Rozdział 20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-już moge?-zapytała uśmiechając się
-jeszcze chwila-zaśmiał się niosąc ją w jakieś miejsce , Lena miała na oczach czarną opaske i nic ale tonnic widziała, ciągle była na rękach Baina . Postawił ją na ziemi i stanął za nią -wszystkiego najlepszego kochanie-powiedział i odsłonił jej oczy . Pokazał jej się widok panoramy miasta Dale a za nim oświetlona góra , odwróciła się w jego strone ze łzami oczach
-po co mnie to przeprowadziłeś?
-żebyś wiedziała że zamknąłem ten rozdział-odpowiedział i objął ją ramieniem , zaprowadził ją na ruiny oświetlone świeczkami , a przy murku leżał koc z jedzieniem
-idealnie-powiedziała całując go namiętnie
-mieszkanie z dwiema siostrami ma właśnie efekty romantyka-powiedział na co się zaśmiała
-we mnie są efekty wojowniczki-odpowiedziała siadając-dwóch braci-dodała szeptem
-Fili był twoim bratem?-spojrzała na niego uważnie i zaskoczona-poznałem go kiedy szli na górę jak Kili zachorował to został z nim wspominał mi że ma siostre w moim wieku i napewno byśmy się polubili-zaśmiał się na ostatnie słowa
-nie pomyliłeś się-szepnęła i przymknęła oczy kiedy ciepły wietrzyk musnął jej policzek , uśmiechnęła się . Spojrzała na swojego ukochanego i zaczęła jeść.

Czekała na swojego pana z niecierpliwością musiała mu powiedzieć coś ważnego. Wszedł zły i zawiedziony niepowodzeniem poszukiwań siostry
-panie musze Ci coś powiedzieć-oznajmiła wstając na baczność , Kili tylko na nią spojrzał , podeszła bliżej i uważnie mu się przyjrzała
-jestem w ciąży-powiedziała prawie szeptem , Kili patrzył na nią zaskoczony
-słucham?-zapytał z niedowierzeniem
-w ciąży panie-spuściła głowę i spojrzała na swój brzuch który pogłaskała
-nie możliwe-odpowiedział-może i jesteś ale napewno nie ze mną-wysyczał zostawiając ją samą
-właśnie że z Tobą!!-krzyknęła rozpaczona i upadła na kolana .

Wracali trzymając się za ręce, byli bardzo szczęśliwi . Od progu zaczęli się namiętnie całować a ich ręce błądziły po ich rozgrzanych ciałach
-Bain-westchnęła kiedy posadził ją na stoliku , całował jej szyje a ona rozwiązywała jego spodnie . Jej piersi idealnie mieściły sie w jego dłoniach, ścisnął je delikatnie wywołując u niej cichy jęk
-cudowna, idealna i taka delikatna-szeptał w jej ucho przyprawiając o dreszcze . Zdjął z niej sukienke i spojrzał z porządaniem , nachylił się żeby ją pocałować ale zatkała mu usta
-jeszcze nie-szepnęła-powoli-odpowiedziała całując go czule i namiętnie

Kili rzucił ją na łóżko i zachłannie całował , był pijany ale nie przeszkadzało mu to w uprawianiu stosunku z Adli . Nie miała ochoty ale on był jej panem i spełniała jego rozkazy
-zerżne cie tak że wybije Ci z głowy te głupoty o bachorze-wysyczał podciągając jej spódnicę, brutalnie i szybko w nią wszedł . Krzyknęła z bólu i zaczęła płakać przez co od razu otrzeźwiał
-Adli?-szepnął
-to jest Twoje dziecko-załkała
-wiem-odpowiedział i mocno ją przytulił

Leżała oparta o jego tors w wannie z przykniętymi oczami
-już zawsze będziemy razem?-zapytała bawiąc się jego palcami , odgarnął kosmyk włosów za jej ucho i szepnął
-aż do śmierci-odwróciła się w jego strone i go pocałowała-mmm lubie takie odpowiedzi-powiedział łącząc ich usta w kolejnym pocałunku pełnym miłości . Wyszedł z wanny biorąc ją za rękę.

Usiadł na łóżku ciągnąc ją na swoje kolana.
Usiadła przodem do niego, opierając głowę na jego ramieniu, po chwili podniosła się i pocałowała go namiętnie . Jego ręce wędrowały po jej ciele, zatrzymując się na pośladkach, a ona całowała go po ramionach. Złapał ją i jednym ruchem położył na plecach. Kiedy oplotła ręce na jego szyi, zbliżył się do niej bardziej, tak, że swoim podbrzuszem dotykał jej bioder. Delikatnie wbiła paznokcie w jego skórę, zaczął całować jej szyję, jednocześnie wchodząc w nią bez pośpiechu. Ich ciała złączyły się ze sobą, a on powoli zagłębiał się w niej, wywołując u niej ciche jęki. Jego ruchy stały się szybsze i mocniejsze, a ona wydała z siebie długi jęk rozkoszy. Po kilku minutach i on odczuł pełnie zaspokojenia i opadł obok niej, ciężko oddychając .

Dis snuła się po korytarzach Erebor próbując się czymś zająć
-witaj-powiedział zatrzymując ją
-witaj-odpowiedziała bez emocji
-jakieś wieści o Lenie?-pokręciła przecząco głową , przytulił ją do siebie ciężko wzdychając
-brakuje mi jej-powiedziała próbując powstrzymać łzy-gdzie jest moje dziecko-szlochała przytulając się do przyjaciela .

Siedziała pod jednym z drzew i z rozbawieniem patrzyła na Baina który próbował zerwać jabłko dla niej . Gdy w końcu mu się udało klaskała , spojrzał na nią z wyrzutem co rozbawiło ją bardziej
-no nie-śmiała się uciekając w koło drzewa
-i tak Cie złape-krzyczał biegnąc za dziewczyną, schowała się za jednym z drzew i gdy wbiegła wpadła w jego ramiona-mam Cie-powiedział zdyszany
-masz masz-odpowiedziała głaskając jego policzek
-no no kogo my tu mamy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro