83. Astma

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

💚🥷🍵

- Luna no weź. Ja chce tuli- powiedział Lloyd mocniej trzymając brunetkę i chowając twarz w jej włosach jednocześnie pochłaniając czekoladowy zapach ,który czuł od włosów dziewczyny.

- Lloyd twoja mama prosiła nas byśmy przyszli potem do kuchni ,a potem jest teraz- powiedziała brunetka ja co chłopak tylko jęknął załamany i zaczął wydawać dźwięki typowe dla znudzonego dziecka.

- proszę przytul mnie - powiedział blondyn na co Luna westchnęła i po prostu się poddała. Głównie dlatego ze sama chciała tez się tulić jednak jednocześnie nie chciała by Misako czekała.

- niech ci będzie ty liptonie- powiedziała dziewczyna na co Lloyd parsknął i poczochrał brunetkę z uśmiechem.

- to za nazywanie mnie liptonem - powiedział zielonooki mocno przytulając brunetkę z postnym uśmiechem zaś Luna tylko parsknęła niezadowolona i przymknęła oczy odwracając twarz.

- mało kreatywne- odpowiedziała dziewczyna i chciała dodać coś więcej jednak w tym momencie zaczęło zbierać jej się na kichanie. Brunetka zakryła dłońmi nos i usta po czym cicho kichnęła. W tym momencie Lloyd odskoczył od dziewczyny sycząc z bólu. Luna spojrzała na chłopaka ,który trzymał się za dłoń na której miał świeże opatrzenie.

- co? Skąd to masz? - spytała dziewczyna zbliżając się znowu do blondyna na co ten z lekkim strachem zaprzeczył.

- nie! Nie zbliżaj się. - powiedział. Luna od razu poczuła że coś zrobiła nie tak i chodź nie wiedziała co takiego zrobiła to czuła się winna. W końcu Lloyd na pewno nie krzyczy bez powodu. Brunetka odsunęła się bez słowa czując delikatny smutek jak i czuła iż nie powinna w ogóle kichać jak i jakkolwiek się sprzeciwiać wcześniej blondynowi. Cóż. To zachowanie właśnie wyniosła ze swojego domu w którym dorastała. Czasem nawet jak nic Nie zrobiła krzyczano po niej przez co teraz tego typu działania źle jej się kojarzą jak i wywołują smutek i poczucie winy. Lloyd po reakcji dziewczyny zrozumiał jak jego wypowiedz brzmi wiec postanowił szybko wyjaśnić. Nie chciał w końcu by Luna była smutna z jego winy.

- po prostu mnie poradziłaś prądem. Dość mocno. Kiedy kichnęłaś. - powiedział zielonooki. Dopiero po chwili dał radę ponownie zbliżyć się do dziewczyny i ją przytulić.

- ja przepraszam . Nie chciałam cie zranić. Ja... mogę to uleczyć. Daj to - powiedziała dziewczyna po czym złapała dłoń chłopaka i od razu zaczęła robić opatrunek z kryształów. Lloyd nie zaprzeczał chodź trochę bał się ponownego porażenia. No cóż kopnięcie prądem nie należy do najprzyjemniejszych odczuć. Luna bez chwili zwłoki zaczęła leczyć ranę chłopaka po czym zostawiła na chwile kryształowy plaster całując delikatnie miejsce gdzie znajdowała się rana.

- przepraszam. Na prawdę nie chciałam. - powiedziała zielonooka. W tym momencie Lloyd po prostu zabrał swoją dłoń i przytulił dziewczynę łącząc swoje usta z tymi należącymi do niej. To było jedyne co mu przychodziło do głowy. Nie umiał pocieszać po za tym widział jak Luna się zachowuje i chodź ukrywała smutek to blondyn wiedział iż dziewczyna go odczuwa. Chciał jej pokazać iż nie jest zły i kocha ją nie ważne co by nie zrobiła. Pocałunek to chyba jedyne co mogło mu przyjść do głowy. Tak czy inaczej Lloyd niepewnie ruszył ustami delikatnie całując brunetkę zaś ta bardzo niepewnie oddawała pocałunki. Luna bała się cokolwiek robić i większość uwagi skupiła na tym by przypadkiem nie porazić chłopaka znowu. Nie chciała by Lloyd miał więcej oparzeń i to jeszcze z jej winy. Zielonooki po krótkiej chwili odsunął się i spojrzał na swoją ukochaną. Po chwili dał jedna dłoń na policzek dziewczyny ,a drugą na jej talie i przysunął do siebie tak że dzieliły ich tylko centymetry. Max piec centymetrów. Nie więcej. Luna zarumieniła się zaś blondyn tylko patrzył w oczy dziewczyny po czym wziął wdech.

- chce spróbować czegoś nowego jeśli się zgodzisz. Ja... chce pocałunek francuski ... jeśli się zgodzisz - powiedział blondyn odwracając wzrok zaś Luna tylko się zaśmiała cicho.

- uroczy. Lloyd ty wiesz że jak chcesz mnie całować to możesz? Po prostu mnie pocałuj. I jeśli chcesz mnie tulić czy się wtulić we mnie albo pocałować mnie gdziekolwiek to to zrób. Nie jestem tego typu dziewczyna co oskarży cie o gwałt bo się do mnie przytuliłeś czy coś. Jakby... ja na prawdę kocham kiedy mnie tulisz i całujesz i nie ważne gdzie będziesz mnie całować i dotykać mi się będzie podobać.... No chyba że to brzuch. To jedyny wyjątek ,ale tak to serio możesz mnie całować jak chcesz i gdzie chcesz skarbie. - powiedziała Luna po czym po prostu uśmiechnęła się zachęcająco. Lloyd oczywiście zarumienił się na jej słowa po czym załamany powiedział o co dokładnie mu chodzi.

- Luna... ja boje się ciebie inaczej pocałować. Nie umiem francuskiego pocałunku. Szczerze to cud ze w ogóle umiem całować jakkolwiek- powiedział załamany blondyn. Luna się zaśmiała cicho po czym zbliżyła trochę do swojego chłopaka i złączyła z nim usta. Zielonooka od razu ugryzła wargę chłopaka po czym wsunęła język w jego usta i zaczęła namiętnie poruszać ustami jednocześnie jeżdżąc językiem po podniebieniu chłopaka. No cóż. Jak widać to Luna tym razem jest facetem w ich związku. Brunetka z namiętnością poruszała językiem jak i ustami aż w końcu musiała się odsunąć po oddech.

- mmm. Nie dam rady dłużej. Płuca mi wybuchną - powiedziała zielonooka kładąc się na łóżku i oddychając łapczywie zaś Lloyd tylko patrzył na swoją ukochana z rumieńcem na twarzy po czym oblizał wargi. Podobało mu się i to bardzo do tego chciał więcej tego typu pocałunków.

- możemy jeszcze raz za chwile? Proszę- powiedział z nadzieja na co brunetka wzięła kolejny wdech jednocześnie odpowiadając.

- daj mi chwile- powiedziała próbując złapać oddech chodź ciężko jej było. Nie chciała tez brać lekarstwa na astmę nie przy Lloydzie.

- okey. Dziwne. Masz mniejsze płuca niż ja chyba. Ja nadal mam sile i dużo powietrza na pocałunek kiedy ty zaczynasz dysząc jak po maratonie- powiedział blondyn przytulając swoją dziewczynę delikatnie na co ta tylko wzięła kolejne pare wdechów i spojrzała w oczy lloyda.

- możemy kontynuować - powiedziała po czym znowu przycisnęła swoje usta do tych od chłopaka. Lloyd jednak od razu zaprzeczył i odsunął Lunę od siebie.

- nadal trudno oddychasz. Weź lekarstwo proszę.. nie chce byś się mi tu udusiła Luna- powiedział zielonooki patrząc na swoją dziewczynę. Luna w tym momencie zaniemówiła. Nie rozumiał skąd Lloyd może wiedzieć o jej astmie. Co więcej jeśli Lloyd wie to będzie traktować ją inaczej. Tak jak każdy prawie ze.

- ja... nie rozumiem o czym mówisz- powiedziała Luna próbując udawać debila jednak Lloyd tylko westchnął i przewrócił oczami.

- Luna to nie normalne by ktoś miał takie problemy z oddechem. Spytałem Jay'a ,ale on nie wiedział o co chodzi wiec poszedłem do Zana i Pixal bo obi wiedza wszystko i co? Powiedzieli mi ze to może być astma. Poczytałem i połączyłem kropki do tego przeszukałem twój plecak i znalazłem lekarstwo. Czemu mi nie powiedziałaś że masz astme? Ja się martwię Luna. Nie wolno takich rzeczy ukrywać co więcej co gdybys się dusiła ,a ja bym nie wiedział co zrobić? Powinnaś mi powiedzieć- powiedział stanowczo chłopak. Luna przez chwile milczała jednak w końcu postanowiła odpowiedzieć.

- przepraszam. Ja po prostu bałam się twojej reakcji. Niektórzy nie chcą być z kimś kto ma jakakolwiek chorobę co więcej nie chciałam byś traktował mnie inaczej- odpowiedziała zielonooka na co blondyn tylko westchnął i przytulił swoją dziewczynę głaszcząc ją po głowie.

- skarbie ja cie kocham nie ważne co. I uwierz mi nie bede inaczej cie traktować. ewentualnie bede pilnować byś się mi nie udusiła. - powiedział zielonooki. Luna przytaknęła na jego słowa dalej wtulając się w tors chłopaka. Ich chwile samotności i czułości przerwało wołanie Misako z dołu. No tak. Trzeba w końcu zejść i ubrać te choinkę.

- chodźmy- powiedziała Luna wstając i podając swojemu chłopakowi dłonie by pomoc mu wstać. Lloyd zaśmiał się cicho po czym odpowiedział.

- kochanie ,ale wiesz ze to ja jestem facetem w tym związku? - spytał blondyn. W tym momencie Luna uśmiechnęła się i odpowiedziała.

- przypomnę ci ze to ja wyznałem ci miłość , to ja tu dominuje przy całowaniu się oraz to ja pomagam ci wstawać wiec ... tak to ja tu mam role chłopa - odpowiedziała. W tym momencie Lloyd spojrzał chłodno na swoją ukochana i spytał.

- masz łaskotki? - Luna chodź zdziwiona pytaniem odpowiedziała posłusznie.

- tylko pod piersiami i na udach ,a co? - spytała dziewczyna. W tym momencie Lloyd chciał złapać dziewczynę za dłoń i przyciągną do siebie w celu łaskotek jednak brunetka szybko uniknęła złapania i ruszyła do drzwi.

- nie złapiesz mnie- powiedziała brunetka uciekając z pokoju. Lloyd parsknął i szybko wstał by ruszyć za dziewczyną.

🎄🎄🎄🎄
Dziś mało świątecznie ,ale mam nadzieje ze rozdział się spodobał <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro