co Luna zaczęła nabierać podejrzeń. Czy to możliwe ze Lloyd ma sprośne myśli i sny o Lunie i nie chce się do tego przyznać? Ciekawe to by było. Chodź w sumie co jeśli to nie będzie najprzyjemniejszy sen dla Luny ponieważ Lloyd ma koszmar w którym ta umiera? Hm? Tak czy inaczej Luna wie że takie sny mogą być ryzykowne. Jeśli Luna umrze we śnie może się nie obudzić. Co więcej jeśli wejdzie do snu Lloyda i w nim umrze albo coś to tez może się nie wybudzić. Co więcej czasami lepiej nie wiedzieć co myśli druga osoba i o czym śni.

- okey. Tak czy inaczej jak bedziesz miał koszmary to pozwolę sobie wchodzić do twoich snów i wybrać jakiś ładny kolorowy by mój słodziak nie płakał po nocach- powiedziała Luna całując delikatnie chłopaka w policzek po czym przytuliła go mocno i spojrzała na reakcje blondyna. Ten tylko przytaknął po czym postanowił zmienić temat.

- czyli wiesz coś o Harumi? Jej przeszłość. Eh. Ten koszmar o którym mówisz to zdarzył się na prawdę. Harumi kiedyś chodziła z nami do szkoły ,a potem okazało się ze się z nami zadawała by zdobyć maski, wskrzesić złego Garmadona, ,a przy okazji by się zemścić. W skrócie wykorzystała mnie ,a kiedy już wskrzeszała mojego ojca to walczyliśmy i prawie zginąłem. Do dziś pamietam jak podczas walki mówiła iż to nasza wina że nie powstrzymałam pożeracza i tyle osób musiało zginąć. Ja wiem ze nie ocalimy wszystkich i że robiliśmy co w naszej mocy ,ale mimo wszystko jej słowa chyba dalej mnie dręczą. - powiedział zielony ninja na co Luna tylko przytuliła go mocno i odpowiedziała.

- spokojnie. To nie twoja wina. - powiedziała brunetka po czym dodała. - jeśli Harumi wróci i znowu zacznie ci takie brzydkie rzeczy mówić to obiecuje ze pożałuje. - po tych słowach Lloyd się uśmiechnął i pogłaskał swoją dziewczynę po głowie.

- spokojnie Luna. Zapomnij o Harumi i o wszystkim co z nią związane. Ona nie żyje. Została w walącym się budynku i zginęła. Nigdy już nie wróci i nie ma co się przejmować- powiedział blondyn dalej głaszcząc swoją ukochana. Luna tylko poczuła dreszcze na swoim ciele kiedy usłyszała to co mówił Lloyd. Harumi nie żyje?
Nie.
Ona przeżyła.
I właśnie to jest przerażajace.
Lloyd o tym nie wie ,a Luna nie ma na tyle siły psychicznej by o tym powiedzieć. Tym bardziej że nie wie jak chłopak zareaguje jednak jedno było pewne.
Jeśli Harumi uczepiła się Luny i dziewczyn to prędzej czy później spotka się tez z Lloydem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro