21. Odcienie ognia.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

••••
Zanim cokolwiek chce powiedzieć że maratonik bo why not i osobiście nie znam się jakoś mega dobrze na piłce nożnej i że nie umiem idealnie opisywać meczów wiec mam nadzieje że nie będzie wam przeszkadzać że coś może być ze tak to ujmę... chujowo napisane i opisane. Mimo to mam tez nadzieje ze wam się spodoba ten rozdział i różne niedopatrzenia pod względem zasad gry i tak dalej nie będą przeszkadzać. <3
••••


🥵🔥❤️🥷
Wiatr delikatnie poruszał trawą niosąc świeżą chłodna bryzę. Jego szum odbijał się w uszach bruneta jak echo zaś śpiew ptaków przerywał ciszę która trwała od dłuższego czasu. Wszyscy byli gotowi na to co zaraz się stanie. Kai stanął naprzeciw piłki i spojrzał na przeciwna drużynę. Jeśli jego drużyna przegra to będzie miał mniej szans na dostanie się do drużyny ,a nawet jeśli się dostanie to chce być kapitanem. Na pewno nie zostanie nim jeśli nie wygra wiec jedyna możliwość  która istnieje to wygrana. Nie zaakceptuje przegranej i nawet nie ma zamiaru myśleć o tym że może stracić szanse na zostanie kapitanem drużyny. Nie ma opcji by przegrał. Bursztynowooki zacisnął pięści i przygotował się do tego by od razu zgarnąć piłkę. Powstrzymywała go tylko cisza która trwała na boisku jednak po krótkiej chwili cisza została przerwana. Odgłos gwizdka oznaczał start i obie drużyny rzuciły się na piłkę jak dzikie wygłodniałe zwierze na zdobycz. Brunet dostał się do piłki i od razu zaczął prowadzić ją w stronę bramki przeciwnej drużyny omijając przy tym przeciwników. Bursztynowooki widział że już zbliżają się do niego następne osoby chcące go zablokować jednak kontem oka dostrzegł tez że jego kolega z drużyny ma idealną pozycje i nikt go nie kryje. Brunet od razu kopnął piłkę w jego stronę. Chłopak przechwycił piłkę po czym ruszył do bramki. Oczywiście od razu ruszyły do niego osoby które zasłoniły mu możliwość strzelenia czystego gola. Kai od razu ruszył w stronę bramki by jego znajomy mógł podać mu piłkę jednak szybko został zatrzymany przez przeciwników. Kai nie miał jak podejść do bramki jednak zauważył coś co go zaintrygowało. Holly w ogóle nie była kryta co więcej mogła strzelić gola i miała tak idealne miejsce do strzelenia go że nie było szans by mie trafiła. W dodatku bramkarz jak i cała przeciwna drużyna nie zwracała Na nią uwagi jak by nie istniała. Co prawda była kobieta i większość osób uważa ze Holly jako baba nie da sobie rady jednak myśląc logicznie powinni podać do niej piłkę jeśli chcą wygrać. Przez to że przeciwnicy ją ignorują z łatwością da radę strzelić gola. Mistrz ognia miał nadzieje że drużyna poda dziewczynie piłkę jednak chłopak ,który był przy piłce nawet nie spróbował podać dziewczynie piłki i próbował strzelić gola z marnym skutkiem. Bramkarz z łatwością złapał piłkę co było raczej wiadome.

- cholera. - powiedział Kai widząc jak wyglada sytuacja jego drużyny. Przez to jak praktycznie każdy ignoruje Holly nie maja szansy na wygraną. Kai chyba był jedyną osobą w całej drużynie która uważała że warto zaufać czarnowłosej i podać jej piłkę. Chodź sam był septyczny to wiedział ze nie wolno ignorować kobiecej siły. Co prawda wątpił w to że Holly jest jakaś mega dobra w piłce ,ale Nya i Sky powyrywałyby mu nogi gdyby traktował ją jak inni z drużyny. Po za tym po Nyi widać że kobiety tez umieją być dobre w męskich sportach. Brunet przypomniał sobie jak Nya skopała mu dupę podczas treningu. Cóż to jeden z wielu dowodów na to że z płcią żeńska się nie zadziera.

Tak czy inaczej brunet ruszył na swoje miejsce i spojrzał na Holly która wyraźnie była zirytowana tym jak traktuje jà drużyna. Dziewczyna miała zaciśnięte pięści i patrzyła na swoją drużynę z chłodem. Nic dziwnego Kai tez by pewnie patrzał na drużynę jak na wrogów gdyby go ignorowali. Tak czy inaczej nie mógł nic zrobić z podejściem drużyny do czarnowłosej dziewczyny. Jedyne co mógł zrobić to grac dalej i mieć nadzieje że wygrają.

⏳⏳⏳⏳

Czas mijał ,a mecz powili dobiegał końca. Obie drużyny miały po 3 punkty. Jeśli ktoś nie zdobędzie teraz bramki to bedzue remis ,a trener prawdopodobnie tego nie zaakceptuje. Kai musiał wygrać. Na szali jest jego zostanie kapitanem drużyny tak?  Przez czas w którym obie drużyny grały i walczyły między sobą Holly zdążyła pare razy być przy piłce i to w jaki sposób omijała przeciwników i grała był imponujący. Kai nie chciał tego przyznawać nawet w myślach ,ale pomarańczowooka była lepsza niż niektórzy faceci w tym sporcie. Mimo to czerwony ninja nie traktował jej jak realne zagrożenie czy tez konkurencje. Wiedział że ma spore szanse na zostanie kapitanem zwłaszcza kiedy wygrają. Chłopak spojrzał na czas ,który im został. 10 minut. Tylko tyle zostało. Jeśli w tym czasie nikt nie strzeli gola to obie drużyny będą miały pod górkę. Chłopak wziął wdech po czym spojrzał na piłkę. Bramkarz właśnie wyrzucił ją na boisko. Członek drużyny Kaia od razu podbiegł i przechwycił piłkę po czum ruszył do bramki. Brunet biegł niedaleko by w razie co jego kolega mógł podać do  bursztynowookiego. Minęło kilka sekund ,a piłka została odebrana chłopakowi jednak Kai nie mógł pozwolić na to by przeciwnicy strzelili gola. Ruszył w stronę osoby która miała piłkę. Wysoki blondyn o niebieskich oczach. Chris. Prześladowca Jay'a i Lloyda oraz największy łobuz w tej budzie. Kai go nienawidził. Co prawda brunet nie dawał się kopać po dupie Jak Jay czy Lloyd jednak prześladowanie jego znajomych. Nie ujdzie mu to płazem. Mistrz ognia od dawna już marzył o tym by odebrać temu zarozumiałemu egoiście miejsce w drużynie i bycie kapitanem. Z chęcią to zrobi. Gdyby mógł to by tez stanął w obronie zielonego i niebieskiego ninja ,ale Wu stanowczo zabrania mu brania udziału w bójkach. Bo „jeszcze ich ninjowanie wyjdzie na jaw". Kai miał już plany na zemstę na tym dupku jednak na razie musiało to poczekać. Przynajmniej do czasu skończenia szkoły. Tak czy inaczej brunet odebrał piłkę blondynowi i szybko ruszył z nią w stronę bramki. Zanim bursztynowooki zdążył cokolwiek zrobić został zablokowany przez przeciwników.

Co teraz?
Nie mogę pozwolić im wygrać.
Myśl Kai .
MYŚL!

Brunet zauważył kontem oka Holly która jak zawsze była niekryta i totalnie wolna. Miała idealne warunki do strzelenia gola.

Szansa!

Pomyślał chłopak po czym bez wachania kopnął piłkę w stronę pomaraczowookiej. Dziewczyna wyglądała na zdziwiona ,ale jednocześnie bez wachania ruszyła z piłka w stronę bramki i strzeliła gola. Przeciwna drużyna widocznie była w szoki ponieważ zaniemówili zaś drużyna kaia i Holly od razu zaczęła krzyczeć i drzeć się jak przedszkolaki kiedy dostają cukierki. Holly co prawda cieszyła się i było to po niej widać jednak w głębi czuła że nikt nie zaakceptuje jej w drużynie nawet jak strzeliła gola i przyczyniła się do wygranej. Bursztynowooki ruszył w stronę dziewczyny i podniósł ją przytulając jednocześnie.

- dobra robota żeńska gwiazdo piłki - powiedział brunet z uśmiechem. Holly wyraźnie byka zdziwiona jego nagłym gestem ,ale nie protestowała. Po chwili czerwony ninja odłożył dziewczynę zaś ta uśmiechnęła się delikatnie.

- ty tez dobrze się spisałeś. Dzięki że jako jedyny z drużyny nie widziałeś we mnie lalki barbie która nie umie grac - powiedziała dziewczyna po czym jej twarz spoważniała ,a wzrok chłodno zmierzył pozostałych członków drużyny przez których dziewczyna była ignorowana.

- nie zabijaj ich. Naucza się jeszcze szacunku do ciebie i doceniania kobiet. - powiedział Kai z lekkim rozbawieniem na co Holly tylko westchnęła  i odpowiedziała.

- kiedy będą wyniki? Chce wiedzieć czy się dostałam.- czarnowłosa wyraźnie byka niepewna tego czy się dostała czy nie chodź dobrze się spisała. No tak jeśli byłaby płci męskiej to by było 100% pewne ze się dostała jednak przez drużynę i to jak ją traktują trener może nie przyjść jej do drużyny. W końcu ważna jest współpraca ,a większość osób raczej nie traktuje Holly jak członka drużyny.

- zazwyczaj są tego samego dnia tyle ze po południu. Na dzienniku ci trener powinien napisać czy się dostałaś czy nie ,a co do tego kto  będzie kapitanem to dopiero jutro albo po jutrze dostaniemy informacje.- powiedział bursztynowooki. Zanim cokolwiek więcej zdołał zrobić dziewczyna o pomarańczowych oczach ruszyła do szatni.

- gdzie idziesz ?- spytał chłopak na ci czarnowłosa szybko odparła.

- prysznic. Musze się ogarnąć przed wieczorem. Tobie tez radzę iść pod prysznic. śmierdzisz potem - po tych słowach dziewczyna ruszyła do akademiku. Kai tylko stał przez chwile po czym uznał że rzeczywiście przydałoby mu się tez iść pod prysznic. Bursztynowooki chciał już iść do akademiku ,ale wtedy poczuł jak ktoś stuka go w ramie. Chłopak spokrzal na te osobę która okazała się być Skylor. Rudowłosa trzymała w dłoniach paczkę chrupek i się obżerała nimi. Kto by pomyślał ze dziewczyna która jest tak chuda jak Skylor je co popadnie i dalej ma idealna figurę.

- wiesz ze to niezdrowe? - spytał czerwony ninja na co zielonooka spojrzała na niego i powoli ugryzła swojego chrupka hałasując przy tym najbardziej jak się da.

- nie musisz jeść jak nie chcesz. I pomyśleć ze chciałam cie poczęstować. - powiedziała dziewczyna po czym dodała. - mam nadzieje ze i ty i Holly się dostaniecie do drużyny.

- wiesz Sky... co do mnie to zobaczymy ,ale myśle ze 99% się dostanę zaś co do Holly to ... jest babą. Ja nie mam z tym problemu i trener tez nie ,ale reszta drużyny może jej nie przyjąć ,a w piłce  ważna jest współpraca. Rozumiesz, co nie? - spytał chłopak. Rudowłosa od razu posmutniała i westchnęła.

-wiem. Niestety wiem.... Idź się umyć jebie od ciebie jak byś po nocy poślubnej był- powiedziała dziewczyna na co brunet parsknął cicho niezadowolony.

- zbok. I to wielki- powiedział po czym ruszył w stronę akademiku.

<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro