Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zima w tym roku była sroga, gdyby nie zabezpieczenie wszystkich domów przez władcę, mógł by nastać kryzys od samego początku

Wraz z przyjściem wiosny,nadszedł nowy czas . Czas króla Baina , z czasem nadejścia żywiołowej klęski, królestwo opanowała zaraza , która nie oszczędziła króla Barda .

-synu...opiekuj się godnie królestwem...I swoją rodziną...

W królestwie panowała rozpacz i radość. Utracenie władcy przyniosło również nowego króla , a wraz nim istote o czystym sercu .

Król samotnej góry spędzał noc nad dokumentami , nim podpisał swoją zgodę uważnie czytał i każde słowo kilka analizował . Na dźwięk płukania uniósł brwi i spojrzał zmęczonym wzrokiem na dębowe drzwi
-wejdź!-krzyknął donośnie
-mój panie księżniczka Lena urodziła...

Bain wszedł do komnaty powoli, spojrzał w stronę łoża na którym była jego żona trzymająca małe zawiniątko. Usiadł delikatnie na brzegu łoża i przyłożył dłoń do policzka Leny
- to dziewczynka-powiedziała słaba ale szczęśliwa-Roza-szepneła w stronę maleństwa które spało
-nasza Roza...księżniczka najpotężniejszego królestwa w śródziemiu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro