101. Dość sekretow

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

💚💙🌙🎨

- Luna? Jay? Wiecie kto to?- spytała Nya patrząc na dwójkę rodzeństwa. Zanim jednak blizniaki zdołały odpowiedzieć ponownie odezwała sie kobieta.

- Lunita. Jayuś. Nie przedstawicie cioci swoich przyjaciół? Widać że nie znacie dobrych manier. W sumie co się dziwić skoro wasi rodzice was tak po prostu porzucili- powiedziała szarowłosa na co Luna i Jay tylko spojrzeli na nią z lekka wrogością ,ale nic nie powiedzieli.

- Hej! Nie masz prawa się tak do nich odzywać! - krzyknęła Jimin ze złością. Jak w ogóle można wypominać Lunie i Jayowi ze nie maja rodziców? To nie ich wina ze nie żyją co więcej nie ich wina że ich ciocia jest zła i nasyła na nich potwory.

- czego chcesz ?- spytała Luna prostując się i patrząc na kobietę która pojawiła się tuż przed nimi. Silver uśmiechnęła się po czym po prostu odpowiedziała.

- tego co zawsze. Jeśli będziecie grzeczni to nikomu nic się nie stanie. Luna, Jay wy pójdziecie ze mną ,a waszym kochanym przyjaciołom nic się nie stanie. Jednak jeśli nie będziecie posłuszni to rozkażę tym stworom rozszarpać każdego z waszych znajomych ,a następnie każdego mieszkańca Ninjago. Nie chcecie chyba być odpowiedzialni za śmierć wielu ludzi co?- spytała szarowłosa głaszcząc jednego z potworów po głowie. Luna i Jay spojrzeli na siebie nie wiedząc co zrobić jednak nie musieli odpowiadać.


- nie oddamy ci ani Jay'a ani Luny. Jeśli chcesz ich zabrać będziesz musiała się najpierw nas pozbyć- powiedziała Nya z wrogością.

- no wlsnie. Myślisz ze możesz tu przychodzić i tak po prostu żądać tego by Lu i Jay szli z tobą nie wiadomo gdzie?- spytała Skylor zaciskając pięści i patrząc na kobietę gotowa na walkę.

- głupie dzieciaki. Nie wiecie kiedy się poddać. Okey. Tak czy inaczej mi to obojętne i tak dostanę to czego chce. - powiedziała szarowłosa po czym bez zawahania rozkazała potworom atakować. Jeden ze stworów od razu rzucił się w stronę nastolatków.

No nie.
Teraz to już nie ma sensu.
Musimy ujawnić swoje tożsamości.
Dobra.
Nie ważne jest teraz to czy ktoś nas pozna czy nie.
Ważne jest to by przeżyć i by każdy był bezpieczny.
Na tym polega moja rola jako przywódcy.
Nie mam rozkazywać czy żądzić  się i wywyższać.
Mam dbać o to by każdy w drużynie był cały i zdrowy. Mam pilnować by nikt nie zginął i co ważniejsze pomagać im w razie problemu.
Czas na ujawnienie tożsamości.

W tym momencie Luna bez chwili zawahania utworzyła mór z kryształów osłabiając cała grupę przed potworem. Skylor, Holly i Jimin spojrzały na brunetkę z wyraźnym szokiem jak i zrozumieniem. Każdą z nich wiedziała ze ukrywanie tożsamości jest ważne ,ale ważniejsze jest życie innych.

- eh? Luna ty - Pixal nie zdążyła dokończyć ponieważ w tym momencie odezwał się Lloyd.

- tak Luna to zamaskowana. Myśle ze nie ma co się bawić w ukrywanie tożsamości w takich okolicznościach i w dziwienie się kto jest kim. Skupmy się na pokonaniu potworów oraz nie pozwólmy by ktokolwiek ucierpiał- powiedział zielony ninja z powaga. Zanim ktokolwiek więcej zdążył się odezwać kolejny stwór zaatakował. Każdy odskoczył w inna stronę unikając ciosu stwora.

-cholera. To nocny łowca. Trzeba będzie użyć ognia albo wody. Ewentualnie trzeba będzie celować w serce. Holly zwiążesz go?- spytała Luna patrząc na przyjaciółkę. Holly od razu przytaknęła i już chciała związać stwora kiedy nagle oberwała łapą innego potwora i uderzyła o ziemie.

- cholera!- krzyknął Kai robiąc unik przed atakiem trzeciego stwora. No tak. Drużyna nie wie jakie słabości maja te potwory. Kai atakował aktualnie potwora ,który był odporny na moce ognia.

- Ludzie trzeba wymyślić jakiś plan- powiedział Lloyd wytwarzając zielone światło i atakując nim jednego ze stworów.

- wiesz Lloyd jeśli masz jakiś genialny plan to możesz się nim podzielić. Nikt nie pogardzi - powiedział Zane uderzając lodem w jednego ze stworów po czym użył miecza by zaatakować stwora i moc przeciąć jego szpony jednak monstrum szybko się wyrwało z lodu i zrobiło unik.

- em. Wiecie ja tylko tak rzuciłem ze plan się przyda. Nie mówiłem ze go mam- powiedział blondyn. Jeden ze stworów rzucił się w stronę zielonego ninja. Zanim chłopak zdążył wykonać unik został uderzony i już miał trafic prosto do łapy stwora kiedy nagle kula ognia wystrzeliła w stronę potwora ,a Lloyd został złapany przez czarnowłosa dziewczynę .

- okey rzucanie się na te stwory tak po prostu to nie jest dobry plan - powiedziała Jimin lądując z blondynem niedaleko stwora i od razu go odstawiając.

- dzięki Jimin. - powiedział zielonooki.

- okey może jakoś je unieruchomimy?- spytał Cole uderzając dłonią w ziemie tworząc tym samym dziurę pod jednym ze stworów i tym samym unieruchamiając go w ziemi.

- to nie zadziała Cole. - powiedziała Skylor używając swoich zdolności i tworząc pomarańczową substancje która oplotła stwora.

- teraz zadziała- powiedziała dumna z siebie Sky. W tym samym momencie stwór wydostał się i od razu rzucił na rudowłosa dziewczynę.

- UWAGA! - krzyknął Kai i rzucił się w stronę dziewczyny jednocześnie odpychając ją. Brunet oberwał szponami stwora i wylądował na ziemi uderzając mocno swoim ciałem o grunt.

- KAI! - krzyknęła Holly i chciała zbliżyć się do chłopaka ,który leżał na ziemi jednak czarnowłosa oberwała od stwora i sama tez wylądowała na ziemi.

- nic mi nie jest... chyba- powiedział mistrz ognia wstając z trudem ,a raczej usiłując wstać. Kolejny stwór rzucił się w stronę bruneta leżącego na ziemi i już miał zaatakować kiedy nagle Luna wylądowała przed Kaiem leżącym na ziemi i zrobiła tarcze z kryształu.

- możesz wstać?- spytała brunetka patrząc na mistrza ognia.

- tak- powiedział po czym wstał i od razu znowu wylądował na ziemi. - nie- odparł bursztynowooki i spojrzał na swoją nogę.

- złamana co? Okey chcesz ekspresowe naprawianie nogi? Tylko może zaboleć- powiedziała Luna tworząc kryształy wokół chłopaka by utworzyć coś w rodzaju ogromnej kopuły.

- będziemy was bronić byś mogła go uleczyć- powiedział Jay uderzając błyskawicą w stwora ,który chciał zaatakować Nye.

- jasne. To nie potrwa długo- powiedziała zielonooka klękając przy brunecie i patrząc na jego nogę.

- masz moce leczące? Co jeszcze umiesz?- spytał zaciekawiony mistrz ognia.

- to nie czas i miejsce na pogaduszki. - powiedziała brunetka po czym zaczęła używać mocy leczących. Kai zacisnął zęby czując ogromny bol. Bo cóż leczenie nie należało do najprzyjemniejszych. I tak nie było to mega bolesne. Gorzej kiedy są to rany śmiertelne lub Luna musi naprawić jakieś organy wewnętrzne. Wtedy jest to ogromny bol.

- kai! Nic ci nie jest?- spytała Skylor podchodząc bliżej i klękając przy brunecie. - Luna lecz go szybko! Na co czekasz?- spytała zestresowana zielonooka.

- spokojnie skupiam się. Nie moge robić tego szybciej bo jak coś zepsuje to będzie bardziej bolało plus może być gorzej niż jest teraz- powiedział zielonooka. Kai spiął się słysząc to po czym postanowił zapytać.

- może bardziej boleć? I co to znaczy ze będzie gorzej jak się pomylisz?- spytał zestresowany chłopak. Skylor od razu przytuliła go i odpowiedziała na jego pytanie.

- każdy uraz ma inny stopień bólu kiedy Luna go leczy. Do tego jak coś zrobi źle to może ci uszkodzić bardziej to złamanie i możesz zostać kaleką. I tak w sumie nie jest najgorzej bo to tylko złamanie i jak Luna popełni błąd to trzeba będzie na nowo złamać i naprawić. Gorzej jak Luna musi odbudować żyłę lub jakiś organ wewnętrzny i tkankę tłuszczową ze skóra. Wtedy jak popełni błąd możesz umrzeć przez źle zregenerowane wnętrzności- powiedziała rudowłosa na co brunet spojrzał pusto w niebo i od razu zrobił się blady.

- Luna błagam ja obiecuje bede grzeczny tylko proszę nie rób ze mnie kaleki. Nie zabijaj mnie - powiedział mistrz ognia. Brunetka spojrzała na niego po czym wstała u odpowiedziała.

- już. Może trochę boleć przez pare minut ,ale dasz radę. - powiedział zielonooka po czym wyjęła swój miecz i spojrzała na resztę drużyny która ich cały czas osłaniała. Cała ta walka nie miała sensu. Stwory po prostu atakowały kogo popadnie ,a osoba atakowana się broniła. To nie tak ma być. Tu trzeba taktyki. Dobrania żywiołu do przeciwnika. Zdolności każdego z drużyny do potwora. Lloyd pewnie nie znam słabości potworów tak samo jak inni z drużyny. Innymi słowy tyko Luna zapamiętała cała książkę i informacje potrzebne do pokonania łowców.

Musze im powiedziec co maja robić.
Pokierować nimi.
Jeśli ja tego nie zrobie to nie wygramy.
Cholera. Co jak coś źle zapamiętałam albo podam złe informacje albo źle dobiorę osoby do łowcy?
Nie!
Luna nie czas na to.
Musisz pokierować drużyną. Jesteś przywódcą.
To twoje zadanie by doprowadzić drużynę do zwycięstwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro