Rozdział 26

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stała wyprostowana z uśmiechem zwycięzcy , spojrzał na nią z obrzydzeniem
-wygrałam-powiedziała
-wątpię w to-odpowiedział kpiąco , usiadła przy kratach po turecku ale w bezpiecznej oddali , pogłaskała swój brzuch i spojrzała na Diliego który miał ochote wymiotować
-obyś zdechła w czasie rodzenia bachora! żebyście razem zdechli-napluł na podłogę , wstała i postawiła miske z wodą i chleb niedaleko krat
-żegnaj Dili-powiedziała odchodząc i zostawiając go samego . Dain zabił się kilka dni temu ale nie zabrali ciała niech gnije razem z synem .

,,obyś zdechła w czasie rodzenia bachora!żebyście razem zdechli" zamyślonq w te słowa pogłaskała swój brzuch i uśmiechnęła się czując jego delikatne ruchy . Zapukała do drzwi i usłyszała prosze więc weszła
-hej-powiedziała uśmiechając się
-oo ciocia przyszła-powiedziała bujając w ramionach zawiniątko, podeszła do Adli i spojrzała na maleństwo w jej ramionach-jak sie czujesz?-zapytała z troską
-cudownie-odpowiedziała patrząc zakochanym wzrokiem na dziewczynke-jest śliczna-powiedziała z zachwytem

Powoli traciła do brata cierpliwość
-wybrałeś-warknęła krzyżując ręce na piersi , od ponad godziny stali nad skrzynką z pierścionkami , spojrzał na nią z wściekłością w oczach
-nie wybiorę byle czego-odpowiedział przebierając dalej , kupiec sięgnął po asa w rękawie . Otworzył małe pudełeczko i trafił , a Sigrid odetchnęła z ulgą.

Tilda weszła do brata pokoju i go przytuliła, zdziwiło go jej zachowanie ale odwzajemnił uścisk
-a co to za nagły przypływ miłości-zaśmiał się kucając przy siostrze pypprp
-bardzo Cie kocham-powiedziała przytulając się do brata
-a ja Ciebie-odpowiedział
-Bain...kiedy Lena będzie tu mieszkać?-zapytała wciąż w niego wtulona, zastanowił się sam nad pytaniem ponieważ już kilka tygodni próbuje ją przekonać żeby zamieszkali razem ale dziewczyna odmawia
-dzisiaj ją zapytam i dam Ci odpowiedź-odpowiedział głaskając ją po głowie.

Pocałował ją długo i namiętnie, oparł swoje czoło o jej i spojrzał w jej oczy które były przepełnione miłością do niego
-jakie miłe powitanie-szepnęła , głaskał jej brzuszek
-jak sie czuje nasze maleństwo?-zapytał , już miała odpowiedzieć ale dziecko się poruszyło co poczuł także Bain-kopnęło-powiedział śmiejąc się , położyła swoją dłoń na jego i lekko uścisła
-kochamy Cie-powiedziała składając na jego ustach czuły pocałunek
-a ja kocham was-odpowiedział

Bard i Thorin siedzieli naprzeciwko siebie
-nie chce podejmować decyzji za nią-odpowiedział Thorin
-dlatego dajmy im wybór

Leyla patrzyła z obrzydzeniem na pare na urwisku , jego pocałunki jakie składał na jej ustach doprowadzały ją do szaleńczej zazdrości
-Leyla chodź-powiedziała dziewczyna ciągnąc ją za sobą
-ta dziwka odebrała mi go-wysyczała przez zęby
-spokojnie dzisiaj pożałuje że oddycha-odpowiedziała jej towarzyszka

Ubrałam błękitną sukienke z długim rękawem i ruszyła do swojego ukochanego. Weszła do komnaty w której ogień wesoło tańczył w kominku i dawał miłe ciepło . Usiadła przy kominku na futrze i ogrzewała się miłym ciepłem , położył ręce na jej ramionach i pocałował w szyje i przytulił
-wyglądasz pięknie-szepnął jej do ucha
-dziękuję-odpowiedziała dziecinnym głosikiem
-Lena-złapał ją za ręce i pomógł wstać-jesteś mkim szczęściem, życiem, oddechem , miłością i chwilą dla której żyje, kobietą mojego życia matką mojego dziecko-uklęknął po tych słowach-czy zostaniesz moją żoną?-zapytała pokazując pierścionek
-oczywiście że tak!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro