Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wróciła do pokoju i rzuciła się na łóżko z bezsilności, czując dotyk na plecach podskoczyła do góry
-to Ty!!!-krzyknęła radośnie rzucając się w jego ramiona
-nie widziałaś mnie tylko pare godzin-zaśmiał sie przytulając ją do siebie
-Bain ja Cię tak kocham-otworzył szeroko oczy a ona przeklinała się w myślach-to była przenośnia-dodała szybko
-jesteś gotowa na ucieczke z piekła-zapytał głaskając jej policzek , już była gotowa odpowiedzieć ale przerwało jej pukanie do drzwi
-schowaj się pod łóżko-zepchnęła go na podłogę i podeszła do drzwi sprawdzając czy jej gość się schował

Otworzyła drzwi i już je miała zamykać
-poczekaj-powiedział Thorin łagodnie
-nie!zostaw mnie!!-krzyczała przez łzy , wszedł zgarniając ją w mocny uścisk
-kruszynko wybacz mi-szeptał głaskając ją po głowie-Lena przepraszam-spojrzał w jej oczy i pocałował w czoło czule i troskliwie. Trwali w tym uścisku długk czas , Bain pod łóżkiem już zdrętwiał ale nie mógł się pokazać bo bał sie reakcji Thorina

-wyszedł-wyszeptała klękając przy łóżku
-Lena ale służących to za dobrych nie macie-powiedział Bain zdejmując z ramienia pajęczy mne
-przepraszam Cie że tyle tam siedziałaś słyszałeś na czułości mu sie zebrało-parsknęła śmiechem
-on naprawde żałuję-powiedział zawiedziony jej zachowaniem
-spójrz na mnie-powiedziała podnosząc go za podbródek żeby spojrzał jej w oczy-widzisz moją twarz-powiedziała pokazując siniaki które były fioletowe i rozciętą warge -to on mi zrobił-wyszlochała próbując sie powstrzymać ale na marne , żal i ból były silniejsze i dały upust . Schował ją w swoich ramionach , pozwaliła sobie na łzy wiedząc że nie będzie przez to karana i uznawana za słabszą.

Leyla kręciła się po korytarzach szukając zajęcia
-księżniczko wszystko w porządku-zapytał Bard
-szukam księcia nie wiesz Panie gdzie on jest?ýr4-zapytała z zaciekawieniem
-niestety nie ale jestem pewny że niedługo sie znajdzie-odpowiedział, dobrze nawet bardzo dobrze wiedział gdzie jest jego syn a raczej z kim .Nie był zachwycony z jego zachowania i dlatego postanowił zacząć działać .

Wyczekiwał syna i powoli tracił cierpliwość , już miał wychodzić
-wolałeś mnie-zapytał Bain wchodząc do sali tronowej
-tak siadaj-warknął
-gdzie na podłodze-zapytał ironicznie
-przy stole synu-odpowiedział czując jak odpływa mu krew z mózgu .

W tym czasie w Erebor księżniczka siedziała na baczność a przed nią stała Dis podpierając się pod boki a z boku Thorin z kamienną twarzą
-córko-powiedziała dumnie
-matko-odpowiedziała sarkastycznie
-Lena-szepnął Thorin
-tak królu-zapytała udając postawę dumnej królowej, Dis widząc to przedstawienie traciła cierpliwość
-na wiosne zostaniesz żoną syna Króla Daina-powiedziała ma jednym oddechu , Thorin spojrzał na siostre która odetchnęła jak by ulgą , potem przeniósł wzrok na Lene która siedziała jak zamurowana
-oczywiście wcześniej sie poznacie-powiedział z nadzieją że unikną awantury
-obiecałaś-wydusiła
-Lenka kochanie wiem że to trudne ale takie jest nasze życie
-a co jeżeli ja kogoś kocham!!-wykrzyczała stając na baczność
-kochasz?-zaciekawiła sie Dis i spojrzała na równie zaskoczonego Thorina
-kogo?-warknął Thorin zbliżając się do Leny
-nikogo-odpowiedziała wychodząc z pomieszczenia

Leżeli przytuleni do siebie po przyjemnym wysiłku
-powinnam sprzątać-powiedziała Adli podnosząc głowę-odciągasz mnie książe od pracy-zaśmiała sie uroczo
-takie rączki szkoda niszczyć-powiedział całując jej dłoń-zostań moją służącą-powiedział opierając swoją głowę o jej
-już nią jestem-odparła zdziwiona jego słowami
-ale taką tylko moją-powiedział przymykając oczy , usłyszał jak oddycha i stwierdził że zasnęła, po chwili sam spał w jej objęciach .

Przemierzała korytarz idąc bez celu , potrzebowała chwili dla siebie . Weszła do ciemnego grobowca w którym były płyty z napisami wielkich królów, wysokie kolumny które dopełniały wnętrze . Podeszła do jednej z tablic KSIĄŻĘ FILI przejechała koniuszkami palców po imieniu Fili
-dlaczego Ty też odeszłeś-szepnęła przymykając powieki z pod których wyleciała łza-tak bym chciała porozmawiać z Tobą i tatą-szlochała cicho ale tęsknota w niej była nie do opisania .

Przeciągnęła się otwierając oczy , spojrzała w bok i ujrzała księcia który uroczo pochrapywał , usiadła na brzegu łóżka i rozejrzała sie po komnacie . Założyła koszule księcia i podeszła do okna z którego był widok na rozciągający sie horyzont a wszystko upiększały gwiazdy na niebie
-Adli-odwróciła się na dźwięk swojego imienia
-tak książe -zapytała podchodząc do niego
-upewniam się że jesteś-odpowiedział przyciągając ją do siebie, złączył ich usta w namiętnym pocałunku po raz kolejny oddając sie chwili i pragnieniu .

Księżniczka Leyla dowiadując sie o spotkaniu z Bainem ubrała najlepszą sukienke i zamówiła kąpiel z różami, musiała być idealna na spotkanie. Na stoliku było najlepsze wino , siedziała na łóżku już troche znudzona czekaniem , słysząc otwierane drzwi poprawiła strój i pozycje
-witaj książe-powiedziała widząc jak wchodzi
-witaj księżniczko-odpowiedział biorąc dłoń i całując , poczuła jak drży pod jego dotykiem . Spojrzał w jej oczy i spotkał zielone tęczówki, nie brązowe jak mleczna czekolada , tylko zwykłe oczy, one nie lśniły i nie patrzyły na niego tak jak Leny
-pocałuj mnie-powiedziała szybciej oddychając , nachylił się nad nią...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro